10. Czy to gra wstępna?

6.8K 401 628
                                    

Ja i Louis natychmiast oderwaliśmy się od siebie z charakterystycznym mlasknięciem. Prędko zabrałem swoją nogę z ud szatyna i w trakcie poprawiania włosów, wykrzyknąłem jedynie:

– Tak! Jest zajebiście!

Po tym, gdy dotarło do mnie co powiedziałem, miałem ochotę uderzyć się z całej siły w twarz.

– Hazza... – usłyszałem podłamany głos Nialla, w którym słychać było szczery żal.

– Zostaw mnie, Horan – warknąłem, odruchowo wtulając się w ramię Tomlinsona. Gdyby nie jego dłoń, głaszcząca przyjemnie mój kark, nie zauważyłbym, że właśnie tego dokonałem. – I przekaż Nickowi, że z nim też nie mam ochoty gadać.

– Porozmawiaj z Niallem – Louis szepnął wprost do mojego ucha. W odpowiedzi westchnąłem cicho i spojrzałem na niego marszcząc brwi.

– Nie chcę – wydąłem wargę. Mój głos znowu zadrżał i naprawdę jedyne czego w tamtej chwili pragnąłem to tego, żeby wszyscy w końcu opuścili mój dom, abym mógł w spokoju dalej całować się z Louisem.

– To tylko Niall, jemu na tobie zależy – pogłaskał mój policzek. – Mam schować się w szafię? – zaśmiał się cicho.

– Nie – pokręciłem głową, w przypływie odwagi podnosząc się z materaca. – Niech widzą, jak bardzo spieprzyli i że tylko ty naprawdę się mną przejąłeś – westchnąłem, patrząc tępo w drzwi i naciskając lekko klamkę.

– Harry, proszę cię daj mi wy... Louis? – Widziałem zdziwienie malujące się na twarzy przejętego blondyna. Spojrzał również dużymi oczyma na moje usta, które przegryzałem, czując na nich delikatną opuchliznę.

– Mów co chciałeś i idź – przewróciłem oczami, lekceważąc patrzącą ze skonsternowaniem na swojego przyjaciela Gemmę.

– Możemy się przejść?

– Wiesz Niall... jestem tobą tak  rozczarowany, że, szczerze? Louis musiał mnie siłą do ciebie wyganiać, bo w tej chwili jest mi przykro tylko kiedy na ciebie patrzę.

Blondyn przygryzł nerwowo wnętrze policzka. – Zrozum, że takie rozwiązanie było najlepsze....

– Najlepsze? – spytałem niedowierzając. – Okłamywanie mnie było najlepszym rozwiązaniem?

– A jak myślisz, jak miałbym ci to niby powiedzieć? – wyrzucił ostentacyjnie ręce w górę. – Hej, H, tak w sumie to wiem o tym, że Nick się w tobie buja od jakiś kilku miesięcy, to co? Idziemy na piwo? – mruknął sarkastycznie. Chciał coś dodać, lecz mu przerwałem.

– Cóż, byłoby to zdecydowanie dużo lepsze niż kłamstwo!

– Dobra, Może źle postąpiłem i... Nick też źle postąpił, ale wybrał taką drogę, bo chciał dobrze dla całej naszej trójki. Wyjechał, ale masz jeszcze mnie, słyszysz? Co z tym... „przyjaciele ponad wszystko"?

– Ja dotrzymałem obietnicy, tylko szkoda, że on nie – burknąłem, dając się mimo to objąć Horanowi, nasłuchując jak zaraz po tym westchną z ulgą.

– Przepraszam, Hazz – mruknął, i może poczułem się wtedy trochę lepiej. Podczas tego pomyślałem, że wciąż żadne ramiona nie działały na mnie tak, jak te Louisa... tak kojąco i uspokająco. Nigdy nie spotkałem się z takimi odczuciami. Uścisk Nialla był przyjacielski, więc to oczywiste, że Tomlinson budził we mnie inne emocje. Teraz czułem wszystkim doszczętnie skołowany.

Po tym, gdy Niall z szacunku do mojego złego humoru opuścił mój dom, spojrzałem na cały czas zajamującego to samo miejsce Louisa. Uśmiechnął się do mnie, co słabo odwzajemniłem. Nie miałem pojęcia o czym teraz myślał, sam nie wiedziałem, co się wydarzyło. Czy to coś zmieni? Podejrzewam, że nie, ten pocałunek na pewno nie był czymś ważnym dla takiego chłopaka jak Louis. Jednak moje wątpliwości zostały prawie całkowicie rozwiane, gdy chłopak podszedł do mnie i objął od tyłu. Pomimo tego, jak przyjemnie się czułem, było to zdecydowanie zbyt nieręczne w towarzystwie zbierającej szczękę z podłogi dziewczyny.

Raisin • Larry StylinsonWhere stories live. Discover now