Cholerna duma

262 60 11
                                    

Dziewczyna zdawało się miała ochotę się uśmiechnąć. Jednak po chwili, nie spuszczając chłopaka z oczu wypaliła.

- No... Przyjechałam do brata.

- A... okej... To...

- Oppa! Miałeś mnie popytać!- Przerwałam wszystkim, a Tae aż podskoczył.

- Kochanie, ale już....

- No już, już! Wiesz, że muszę się przygotować... – nie dawałam za wygraną. Tae westchnął i podreptał ze mną do jego pokoju.

Nie mogłam się oprzeć i zaraz przykleiłam się do drzwi.

- No... To czego mam cię spytać?- oppa stanął za mną, z zadziornym uśmiechem. Po chwili zniżył się i szepnął mi do ucha:- Wiesz, że nieładnie jest podsłuchiwać?

- Ciii! Ja tylko troszeczkę chcę zobaczyć...

Nie dane mi było nic usłyszeć, bo oppa pociągnął mnie lekko za biodra, przyciągając do siebie.

- No już... Daj im trochę spokoju...

Wyprostowałam się i spojrzałam oppie w oczy.

- Czyli... Nie masz nic przeciwko temu jakby się zeszli? – zapytałam po chwili.

- Nabi...- jego ręce znów wylądowały na moich biodrach. – Czemu miałbym im zabraniać? Oni oboje to takie evil maknae w wersji premium... Jak się tylko zaczną dogadywać...

***

Jungkook pov.

- Serio przyjechałaś do hyunga?- podszedłem jak gdyby nigdy nic do kuchni i nalałem sobie herbaty. Zaczęły drżeć mi lekko ręce. Nie chciałem, by Eon Jin to zobaczyła. Nie ona. W końcu, sam powiedziałem, że super sobie dam radę sam, prawda?

- A co, nie mogę brata odwiedzić? – prychnęła jednak wciąż na mnie patrzyła. No tak, durne pytanie.

- No możesz.... – odparłem idąc do pokoju. Musiałem zniknąć. Jednak nie było mi to dane.

- Jungkook... Co u ciebie? – usłyszałem jej głos. Boże... Jak bardzo chciałem to od niej usłyszeć.

- Um... W sumie spoko. Koncerty, come backi i wywiady... No jak zawsze.- powiedziałem, obracając się powoli. By znów na moment móc ją zobaczyć. – A u Ciebie, jak tam?

- Też jakoś okej... W sumie teraz mam nieco wolnego, to pomyślałam, że wpadnę.

Znów cisza. Patrzyliśmy się na siebie, wręcz chłonąc wzrokiem. Ile jej chciałem powiedzieć?

Wiele, że tęskniłem, że głupio zrobiłem, że...

- Coś chciałeś jeszcze? – zapytała.

- Ja.. Znaczy nie, tak pytałem. Dobra lecę, bo mam trochę na głowie. – powiedziałem unosząc dłoń.

- Jasne, pobędę tu kilka dni, więc pewnie będziesz na mnie wpadał... – kiwnęła głową, lekko się uśmiechając. – Miłej pracy.

- A.. no dzięki.

Po chwili wszedłem do pokoju. Stanąłem na środku, mając ochotę wyskoczyć przez okno.

Jeon Jungkook czemu jesteś takim idiotą?

A raczej tchórzem. Cholernym tchórzem, który nie potrafi przyznać się do błędu. Zamiast przyznać jej rację, zachowuję się jak dzieciak.

Jednak jej uśmiech... Jej delikatny uśmiech... Może jednak nie wszystko stracone? Może... Nie ma nikogo, a czas mogę trochę cofnąć?

O tyle chciałem ją zapytać... Czy jest zdrowa, czy ma kogoś... Czy jest szczęśliwa... Czy... nie chciałaby spróbować jeszcze raz...

- Obudź się człowieku... Nawaliłeś, a nie wszystko da się odkręcić.- westchnąłem sam do siebie, odpalając komputer. Szybko zalogowałem się w grze i zacząłem zajmować umysł. Tak będzie lepiej. Nie będzie znów cierpiała. Nie chcę tego.

***

Eon Jin pov.


Skłamałam.

Skłamałam, że przyjechałam do oppy i eonnie.

Przyjechałam, bo... nie mogłam tego znieść. Codziennego myślenia o nim.

Czy miłość można wyleczyć?

Każdego dnia myślałam czy dobrze je, czy się uśmiecha, czy wystarczająco śpi...

Jednak, nie potrafiłam tego wyznać. Czułam się, jakbym przyznawała się do czegoś wstydliwego.

W końcu ta cała sytuacja to moja wina. To ja postanowiłam zerwać. I dlaczego?

Właśnie. Nie miał czasu.

Może jednak to ja za wiele wymagałam? To był pracowity czas, Taehyung oppa też chodził przemęczony...

Może byłam zbyt samolubna?

Usłyszałam jego głos. Znów poczułam motylki w brzuchu, jak wtedy gdy zaprosił mnie po raz pierwszy na spacer. Boże... Czy można się na nowo zakochać?

- Brata przyjechałam odwiedzić. Nie mogę?- prychnęłam.

Przyjechałam bo nie mogłam wysiedzieć bez ciebie.

- Nie no, pewnie że możesz.

- Jungkook... Co u ciebie?

Powiedz, że dobrze zrobiłam uwalniając Cię. Że żyjesz spokojnie i radośnie. Błagam, bym nie pożałowała bardziej tej decyzji.

- Um... W sumie spoko. Koncerty, come backi i wywiady... No jak zawsze...- Wciąż jak się nie ogarnie, zakłada ołówek za ucho. Uśmiechnęłam się mimowolnie.

- A u Ciebie, jak tam?

- Też jakoś okej... W sumie teraz mam nieco wolnego, to pomyślałam, że wpadnę.

Nie jest okej. Jestem głupia, że Cię nie wysłuchałam. Chcę to naprawić, ale jestem tchórzem. I... moja cholerna duma...

Znów cisza. Patrzyłam na niego, chcąc na nowo dostrzec każdy kochany przeze mnie kawałeczek. Zmierzwione włosy, brązowe oczy z zawadiackim błyskiem, blizna na policzku...

- Coś chciałeś jeszcze? – przerwałam ciszę.

Błagam, zostań tutaj. Nie musisz nic robić. Po prostu sobie usiądź i bądź.

- Ja.. Znaczy nie, tak pytałem. Dobra lecę, bo mam trochę na głowie. – powiedział unosząc dłoń w geście pożegnania.

- Jasne, pobędę tu kilka dni, więc pewnie będziesz na mnie wpadał... – kiwnęłam głową, lekko się uśmiechając. – Miłej pracy.

Spotkajmy się i porozmawiajmy. Jesteśmy dorośli, prawda?

Schowałam twarz za telefonem. Obojętnie, jak gdyby to spotkanie było z obcą osobą. Gdy tylko usłyszałam jak zamykają się za nim drzwi, westchnęłam. Objęłam ramionami pas i wbiłam wzrok w jeden punkt.

Czy na pewno dobrze robię, że przyjechałam tutaj?

Czy nie jestem naiwna? Minęły trzy lata. Trzy długie lata...

___________________________

Iiiiii... cóż... dogadają się? Będzie ciężko...

A ja wróciłam! I nadrabiamy przez kolejne dni rozdziały!

Przepraszam też, że nie odpisuję na bieżąco na komentarze, jednak mam problem z netem

( jeśli ktoś wie czemu Funbox nagle zwolnił, to niech da znać! )

Uff... chyba wszystko :D

Dziękuję Słoneczka za komentarze i oceny! <3



Skośnooka bajkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz