Zdeptanie zaufanie

377 55 7
                                    

TAE POV.

Nie mogłem w to uwierzyć. Ciągle zastanawiałem się po co właściwie rodzice wzięli taką pożyczkę? Niczego im nie brakowało, zawsze mogli do mnie zadzwonić z każdym problemem... Przecież dobrze zarabiałem!

Nie chciałem straszyć Eon Jin więc jakoś się trzymałem, ale naprawdę nie wiedziałem co robić. Dzięki Bogu obok była Nabi. Działała na mnie kojąco, sprawiała, że na nowo nabrałem nadziei że damy rade przez to przejść.

Obudziłem się o świcie i żeby nie obudzić spokojnie śniącej ukochanej, powoli wyszedłem z łóżka. Napisałem krótką notkę, że nie długo wrócę, żeby się nie martwiła, że dam znać jak dojedziemy i że bardzo ją kocham. Ubrałem spodnie, z krzesła zabrałem białą bluzę i ruszyłem do łazienki. Po drodze zajrzałem do siostry, żeby ją obudzić. Otworzyłem drzwi do jej pokoju i ujrzałem jak dziewczyna przytula się przez sen do poduszki.

- Kookie... – mruknęła wtulając się mocniej, a moja dłoń zawisła nad jej głową. „Wciąż o nim nie zapomniałaś kłamczucho..." pomyślałem i delikatnie potrząsnąłem Eon Jin za ramię.

- Eon Jin- ssi obudź się, za pół godziny wyjeżdżamy.- powiedziałem łagodnie. Siostra usiadła na łóżku i przetarła oczy.

- O... Oppa już? Dopiero się położyłam...- mruczała. Uśmiechnąłem się. Czasem wciąż przypominała moją małą siostrzyczkę, która mocno mnie przytula w dniu mojego wyjazdu do Seulu.

- Wstawaj, bo nie zdążymy...- powiedziałem i zmierzwiłem jej włosy, na co ona jęknęła i powoli ruszyła do łazienki obok jej pokoju.

Chwilę później oboje jedliśmy ryż z kimchi i wołowiną z wczoraj.

- Eon Jin?- wyrwałem dziewczynę z zamyślenia.

- Hmm...?

- Dalej lubisz JungKooka?- zapytałem, na co dziewczyna lekko się zakrztusiła.

- N-nie no oppa, mówiłam Ci że już nic nie ma między nami. On wybrał karierę i tyle. Nie ma co tego roztrząsać.

- To może znajdziesz sobie kogoś?

- Nie chcę. Nie czuję się gotowa na taki krok. Zjadłam, oppa idziemy?

- A-a pewnie, tylko umyję naczynia.

Szybko opłukałem miseczki i wyszliśmy z mieszkania.

Ranek miał już coś z atmosfery zimy. Z naszych ust wydobywała się para a moje ręce zrobiły się lodowate. Jak zwykle moje rękawiczki są pewnie w czeluściach torebki Nabi.

Trzy godziny później stanęliśmy przed domem. Eon Jin otworzyła drzwi i oboje z hałasem weszliśmy do pokoju. Mama siedziała właśnie i piła spokojnie kawę, a tata przeglądał gazetę. Nic się nie zmieniło. Kiedy pojawiliśmy się w pokoju mama zdziwiona spojrzała w naszą stronę.

- Taehyung-ssi! – powiedziała i podbiegła, żeby mnie przytulić.- Myślałam, że przyjedziesz dopiero na chiński nowy rok! Tak dobrze już wyglądasz! Jak oczy? Widzisz mnie dobrze? Siadaj coś Ci zrobię do jedzenia.

- Cześć! Omma nie trzeba nic, jadłem nie dawno...- uśmiechnąłem się i usiadłem. – Ja w zasadzie... chciałem o czymś z wami porozmawiać.

- Nabi jest w ciąży? A właściwie nie przyjechała z tobą?- mama zakryła dłonią usta a tata odchrząknął.

- Nie, nie jest, nie mogła przyjechać bo dzisiaj wraca do pracy, ale...- zawahałem się. Było mi ciężko to powiedzieć.

- Przyjechałem z tym- powiedziałem i wyjąłem zawiadomienie z banku. Mama pobladła, a tata zamknął gazetę.

Skośnooka bajkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz