Dział 12

2.1K 134 22
                                    

Gwiazdka/komentarz/follow=😍
_______________________________________

Pov. Eliza
Ona siedziała tam w kącie. Na tych zimnych płytkach. Całkiem naga, przerażona, skrzywdzona. Próbowała zakrywać ciało, czym tylko mogła. Bała się, widziałam to. Bała się mnie i wszystkiego. Nie mogę uwierzyć, że do czegoś takiego doszło w szkole.

Rozpoznałam ją od razu. To była ta sama dziewczyna, która siedziała obok mnie na rozpoczęciu roku szkolnego. Nie widziałam jej tak długo, a tak bardzo chciałam spotkać, jednak teraz nie potrafiłam cieszyć się na jej widok.

Czułam, że muszę jej pomóc. Coś nieznanego ciągnęło mnie do tej dziewczyny. Chciałam się do niej zbliżyć. Pokazać, iż może mi zaufać. Postanowiłam dołożyć wszelkich starań, żeby poczuła się przy mnie pewniej i choć trochę bezpiecznie.
- Spokojnie. Nie zrobię Ci krzywdy. Nie bój się - zaczęłam do niej powoli podchodzić.
- Chodź do mnie. Powoli - przyklęknęłam metr przednią i wyciągnęłam do niej rękę. Ona widząc to, bez zastanowienia rzuciła mi się w ramiona, po czym zaczęła płakać jeszcze mocniej.
- Ciiii. Uspokój się - mówiłam najczulej jak tylko potrafię, tuląc ją do siebie.

Pov. Blanka
Jest taka kochana i delikatna. Potrzebowałam tego przytulenia. Nauczycielka kołysała mnie lekko na boki. Czułam się przy niej taka spokojna.
Gdy przestałam już płakać i trochę się wyciszyłam, kobieta wyszeptała, całując mnie w czubek głowy:
- Dobrze. Ciiichutko. Teraz ja na chwilkę wyjdę, a Ty się ubierzesz, tak?
- Nie - wtuliłam się w nią mocniej - proszę, niech mnie Pani nie zostawia.
- Hej - spojrzała na mnie karmelowymi oczami - nie zostawię Cię tak. Słyszysz?
Kiwnęłam tylko głową, nie wypuszczając jej z ramion, ale ona lekko odsunęła się ode mnie i spojrzała w moje oczy, ujmując moją twarz w dłonie.
- Spokojnie. Wyjdę tylko za drzwi, a Ty się ubierzesz i umyjesz buźkę, przy mnie będzie Ci trudniej - pogłaskała mnie po policzku, otarła kciukiem spływające łzy, po czym powoli wstała, chwyciła delikatnie moje dłonie i pomogła wstać mnie. Zerknęłam na nią, zaczerwieniłam się, po czym spuściłam głowę na dół, co kobieta bezbłędnie odczytała.
- Spójrz na mnie - powiedziała, kładąc dłoń na moim ramieniu. Gdy zrobiłam jak chciała, kontynuowała - nie musisz się niczego wstydzić. Nie zrobiłaś nic złego. Pamiętaj o tym.
- Ale ja stoję tutaj, przed Panią, całkiem naga - westchnęłam, zamykając oczy ze wstydu.
- Nic nie szkodzi. Też jestem kobietą i uwierz mi, patrzę na swoje ciało codziennie, więc naprawdę nie masz się czego wstydzić - uśmiechnęła się przyjaźnie, a ja po prostu nie mogłam tego nie odwzajemnić.
- Ale ubierz się już, bo zmarzniesz - mrugnęła do mnie oczkiem i wyszła, a ja spojrzałam w lustro.

Ja pierdolę, jak ja wyglądam. To chyba jakiś cud, że ona ode mnie nie uciekła. Dobra, trzeba się jakoś ogarnąć.

Umyłam dokładnie twarz od zaschniętych już łez, pomieszanych z tuszem do rzęs, podkładem i tym wszystkim. Z trudem zmyłam rozmazaną na brodzie szminkę, a następnie osuszyłam buzię papierowymi ręcznikami. Nie czułam się do końca komfortowo bez makijażu, tym bardziej, że miałam jakieś trzy wielkie pryszcze na czole, ale kosmetyki zostały w torbie pod salą od angielskiego, więc nie mogłam z tym nic zrobić.

Później zaczęłam się powoli ubierać. Jakoś ciężko było mi teraz patrzeć na swoje ciało. Nie potrafiłam wyrzucić z głowy tego, co się tutaj chwilę temu wydarzyło. Nie rozumiałam jak ktoś, z kim chciałam się nawet zaprzyjaźnić, mógł zrobić mi coś tak okrutnego. Byłam już prawie ubrana. Musiałam założyć jeszcze tylko bluzkę, ale nagle dotarło do mnie, że to był przecież gwałt. Zostałam zgwałcona i to przez koleżankę z klasy. Nie potrafiłam powstrzymać łez. Osunęłam się po ścianie w dół. Zaczęłam cicho płakać, zakrywając twarz swoją bluzką.

Pov. Eliza
Zostawiałam ją w łazience, żeby doprowadziła się trochę do porządku, a sama stanęłam przed drzwiami. Było mi jej żal, ale jednocześnie poczułam wielką ulgę, bo chociaż na chwilę wywołałam u niej uśmiech.

Długo nie wychodziła, więc pomyślałam, że sprawdzę jak sobie radzi. Weszłam do środka i zobaczyłam ją całą zapłakaną. Wiedziałam, że coś jest nie tak. Jak widać - nie myliłam się.
- Och jeny. Kruszynko, nie płacz - podeszłam do niej i przytuliłam mocno do siebie - spokojnie, ubierz się - powiedziałam, zakładając na nią bluzkę. Była jak bezbronne dziecko. Potrzebowała bardzo dużo czułości, wsparcia, zrozumienia i opieki. Ona wręcz o nie prosiła całą sobą, ale niestety chyba nie dla wszystkich było to widoczne. Ja widziałam to doskonale.
- Przecież ona mnie zgwałciła - zaszlochała. Tego obawiałam się najbardziej. To mądra dziewczyna, niestety dobrze wie, co ta cała Diana jej zrobiła.
- Wiem - odparłam, przytulając ją mocniej i wtedy wpadłam na pewien pomysł. Nadal była bardzo roztrzęsiona, a ja nie mogłam zostawić jej w takim stanie.
- Chodź, pójdziemy do mojej sali, porozmawiamy, jeśli będziesz chciała, i trochę ochłoniesz. Chcesz?
- Tak, nie chcę teraz zostawać sama.
- Ja już skończyłam lekcje, więc możemy spokojnie iść.

Pov. Blanka
Nie wierzę, ona jest taka kochana, przecież teraz mogłaby robić coś innego. Skończyła pracę, mogłaby pojechać do domu albo zrobić cokolwiek innego, a jednak chce zostać ze mną i wie, że właśnie tego potrzebuję - bliskości, wsparcia i po prostu obecności drugiego człowieka.

Wyszłyśmy z łazienki, a nauczycielka objęła mnie na wysokości ramion i zaczęła prowadzić w stronę sali.
_____________________
No macie, niech Wam będzie❤, ale poproszę o follow tym razem😘

Jestem przy Tobieحيث تعيش القصص. اكتشف الآن