Rozdział 19

111 20 0
                                    

Nawet w najgorszych snach nie myślałam, że zostanę prywatną zabawką Hrabi Tysiąclecia. Zamknął mnie w swoim pokoju i używa jak pozytywki. Nie rozumiem tego gościa. Myślałam, że będzie trochę bardziej przerażający, a on Hulaj Duszo jak ich mało. Hrabia nie pozwala mi wychodzić ze swojego pokoju pomimo tego, że powinien wiedzieć, że nie ucieknę. Jestem kurna na jakiejś wyspie, czy Bóg wie gdzie.

Może boi się jak zareagują członkowie jego klanu? Cóż pomijając wszystkie aspekty jestem człowiekiem. Marnym człowiekiem, który zginie jak się dowiedzą o jego Innocence. 

Westchnęłam ciężko i jeszcze bardziej wcisnęłam swoje ciało w kąt pokoju. Nigdy nie chciałam być w Zakonie, ale również nie chciałam mieć nic wspólnego z Wielką Wojną. Wygląda na to, że Hrabia wyszedł gdzieś na parę dni. Bynajmniej miło z jego strony, że zostawił mi trochę jedzenia. Pytałam go wiele razy czemu mnie tu sprowadził, ale za każdym razem mnie zbywał. 

Jednak z jakiegoś powodu nie mogłam się na niego pogniewać i za każdym razem gdy poprosił śpiewałam dla niego z przyjemnością. Ku mojemu zdziwieniu on słuchał i chwalił mnie za każdy wykonany utwór. Czułam się z nim dziwnie bezpieczna i miło nam się rozmawiało podczas wieczornej herbaty. 

Nagle usłyszałam jak ktoś próbuje otworzyć drzwi. Earl powiedział, że wróci za dwa dni, więc to pewnie są Noah. Jak mnie przecież tu znajdą to mogą śmiało mnie zabić. Zaczęłam nerwowo się rozglądać nad jakimś schronieniem. 

- Spokojnie oni cię nie zabiją...

Fala spokoju rozlała się po moim ciele. Mój szybki oddech się wyrównał, a ja miałam wrażenie, że po części nie panuję nad swoim ciałem. Co jest ze mną nie tak? Czemu nie mogę być chodź odrobinę normalna?

Podeszłam do kanapy i na niej usiadłam. Wzięłam różowy dzbanek z kaczką i nalazłam sobie herbaty do filiżanki. Głosy za drzwiami nie chciały ustać. Głos mnie trochę uspokoił, ale nadal odczuwałam lekki niepokój. 

Drzwi nagle otworzyły się z wielkim hukiem, a dwójka leżących Noah spoglądnęła na mnie. Zaraz po nich do pokoju weszła niższa dziewczynka, a po niej Tyki i facet w okularach. Przybliżyłam filiżankę do ust i upiłam łyk herbaty.

- Inari co ty tutaj robisz?- spytał Tyki i mrugnął kilka razy pod rząd.

- Posożytuje u Milenijnego Earla.- powiedziałam.

Sama nie wiem dlaczego, ale zachciało mi się śmiać z tej pokręconej sytuacji. 

- Jak się tu dostałaś?- spytał facet w okularach.

- Cóż zostałam chamsko porwana przez Hrabię. No bo kto porywa biedną dziewczynę, która ukrywa się przed deszczem pod drzewem? Przyleciał zamienił ze mną z dwa zdania, przerzucił sobie przez ramię i tu przytargał. A jak pytałam o powód to mnie zbywał. - nadęłam swoje policzki. 

Odłożyłam filiżankę na mały talerzyk i wstałam z kanapy. Dwójka, która nadal leżała na ziemi wpatrywała się we mnie niezrozumiale, a reszta z lekkim podziwem? O co im kurna chodzi?

- I co wy robiliście w tym pokoju....sami?- spytała jedyna dziewczyna z Noah.

- Cóż różne rzeczy. Ciągle gdzieś wychodził, a jak wracał to piliśmy razem herbatę, rozmawialiśmy, wymyślaliśmy głupie zabawy, a i ciągle prosił mnie żebym mu coś zaśpiewała. Najwyraźniej bardzo mu się to podobało. 

- W takim razie zaśpiewaj też dla nas.- powiedziała dziewczyna, a ja niepewnie na nią spojrzałam. 

Co oni wszyscy mają do tego śpiewania?


Witajcie

Ostatnio znowu byłam chora ;-; Zaczynam się poważnie zastanawiać jak słabe zdrowie mam.... Mój organizm jest do dupy XDD Z resztą jak się wam podoba rozdział? Muszę się przyznać, że mój UKOCHANY internet jest niezawodny. Nie chciał działać i miałam trudność w ogóle włączyć wattpada ;-; Istny horror.

Pozdrawiam Makoto

Pokonać Czas || D.Gray-ManWhere stories live. Discover now