Zamknęłam kolejną książkę i westchnęłam zrezygnowana. Próbuję znaleźć więcej informacji na temat Przeklętej Noah, ale im bardziej szukam, to tracę nadzieję. Oprócz paru małych wzmianek o niej nie ma nic. Wstałam z fotela i ruszyłam do swojego pokoju. Ostatnio zauważyłam bardzo złą rzecz. Zaczyna brakować mi dobrze dopasowanych ubrań, a po za tym mój szalik zaczął się lekko pruć. Muszę kupić czerwoną wełnę i jakoś temu zaradzić. Chyba nie jest zabronione wychodzenie na zakupy.
Zabrałam swoją torebkę i wyszłam ze swojego pokoju poprawiając lekko swoje włosy. Szłam spokojnym krokiem w kierunku wyjścia układając w głowie plan zakupów.
- Inari idziesz gdzieś?- odwróciłam się i zobaczyłam Allena.
- Hai. Muszę zrobić małe zakupy.
- Iść z tobą?
- Nie trzeba. Naciesz się swoim wolnym dniem. Ja sobie w razie potrzeby poradzę.
Uśmiechnęłam się do niego i wyszłam z wielkiego budynku. Szłam leśną drogą aż w końcu dotarłam do lekko zatłoczonego miasta. Powolnym krokiem zaczęłam przechadzać się po mieście zaglądając do ciekawie wyglądających sklepów. Mój budżet był trochę ograniczony, ale zawsze można sobie sprawić jakieś drobne i tanie dodatki.
Wyłam ze sklepu z ubraniami z dwiema pełnymi torbami, a jednej gnieździła się jeszcze czerwona włóczka. Spojrzałam na niebo i westchnęłam cicho. Słońce zaczęło już zachodzić. Lepiej szybko wrócę, bo będą się niepotrzebnie wściekać.
- Panienko może wstąpisz?- usłyszałam niski męski głos.
Spojrzałam w bok i zobaczyłam mężczyznę w podeszłym wieku. Patrzył na mnie swoimi zwężonymi czarnymi oczami, a w ręki trzymał palącego się papierosa. Czubek jego głowy był łysy, a z tyłu było widać jeszcze lekko siwe włosy.
- Gdzie?- spytałam poważnym głosem.
- Do mojego sklepu?- wskazał na schody prowadzące do budynku z ciemnej uliczki.
- A co pan sprzedaje?
- Broń. Sądząc po twojej budowie ciała to umiesz walczyć, prawda?
- Potrafisz to ocenić.
- Mam dobre oko do ludzi.- zmrużył swoje oczy.- Sądząc po ułożeniu twoich nadgarstków to... katana, prawda?- kiwnęłam niepewnie głową.- Jednak widzę, że jesteś gotowa od razu wykonać zdecydowany ruch łokciem. Katana i bicz rozumiem. Chcesz przynajmniej obejrzeć?
- Co mi szkodzi.- facet odwrócił się, a ja spokojnym krokiem szłam za nim.
Jego sklep w środku był mały, ale na ścianach w gablotach i nawet w niektórych miejscach na podłodze były bronie. Różnego rodzaju. Oglądałam różne ostrza, ale tylko jedne przykuły moją uwagę. Piękne dwie katany wiszące na ścianie. Nigdy nie widziałam tak wykonanych. Jedna z białym ostrzem, a trzon był czarny. Druga zaś miała czyste czarne ostrze i biały trzon. Koło nich wisiał złoty bicz.
- Ładne, prawda?
- Dziwię się, że nikt ich jeszcze nie kupił.
- Zostały kupione wiele razy, ale zawsze tutaj wracały. Mówi się, że te bronie są przeklęte.
- Dlaczego?
- Po pierwsze nikt nie wie gdzie zostały zrobione. Przyszedł tutaj raz pewien mężczyzna dwadzieścia lat temu. Powiedział, że znalazł je w lesie i prosił o opinię. Te bronie są naprawdę twarde i niezniszczalne. Chciałem zniszczyć ten bicz, by zobaczyć z czego jest wykonany, ale nie udało mi się. Od razu kiedy je kupiłem to odkupił je jakiś nadziany chłoptaś. Po trzech dniach wbił sobie białą katanę prosto w serce. Dostał je w spadku jego kuzyn, który zamieszkał w jego posiadłości i ten również po trzech dniach się zabił. Potem od razu trafiły do mnie, ale i tak ktoś je kupił. Popełnił samobójstwo i aż do teraz nikt nie kupił tych broni. Dlatego służą jako ozdoba.
- Znalazłam!
- Ile kosztują?
- Panienko chcesz je kupić? Mówiłem nie są na sprzedaż.
- Czuję, że te bronie będą idealnie do mnie pasować.
- Tylko nie chcę potem słyszeć, że popełniłaś samobójstwo.
- Nie popełnię.
- Niech je panienka weźmie. I tak nie mają ustalonej ceny.- facet podszedł do ściany i wziął interesujące mnie bronie.
Wręczył mi je, a ja podziękowałam i ruszyłam w kierunku Zakonu. Nagle przed oczami przeleciał mi znajomy fioletowo-czarny motyl.
- Tyki?
Witajcie
Normalnie zebrać się nie mogłam to napisania, a jak już zaczęłam pisać to przestać nie mogłam. Wyszedł z mojej weny taki rozdział. Ogólnie to nawet z niego dumna jestem. Nasza Inari nareszcie ma swoją broń. Długo zastanawiałam się nad wyglądem jej katan i bicza. Wyszło co wyszło.
Pozdrawiam Makoto
YOU ARE READING
Pokonać Czas || D.Gray-Man
FanfictionCo mnie odróżnia od innych ludzi? Zapewne śpiew, gdyż wszyscy uważają, że śpiewam jak anioł. Coś jeszcze? Można podczepić się pod to, że gdzie nie pójdę jestem atakowana przez Akumy. Dlaczego? Nie mam bladego pojęcia. Mój ojciec kiedyś mnie broni...