- Jak spotkanie z Noah?- spytał staruszek, gdy siadałam na swoim łóżku.
- Dobrze.- powiedziałam spokojnie jakbym zrobiła właśnie coś naturalnego dla każdego człowieka.
- Oni wiedzą, że ty jesteś Przeklętą Noah?
- Sama się zastanawiam. Dałam im nieświadomie wiele wskazówek dotyczących tego, że jestem Niiki, ale oni chyba tego jeszcze nie spostrzegli.- powiedziałam i westchnęłam cicho.
- Nie chcesz im się pokazywać dopóki jesteś w ludzkiej postaci, a do tego z Innocence w ciele.
- Twoja wiedza o mnie irytuje.- powiedziałam. - Ale cóż chyba masz rację. Nie chcę im teraz powiedzieć o tym wprost.
- Dlaczego? Tak byłoby prościej.
- Wątpię. Wiesz oni rozpaczliwie chcą ją odzyskać. Gdyby się dowiedzieli, że to ja, to mogliby siłą wyrwać Innocence z mojego ciała, co skończyło by się śmiercią.
- Skąd ta pewność?
- Skoro jesteś Bookmanem to powinieneś to wiedzieć.- powiedziałam sarkastycznie.- Mimo wszystko Noah też mają uczucia, a Niiki była dla nich bardzo ważna.
Nakryłam się cienką narzutą i zamknęłam swoje oczy. Jeszcze przez jakiś czas czułam jak Bookman mi się przygląda, ale postanowiłam to zignorować.
***
Wsiedliśmy na pokład statku i od razu skierowałam się ku burcie. Chyba właśnie zaczyna się podróż, która zdecyduje wreszcie co się ze mną stanie.
Chcę się z nimi pożegnać dopóki jeszcze jestem sobą. Choć i tak ostatnio czuję, że zatracam jakąś część siebie. Jakbym zaczynała postrzegać świat oczami Niiki. To trochę dziwne uczucie.- Tak naprawdę to chcesz się pożegnać z rodzicami, prawda?- czemu ten dziadek zawsze zjawia się w momencie, kiedy chce rozmyślać nad swoimi sprawami.
- Nawet jeśli to co? Nie mam pewności, że po śmierci ich spotkam. Dlatego chciałabym się z nimi pożegnać.
- Jesteś zaskakująco miłą osobą.- powiedział staruszek, a ja miałam ochotę mu przywalić.
- Przepraszam, że sprawiałam wrażenie nie miłej. - powiedziałam lekko zła.- Dlatego nie lubię Bookmanów. Są przemądrzali.
Dopiero po chwili dotarł do mnie sens mojej wypowiedzi. Przecież nie miałam nic do Bookmanów, a teraz nagle ich nie lubię. Czyżby większa przemiana w Niiki zaczęła się odrobinę wcześniej. Przepraszam Niiki, ale daj mi jeszcze trochę czasu.
Mój wzrok powędrował na wodę i pływające w niej ryby. Wszystkie oddalały się od statku i w pośpiechu wpływały głębiej. Czuły naturalne zagrożenie. Każda istota się czegoś boi, a najbardziej śmierci. Nikt nie chce umierać i każdy obawia się śmierci, więc dlaczego ja przyjmuje to z takim spokojem. Śmierć jest mi obojętna.
- Dlatego jesteś fascynująca Inari.
- Fascynująca?
- Tak. Każdy inny człowiek nigdy nie przyjąłby do wiadomości tego, że ma zginąć. Wszyscy, by się zabili, albo było po stronie mordercy. Dlatego cię lubię Inari. Jesteś wyjątkowa.
- Jak mam na to zareagować? W końcu ty nie powinnaś lubić ludzi.
- Dlatego jesteś wyjątkowa. Nie jesteś taka jak wszystkie te kreatury.
- Wiesz, że powinnam się za to obrazić.
- Cóż, ale staram się ograniczać przejmowanie twojego ciała. W końcu mnie o to prosiłaś. Chcesz się pożegnać z rodzicami. Też bym chciała mieć taką możliwość pożegnania się z nimi wszystkimi dwadzieścia jeden lat temu, dlatego rozumiem twoje uczucia.
- Dziękuję Niiki
Witajcie
Postawiłam sobie cel, że napiszę dzisiaj ten rozdział i o dziwo mi się udało. Cóż dość długo myślałam co tu zamieścić, ale koniec końców coś dodałam.
Pozdrawiam Makoto
YOU ARE READING
Pokonać Czas || D.Gray-Man
FanfictionCo mnie odróżnia od innych ludzi? Zapewne śpiew, gdyż wszyscy uważają, że śpiewam jak anioł. Coś jeszcze? Można podczepić się pod to, że gdzie nie pójdę jestem atakowana przez Akumy. Dlaczego? Nie mam bladego pojęcia. Mój ojciec kiedyś mnie broni...