Rozdział 13

122 18 7
                                    

Allen ostrożnie ułożył mnie na szpitalnym łóżku. Starsza pielęgniarka od razu wygoniła go z pokoju. Parę kobiet zaczęło powoli i ostrożnie mnie badać. Pewnie zostały poinformowane, że każdy ruch lub dotyk sprawia mi ogromny ból. Muszę być uważana, bo moja chcieć ściągnąć  mi naszyjnik, a tego nie chciałabym najbardziej na świecie. Po chwili kobiety skończyły. Podłączyły mi kroplówkę i gdzieś wyszły.

Zostałam sama ze swoimi myślami. Miałam dziwne wrażenie, że taka sytuacja może się jeszcze kiedyś powtórzyć. Tego bym nie chciała.

Z moich rozmyśleń wyrwał mnie Komui-san, który wszedł do mojej sali. Uśmiechał się przy tym miło, ale czułam, że ma mi coś ważnego do powiedzenia.

- Jak się czujesz Inari?- spytał z troską w głosie.

- Lepiej. 

- To dobrze. Naprawdę wszyscy zmartwiliśmy się wiadomością o twoim stanie zdrowia. 

- Komui-san masz mi coś do powiedzenia?

- Aż tak bardzo to po mnie widać?- kiwnęłam lekko głową.- Z tego co powiedziały mi pielęgniarki to wynika, że twoje ciało zostało porażone jakąś potężną mocą. Można powiedzieć, że twój umysł został w jakimś stopniu uszkodzony, ale nie wiemy jakie skutki może to mieć. Podejrzewamy też, że może być to robota kogoś z klanu Noah. 

- Rozumiem.

- Teraz jednak się tym nie martw tylko sobie odpocznij. 

Komui-san wyszedł, a ja znowu zostałam sama ze swoimi myślami. Mam swoją własną teorię na ten temat. Mój stan to raczej nie sprawka nikogo z klanu Noah. Stawiam na moje Innocence. Jestem pewna, że ono to zrobiło. Mam też dziwne wrażenie, że ma to związek z moim snem. 

- Co? Co się działo w tym śnie?- mruknęłam sama do siebie.- Nie pamiętam....

Zerwałam się do siadu co spowodowało lekkim bólem. Zdziwiłam się trochę, że mogę się ruszać, ale byłam troszkę przestraszona tym, że nie mogę sobie przypomnieć swojego snu. Wiem, że jakiś miałam, ale jaka była jego teść. 

- Ważne, że mogę się już ruszać. 

Postawiłam nogi na zimnej podłodze i otworzyłam szafkę nocną. Wyjęłam z niej czerwony szalik i dwie tego samego koloru spinki. Owinęłam szalik wokół szyi i zaczęłam się wpatrywać dwie spinki. Nie potrafię tego wytłumaczyć, ale wzbudzały u mnie dziwną nastologie. Opadłam zmęczona na łóżko i zasnęłam ściskając w ręce ozdoby do włosów.


Wokół mnie była nicość. Nie było nic oprócz ciemności. Jednak nie czułam strachu, a błogi spokój. Nagle do moich uszu dotarł dźwięk płaczu. Rozejrzałam się zdezorientowana. Za mną w oddali zobaczyłam postać. Miała długie czarne włosy i była ubrana w białą letnią sukienkę. Z resztą podobnie jak ja. Była do mnie odwrócona plecami więc nie mogłam zobaczyć jej twarzy. Zrobiłam krok w jej stronę, ale dziewczyna zaczęła się oddalać. Nagle usłyszałam szaleńczy śmiech i te słowa.

- Zabiłem Przeklętą Noah.


Gwałtownie się podniosłam. Czułam dziwny strach, a moje serce waliło jak szalone. Czemu nagle moje sny stały się tak mocno pojebane. Zrobiłam parę głębokich wdechów i trochę się uspokoiłam. Wstałam z łóżka i zauważyłam, że poruszanie nie sprawia mi już takiego ogromnego bólu jak przedtem. Powędrowałam do łazienki i przemyłam sobie twarz zimną wodą. Wpięłam w swoje włosy czerwone ozdoby i poprawiłam szalik na szyi. Coś czuję, że kolejne dni spędzę w bibliotece szukając czegoś na temat Przeklętej Noah.


Witajcie

Przepraszam, że tak dawno nie było żadnego opo, ale byłam chora. Miałam zamiar to napisać wczoraj, ale dostałam jakieś ściny i nie mogłam z siebie wydusić ani jednego słowa.

Pozdrawiam Makoto

Pokonać Czas || D.Gray-ManWhere stories live. Discover now