Rozdział 6

141 22 4
                                    

Chodziłam po mieście wte i wewte. Nigdzie nie mogłam znaleźć tego przeklętego generała. Usiadłam zrezygnowana na ławce. Postawiłam czarną teczkę koło swoich stóp. Odwróciłam głowę w prawą stronę i moją uwagę przykuło drzewo na wzgórzu. W sumie i tak nie mam nic do stracenia, a z tego co wiem to wzgórze też zalicza się do miasta. Wstałam z ławki i szybko dotarłam na miejsce. Na przeciwko drzewa siedział starszy facet w płaszczu egzorcystów.

- Pan to Generał Froi Tiedolla?- spytałam z nutką nadziei w głosie. 

- Tak dziecko.- powiedział spokojnie, ale nie oderwał wzroku od swojej kartki.

Podeszłam bliżej i przyjrzałam się obrazkowi. Generał miał talent, ale czegoś mi brakowało na tym obrazku.

- Ty jesteś Inari Akuma?- odwrócił się w końcu do mnie.

- Tak. Komui-san przysłał mnie z przesyłką do pana.- podałam mu czarną teczkę.

Odstawił ją na bok, a mnie gestem ręki kazał usiąść. Usiadłam na zielonej trawie i wpatrywałam się w niego w ciszy. 

- Masz piękne oczy.

- Każdy mi to mówi. 

- Bo to prawda. Aż je chyba narysuje.- przewinął kartkę w swoim szkicowniku.

- Nie dokończy pan tamtego?- spytałam.

- Czegoś mi brakuje w tym krajobrazie. Sam do końca nie wiem czego. 

- Rozumiem.

Przysunęłam kolana pod brodę i zaczęłam nucić jedną z napisanych przeze mnie piosenek. Zawsze miałam z tym tajemnicze łatwości. Słowa same ze mnie wypływały. Tekst był spójny i każda piosenka miała inne brzmienie. Mojego ojca najpierw to niepokoiło, ale po pewnym czasie dał sobie z tym spokój. 

- Skończyłem.- usłyszałam uradowany okrzyk.

Podeszłam do Generała, ale nie ujrzałam swojego oka, ale mnie na tle tego drzewa. 

- Dostałem olśnienia gdy usłyszałem jak nucisz. Masz bardzo piękny głos. Zaśpiewasz coś dla mnie, a ja narysuje twoje oko?

- Nie ma sprawy.

Zaczęłam śpiewać piosenkę, którą napisałam w wieku sześciu lat. Wpatrywałam się w zachodzące słońce i nie zwracałam uwagi na otoczenie. Kocham śpiewać. Ta czynność pozwala mi zapomnieć o tym co się dzieje wokół mnie. Można powiedzieć, że to dzięki temu poradziłam sobie z bólem po stracie rodziców. 

- Powinniśmy się już zbierać.- powiedział Generał i wstał z ziemi.

Uczyniłam to samo.

- Będziesz mi towarzyszyć w najbliższej misji.- powiedział Generał, a ja zdębiałam.

- Dlaczego? Przecież miałam od razu wracać do Zakonu. 

- Chcę żebyś towarzyszyła mi. To nie powinno być dla ciebie problemem.- powiedział i pogłaskał mnie po głowie.

Tak w zwyczaju miał robić tata. Zawsze gdy mnie chwalił lub pocieszał to głaskał mnie po głowie. 

- Chodźmy Inari.- powiedział Generał, a ja posłusznie za nim poszłam.

Powędrowaliśmy do gospody gdzie Generał wynajął nam pokój. Opadłam zmęczona na łóżko.

- Jesteś bardzo podobna do swojego ojca. 

- W jakim sensie?

- Masz po nim te piękne kruczoczarne włosy i bladą cerę. Kształt oczu i nos. Twarz masz chyba po matce, bo kompletnie nie wyglądasz jak Ksawery. 

- Opowie mi pan o ojcu?- spytałam w nadziei.

- Dobrze. Więc Ksawerego poznałem gdy zostałem Generałem. Był bardzo surowy i swoim wyglądem odstraszał każdego. Dużo ludzi się go bało i słusznie. On był tak silny, że to aż było straszne. Gdybym miałbym z nim walczyć to bym przegrał. Zbliżyliśmy się do siebie i zostaliśmy przyjaciółmi i wtedy własnie się dowiedziałem o jego nienawiści do Zakonu. Nie znałem powodu tej nienawiści. Pewnego dnia twój ojciec zniknął na jednej z misji. Wszyscy myśleli, że nie żyje, ale żył. Założył rodzinę, ale najwyraźniej zginął broniąc jej.


Witajcie

Już sześć rozdziałów za nami. Tak strasznie miło mi się piszę tą serię :3 Napiszcie mi którego Generała lubicie najbardziej. Ja Crossa. Kocham gościa :D

Pozdrawiam Makoto ^^

Pokonać Czas || D.Gray-ManWhere stories live. Discover now