Gdy zapadł zmrok ja nie oddałam się do krainy snów. Spokojnym krokiem wyszłam ze swojego pokoju i powoli ruszyłam w kierunku gabinetu Komuia. Stanęłam przed dużymi drewnianymi drzwiami i zaczęłam cicho śpiewać, ale na tyle głośno, by osoba za drzwiami mnie usłyszała.
- Nie ruszaj się.- pomyślałam i chwyciłam za klamkę.
Drzwi ustąpiły, a ja powolnym krokiem weszłam do środka. Komui patrzył na mnie z szeroko otwartymi oczami. Ja obdarzyłam go za to znudzonym wzrokiem.
- Inari... dlaczego?- spytał i spróbował wstać, ale moja kontrola mu na to nie pozwoliła.
- Uwierz mi, że sama się zastanawiam. Ojciec wpoił mi głęboką nienawiść do Zakonu, a Noah jakoś nie chcą mnie zabić. Można nawet powiedzieć, że mają u mnie dług.- zaśmiałam się i podeszłam do biurka.
- Jakim cudem masz taką moc?- Komui zmierzył mnie wzrokiem.
- Cóż...- udałam zamyśloną.- Może dlatego, że jestem jedną z Noah.- nachyliłam się nad nim i szepnęłam mu to do ucha.
Komui popatrzył na mnie zszokowany, a ja obeszłam jego miejsce pracy i wzięłam interesujące mnie akta.
- Nie myśl, że ujdzie ci to na sucho.- warknął mężczyzna.
- Tylko, że ty nie będziesz nic pamiętał z tej nocy.
- Jak to?
- Znasz Przeklętą Noah i jej moc kontroli umysłu? Jako, że jestem jej kolejnym wcieleniem posiadam tą samą moc. Wymażę z twojej głowy wspomnienia o tej nocy, a jutro rano obudzisz się na biurku i będziesz się przeklinał, że nie dokończyłeś papierkowej roboty, bo zasnąłeś.
Zaśmiałam się i patrzyłam chwilę jak Komui zasypia na biurku. Ciekawe dlaczego zabawa z nim wydała mi się taka przyjemna. Cóż jutro wyruszam na grób ojca i matki, więc oddam też Noah te dane.
Gdy mężczyzna pogrążył się w głębokim śnie, ja wyszłam z jego gabinetu i w pośpiechu wróciłam do swojego pokoju. Odstawiłam książki na drewniane biurko i położyłam się na łóżku. Zamknęłam swoje oczy i udałam się do krainy snów.
Stałam na polu pełnym pszenicy. Wiał mocny wiatr, a ja czułam się jakoś dziwnie. Spojrzałam na swoje ręce i zauważyłam, że moja skóra była ciemna, jak u członków klanu Noego. Moje włosy też wydawały się jakieś dłuższe.
- Nie posłuchałaś...- usłyszałam czyjś zimny głos.
Podniosłam głowę i zobaczyłam dobrze znanego mi Egzorcystę. Morderca Niiki Klaus Weigerg.
- Dlatego musisz zginąć.- wyciągnął w moją stronę katanę.
Gwałtownie podniosłam się na łóżku i wytarłam mokre od potu czoło.
- Inari... nie możesz teraz podróżować bez broni.- usłyszałam głos Niiki w głowie.
- Dlaczego?
- Ten sen był raczej przepowiednią. Morderca przyjdzie, by cię zabić. Weź ze sobą moje katany i bicz.
- Twoje? Ale ja ich nie mam...
- Masz. Przecież ostatnio je kupiłaś. Nie mówiłam ci, że to moje katany?
- Pominęłaś ten ważny szczegół.- mruknęłam.
Wstałam ze swojego łóżka i zapakowałam swoje rzeczy do torby. W pasie przypięłam do siebie również broń i byłam gotowa do wyjścia. Ciekawe jakiego Egzorcystę mi dzisiaj przydzielą.
Wyszłam ze swojego pokoju i spokojnym krokiem powędrowałam do gabinetu Komuia. Ten na mój widok się uśmiechnął, czyli kontrola umysłu działa.- Inari nareszcie jesteś. To jest Bookman.- mężczyzna wskazał na niskiego starego człowieka z oczami podobnymi do pandy.- To właśnie on będzie ci towarzyszył.
Witajcie
Kolejny rozdział za nami. Jednak na początku chce przeprosić, że przez cały tydzień nie było rozdziału, ale byłam we Włoszech.
Pozdrawiam Makoto
![](https://img.wattpad.com/cover/129561561-288-k334528.jpg)
CITEȘTI
Pokonać Czas || D.Gray-Man
FanfictionCo mnie odróżnia od innych ludzi? Zapewne śpiew, gdyż wszyscy uważają, że śpiewam jak anioł. Coś jeszcze? Można podczepić się pod to, że gdzie nie pójdę jestem atakowana przez Akumy. Dlaczego? Nie mam bladego pojęcia. Mój ojciec kiedyś mnie broni...