Rozdział 14

126 19 7
                                    

Upiłam łyk swojej owocowej herbaty i ponownie odstawiłam ją na stolik obok. Od paru dni chodzę do biblioteki i czytam różne książki na temat klanu Noah. Moim celem są informacje o Przeklętej Noah. Jednak im więcej czytałam tym bardziej traciłam nadzieję, że coś znajdę. W żadnej książce nie była nawet wzmianki o kimś takim. 

- Może ty tylko wymysł mojej wyobraźni.- mruknęłam pod nosem i podciągnęłam swoje kolana aż pod brodę. 

Im dłużej o tym myślę tym bardziej wydaje mi się to bezsensowne. Może po prostu mój uszkodzony umysł płata mi figle. Jednak ten sen był zbyt realistyczny, by być zmyślonym. Uderzyłam się w policzki i wróciłam do czytania książki. 

Była ona zbiorem raportów. Została udostępniona, żeby Egzorcyści mogli bardziej przygotować się do walki z klanem Noego. Nagle jeden wers przyciągnął moją uwagę.

- Była tam wśród nich pewna kobieta Noah. Posiadała długie czarne włosy i charakterystyczne złote oczy. Potrafiła nas kontrolować swoim pięknym śpiewem. Powiedziała, że będę robił na razie za posłańca i nie zabije mnie tak jak moich towarzyszy.- przeczytałam szeptem.

Popatrzyłam na nazwisko Egzorcysty i zaczęłam szukać więcej jego raportów. Znalazłam tylko jeden i od razu zaczęłam go czytać szeptem.

- To znowu ta kobieta. Jej wygląd się zmienił. Miała dwie czerwone spinki wpięte we włosy. Pokazała nam swoje umiejętności bojowe. Władała dwom katanami, a przy pasie miała bicz, którego nie użyła w walce. Była szybka zbyt szybka dla ludzkich oczu. Do tego jej śmiech gdy ucinała kolejną głowę jednego z moich przyjaciół. Jednak wtedy nie mogłem się ruszyć. Nie ze strachu. To ona mi nie pozwalała się ruszyć. Kazała mi patrzeć i stać w bezruchu. Powiedziała, że przy naszym kolejnym spotkaniu mnie zabije. Jednego jestem pewien jeśli ktoś raz usłyszy jej śpiew to będzie pod jej kontrolą do końca życia. Dowództwo nadało jej przezwisko ,,Przeklęta Noah".

Dwie czerwone spinki. Położyłam opuszki palców na ozdobie do włosów. Skoro ta Noah potrafiła kontrolować kogoś za pomocą swojego śpiewu to oznacza, że dla Zakonu była kłopotliwa. Jednak nie pokazała się do tej pory, więc musieli ją zabić. Pozbyli się problemu. 

Miałam ochotę się rozpłakać. Sama do końca nie jestem pewna dlaczego. W moim sercu z niewyjaśnionych przyczyn zaczął się kłębić strach. Szybko założyłam swoje buty i pognałam do wyjścia z biblioteki. Poprawiłam czerwony szalik na szyi i wymknęłam się z Kwatery Głównej. Chciałam pobyć chwilę sama na świeżym powietrzu. Te wszystkie wydarzenia przyprawiają mnie o zawroty głowy. 

Zatrzymałam się dopiero nad niewielkim strumykiem i usiadłam pod jednym z sosnowych drzew. Bardziej opatuliłam się szalikiem i po cichu zaczęłam nucić piosenkę. Śpiewanie zawsze uspokajało moje myśli. Skupiałam się zawsze na śpiewaniu, a zmartwienia odchodzi gdzieś w dal. 

- Inari?- podniosłam głowę i zobaczyłam Tykiego.

- Tyki? Co ty tutaj robisz?- podniosłam się z ziemi.

Byłam dziwnie szczęśliwa jego widokiem, ale nie przeszkadzało mi to. Tyki działał na mnie dziwnie, ale kojąco.

- Tylko tędy przechodziłem, ale usłyszałam jak nucisz i zatrzymałem się.

- Zaśpiewać coś dla ciebie?

- Umiesz śpiewać?

- To jeden z moich nielicznych talentów. 

- Skoro chcesz to posłucham.

Tyki oparł się o drzewo, a ja przybliżyłam się do brzegu strumyka i odwrócona do Tykiego plecami zaczęłam śpiewać piosenkę. Przez dłuższą chwilę stałam odwrócona plecami do słuchacza, ale gdy postanowiłam się odwrócić zauważyłam, że Tyki patrzy na mnie lekko nieobecnym wzrokiem. Jednak to co mnie najbardziej zdziwiło to to, że on prawie płakał. Po chwili jednak skończyłam śpiewać, a wtedy na twarz Tykiego wrócił jego lekki uśmiech. 

- Kto cię nauczył tej piosenki?- spytał spokojnie.

- Może to zabrzmi dziwnie, ale wszystkie piosenki, które znam były po prostu w mojej głowie. Ja je po prostu znałam. Czy coś się stało? Byłeś nieobecny jak śpiewałam.

- Po prostu kogoś sobie przypomniałem.- Tyki zmierzył mnie wzrokiem.- Skąd masz te spinki?

- Dostałam od Generała. Powiedział, że to pamiątka po moim ojcu. 

- Wybacz Inari, ale będę się już zbierał. 

Kiwnęłam głową, ale czułam jak moje serce łaknie jego towarzystwa. Patrzyłam jak odchodzi i znika w ciemności lasu. Po moim policzku spłynęła łza, którą nie wiem co wywołało.


Witajcie

Nie wiem jak wy, ale ja kocham Tykiego ^^ Na razie zagadką dla was będzie to łączy tą dwójkę. A może się już ktoś domyślił?

Pozdrawiam Makoto

Pokonać Czas || D.Gray-ManWhere stories live. Discover now