3.34

16.5K 902 183
                                    

🌟🌟🌟
Mamy czwarte miejsce w fanfiction! Walczymy o pierwsze kolejny raz? Oczywiście, że walczymy!
🌟🌟🌟

Proszę o bardzo dużo gwizdek i komentarzy ☺️☺️☺️
🌟🌟🌟

- Cameron? - mogłabym w tym momencie zbierać szczękę z podłogi. Chłopak wyjmuje z uszu słuchawki.

- Hej - szczerzy się.

- Co ty? Co ty tu robisz? - pytam zdezorientowana.

- Wracam do domu - wzrusza ramionami.

- Co za zbieg okoliczności - śmieję się nerwowo.

- To nie może być przypadek - puszcza mi oczko i wraca do słuchania muzyki, a ja przyglądam mu się z wielkim zdezorientowaniem. Po jakiś dwóch minutach odwracam wzrok na okno. Do lądowania zostało jakieś trzydzieści minut.

Z zamyśleń wyrywa mnie brunet, który dźga mnie lekko w bok. Spoglądam na niego, wyciąga rękę z słuchawką w moją stronę, przez co jest bardzo blisko. Wkładam ją do ucha i słyszę refren „naszej" piosenki. „Closer" rozbrzmiewa między nami. Zamykam oczy, z uśmiechem na twarzy przypominam sobie wspólne chwile z tym idiotą.

Gdy piosenka się kończy, bez emocji oddaję słuchawkę chłopakowi i wracam do rzeczywistości.

- Co u ciebie? - pyta po chwili.

- Wszystko dobrze - odwracam do niego głowę - wracam od Nate'a, a co u ciebie?

- Też dobrze - wzrusza ramionami - mam przerwę sezonową.

- To fajnie - silę się na uśmiech - co robiłeś w Nowym Jorku?

- Byłem u Maddie.

- No właśnie! Wydawało mi się, że ją raz minęłam - tłumaczę.

- Możliwe - ukazuje rząd swoich śnieżnobiałych zębów - a Nate czemu jest w NY?

- Wyjechał do pracy, wraca za około miesiąc. Patrick już nie może się doczekać, aż go zobaczy - mówię podekscytowana na jednym wydechu.

- Patrick? Wasz syn? - potwierdzam ruchami głowy - nie chwaliłaś się nigdzie na necie.

- Bo wiesz... - mówię niepewnie - Pat to syn...Nate'a.

- Jak to? - marszczy brwi.

- Długa historia - macham ręką na znak żeby odpuścił - jak hotel w Sacramento? - zmieniam temat.

- Świetny jest, serio! Wszyscy zawodnicy tylko czekają, aż skończymy przerwę - śmieje się.

- To miło mi bardzo - dołączam do niego.

- Czemu akurat architektura?

- Nie wiem, samo tak jakoś przyszło.

- To, czym ja się zajmuje, raczej nie jest dla ciebie zdziwieniem.

- Prawda - potwierdzam.

- Ale ostatnio próbuje swoich sił jako piosenkarz - wyznaje.

- Słyszałam twoją piosenkę! Dobra jest!

- Cieszę się - szczerzy się.

Pogrążeni w rozmowie lądujemy na lotniku w Los Angeles. Wstaję z siedzenia i sięgam po bagaż podręczny, który nieszczęsnym trafem spada prosto na głowę siedzącego jeszcze Dallasa.

New neighbour, old love 1&2&3 ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz