2.35

36.2K 1.8K 200
                                    

*LIA*

Po przebudzeniu wszystkie myśli z wczoraj powracają, tyle że ze zdwojoną siłą. Odwracam się na drugi bok, od razu ukazuje mi się śpiący brunet.
Na mojej twarzy pojawia się przez to uśmiech.

Siadam na nim okrakiem i rozpoczynam składać delikatne pocałunki na jego całej twarzy. Zaczyna się wiercić, a na jego buzi formuje się uśmiech. Nagle otwiera oczy i przywiera do mnie ustami.

- Mmm, takie poranki to ja lubię - mruczy.

- Ja też - chichoczę.

- Jak się czujesz? - pyta wyraźnie zmartwiony.

- Ujdzie.

- Będzie dobrze - przytula mnie mocno.

- Mam nadzieję - silę się na uśmiech.

- Lia!!!! - słyszymy wołanie mojej mamy.

- Zaraz wracam - wzdycham i schodzę na dół.

W salonie zastaję całą rodzinkę. Spoglądam z niechęcią na ojca, który wygląda jakby nie spał.

- Tak? - siadam obok brata

- Masz na jutro jakieś plany? - pyta mama.

- Nie - odpowiadam.

- W takim razie o osiemnastej jedziemy na rodzinną kolację i proszę bez gadania - oznajmia.

- Okej - mówię, chociaż w środku mam ochotę na protest.

- Zaproś Camerona i się ładnie ubierz.

- Ta - wzdycham. Wracam do pokoju, gdzie Cami jeszcze drzemie. Jest taki słodki jak śpi, że mam ochotę się w niego wtulić i nigdy nie puścić.

A czemu by tak nie zrobić?

Wskakuję na materac i mocno przytulam bruneta.

- Jesteś jak taki miś koala - śmieje się.

- Dzięki - mówi sarkastycznie ze śmiechem - nie puszczę cię już.

- Nie mam nic przeciwko - przywiera do mnie ustami - co chciała od ciebie mama?

- Eh, rodzinna kolacja jutro - mówię bez entuzjazmu.

- Oh.

- Jedziesz z nami - posyłam mu uśmiech.

- J-ja? - zająkał się.

- T-ty - wybucham.

- Nie śmiej się ze mnie - dąsa się - co mam ubrać?

- Coś eleganckiego, czemu się tak zdziwiłeś? No wiesz, jak powiedziałam, że też jedziesz.

- No, bo to wasza rodzinna kolacja, tak?

- W takim razie kim dla mnie jesteś, a kim ja jestem dla ciebie? - prycham i idę do łazienki, gdzie zamykam drzwi. Może moja reakcja nie była na miejscu, ale jest prawdopodobieństwo, że w końcu dowiem się kim dla niego jestem.

Napuszczam do wanny ciepłą wodę i zdejmuję ubrania. Upewniam się, że zakluczyłam drzwi, po czym wchodzę do wody.

*CAMERON*

- W takim razie kim dla mnie jesteś, a kim ja jestem dla ciebie? - prycha dziewczyna i wychodzi do łazienki.

- Zajebiście - wzdycham pod nosem.

Słyszę, że odkręca wodę, więc najzwyczajniej wstaję z łóżka, ubieram wczorajsze ciuchy i idę do swojego domu. Rozwalam się na kanapie w salonie, zaczynam oglądać jakiś nowy film.

Gdy do moich myśli powraca Lia i kolacja, zauważam, że nie podała mi godziny. Bez zastanowienia wyciągam telefon.

Ja:
O której ta kolacja jutro?

W ciągu minuty dostaję odpowiedź.

Cody:
O 18.

Ja:
Dzięki stary xx

Cody:
Luz

Rzuciłem urządzenie na sofę i wróciłem do oglądania filmu. Podczas drugiej reklamy stwierdziłem, że mam ochotę na popcorn.

Po wstaniu z leżanki udałem się do kuchni, wyjąłem opakowanie i wstawiłem do mikrofali, wcześniej czytając sposób przygotowania, bo nigdy nie pamiętam jaki czas trzeba ustawić.

Podczas gdy po pomieszczeniu rozchodziły się odgłosy strzelania, z szafy wyjąłem szklankę, po czym odstawiłem ją na blat pod oknem.

Nalewając pepsi zauważyłem Lię wychodzącą z domu, dopiero po chwili doszło do mnie, że w samochodzie czeka na nią Nate! Nie zwróciłem uwagi na napój wylewający się z naczynia, tylko wybiegłem z domu. Na ulicę dotarłem, gdy już odjeżdżali.

- Cholera! - krzyczę i wracam do środka.

W całym domu pachniało spalenizną. Walnąłem się w czoło otwartą dłonią i cały zdenerwowany zacząłem sprzątać.

Wielki powrót z rozdziałami!

Śmiało mogę powiedzieć, że potrzebowałam tej przerwy. Wczoraj wróciłam z wycieczki cała wypoczęta i z nową dawką weny!

Jeszcze 5 rozdziałów i epilog.

Pozdrawiam, xwercziix :*

New neighbour, old love 1&2&3 ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz