2.12

51.2K 2.2K 361
                                    

- Jedziemy nad jezioro do naszego domku? Rodzice dali zgodę - siedzę z Cody'im w salonie.

- Nie chcesz jechać sam z Vicky? - pytam.

- Z tobą i Camem będzie cała ekipa - uśmiecha się.

- O. Mój. Boże.

- Co jest? - robi się poważny.

- Ethan napisał, że jutro będą w Los Angeles! - zaczęłam piszczeć ze szczęścia.

- A ty w ogóle rodziców pytałaś, czy mogą?

- Tak - szczerzę się.

Natychmiast utworzyłam grupową konwersację, do której dodałam Cody'iego, Vicks, Cama, Ethana i Lię.

Ja: Hej! Mam propozycję :)

Vicky: Ohoho, no dawaj :*

Ja: Jutro około 10 rano do Los Angeles przylatują Ethan z Lią! A jako, że mój braciszek Cody zaproponował, żebyśmy pojechali w czwórkę do naszego domku nad jezioro i w tym samym momencie dostałam wiadomość, że jutro przylatują to.....jedźmy tam pojutrze wszyscy w szóstkę i akurat będziemy na sylwestra :) Kto za?

Wyświetlone przez wszystkich

Vicky: Genialna ta propozycja!

Ethan: Jak dla mnie ok :)

Cody: B)))

Lia: Miło by było :*

Cam: Jestem za :)

Ja: Super! ❤ To jutro o 10 u nas? Poznacie się wszyscy i uzgodnimy wszystko.

Wszyscy potwierdzili, więc cieszę się na maksa!

Resztę dnia spędziłam na sprzątaniu razem z Susan. Pomogłam jej też z przygotowaniem pokoju dla naszych gości. Najwięcej jednak zajęło mi sprzątanie mojego....

Położyłam się spać po 22, wcześniej snapując z Dallasem.

Później gadałam jeszcze z Ethanem i Lią, dzięki czemu omówiliśmy wszystko związane z ich pobytem tutaj. Akurat zbierali się do spania, bo w nocy muszą jechać na lotnisko.

Dopiero teraz, czyli przed 23 odłożyłam telefon na stolik i zamknęłam oczy.

Już prawie zasypiam, ale IPhone zaczyna wibrować.

- Halo? - odbieram nawet nie patrząc, kto dzwoni.

- Śpisz? - słyszę Dallasa.

- No.

- To otwórz mi balkon - mówi, a moje oczy otwierają się do granicy możliwości.

Rozłączam się i wstaję z łóżka. Nie wierzę! On na serio siedzi na moim balkonie z jakąś siatką.

- Jak ty tu wlazłeś? - pytam śpiąca.

- Macie drabinę - wywraca oczami.

- Mniejsza z tym, jaki jest powód, że nie dajesz mi spać?

- Taki, że ja też nie mogę i przyszedłem spać do ciebie, bo masz fajne poduszki - mówi, a już jestem burakiem, jak zwykle z resztą.

- No to chodź - śmieję się i wchodzę do domu.

Szybko wskakuję pod kołdrę i słyszę jak chłopak zamyka drzwi balkonowe. Zdejmuje spodnie i bluzkę, po czym wyjmuje z siatki onesie! Ha, nie wierzę!

- Czy ja mam zwidy? - wybucham śmiechem.

- Nie - szczerzy się - dobrze, że też ją ubrałaś.

- Mhm.

- Jesteśmy dopasowani - odzywa się po chwili, a mi latają motyle w brzuchu.

Brunet kładzie się obok i przytula mnie na łyżeczki.

- Dobranoc Cam - nie uzyskałam odpowiedzi, więc po prostu zamykam oczy.

- Dobranoc - szepcze później i całuje mnie w szyję.

***

Rano budzi mnie alarm, który ustawiłam na 8. Spoglądam w dół, bo Dallas oczywiście śpi na "poduszkach".

Sprytnie wyślizguje się z jego uścisku, biorę z szafy czystą bieliznę i ubrania, po czym kieruję się do łazienki.

Tradycyjnie - biorę prysznic, robię makijaż, ubieram się.

Dzisiaj postawiłam na spódniczkę i crop top, z jeansową kurteczką, a na nogi conversy.

Zeszłam na dół, by przygotować śniadanie i po półgodzinie jadłam je z wykąpanym już Dallasem.

- Dzień dobry - do kuchni wchodzi mój tata - a co ty tutaj robisz? - kieruje pytanie do Cama.

- Dzień dobry panu, jem śniadanie i czekam, aby pojechać z Lią po naszych znajomych.

-Dobrze - posyła mi uśmiech i wychodzi z pomieszczenia.

- Zawał - wybuchamy śmiechem.

- Słyszałem! - woła ojciec.

O 9.30 wyjechaliśmy na lotnisko. Udaliśmy się w odpowiednie miejsce i czekaliśmy, dopóki nie wpadłam w podekscytowanie, że Et i Lia już do nas idą.

Szybko do nich pobiegłam, zastanawiając się kogo najpierw przytulić. Przyznam, że chciałam rzucić się na Ethana, bo co prawda byliśmy bliżej, niż ja i Lia. W końcu zrezygnowałam, mogłoby to też trochę dziwnie wyglądać, przecież obok by stała jego dziewczyna.

- Lia! - piszczę i przytulam szatynkę, w tym czasie Cam z Ethanem przybijają sobie piątki.

- Hej - odzywa się równie podekscytowana.

- Cześć kochanie - słyszę za sobą głos bruneta, więc automatycznie się na niego rzucam.

- W końcu się widzimy - mówię.

- W końcu - wzmacnia uścisk.

Po jakimś czasie się od siebie odrywamy, a Cam i Lia nas obserwują.

- Ona zawsze będzie moją księżniczką - całuje mnie w czubek głowy, a ja chichoczę.

- Nie wiem czy wiesz, ale przed nami stoi twoja dziewczyna - śmieję się.

- To nie jest moją dziewczyna - prycha - to moja królowa - całuje ją w usta.

Awww

- Wiedziałam, że w końcu będziecie razem.

- Zbieramy się? - pyta Cam.

- Tak, nie mogę się doczekać, aż poznacie Vicky i Cody'iego!

Ja mam ostatnio wenę 😂😂😂

New neighbour, old love 1&2&3 ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz