Niepokój

144 16 19
                                    

P.O.V. Narrator

Mieszkańcy rezydencji byli dzisiaj dość niespokojni lecz starali się to przed sobą ukrywać. To właśnie w ten dzień do ich posiadłości mieli zawitać dwaj goście. Reiji nie wyszedł dziś ze swojego pokoju nawet na sekundę. Wampir wpatrywał się beznamiętnie w okno, próbując poskładać fakty, które przekazał mu ojciec. W dłoni trzymał strzykawkę z niebieską substancją, na którą granatowowłosy przeniósł swój wzrok a z jego ust wypłynęło ciche westchnięcie.

-Przecież to nie nabiera żadnego sensu...-po chwili namysłu chłopak włożył strzykawkę do jednej szuflad w jego biurku i szczelnie zamknął ją na klucz.

***

Milificent warknęła cicho na blondyna, który od samego rana ją irytował. Dziś mają przyjechać nowy lokatorzy więc dziewczyna chciała ją trochę ogarnąć nie obciążając bardziej służących. Widok jej chłopaka wylegującego się na kanapie w salonie mocno ją denerwował i postanowiła wreszcie się tym zająć.

-Wstaniesz czy mam cię do tego zmusić?-demonica złożyła swoje ręce na piersiach oburzona brakiem odpowiedzi ze strony wampira.

Spróbujemy inaczej...

Niebieskowłosa pochyliła się nad blondynem kierując swój oddech prosto na ucho wampira wyjmując przy okazji tkwiącą w nim słuchawkę.

-Shu...POBUDKA!-odchyliła się gwałtownie gdy chłopak nareszcie okazał nią zainteresowanie podnosząc się szybko do siadu pod wpływem krzyku jego dziewczyny.

-Zwariowałaś już do reszty kobieto...-wampir zmierzył Mili srogim spojrzeniem na co ta zareagowała promiennym uśmiechem.

-Na twoim punkcie-cmoknęła delikatnie chłopaka w policzek wywołując na jego twarzy mały, lecz pewny siebie uśmieszek.


(Rezydencja braci Mukami)

Ruki wbijał swoje spojrzenie w okno czując niepewność swoich braci siedzących na kanapie w salonie. Bacznie mu się przyglądali nie wiedząc co powiedzieć. Yuma odetchnął przeczesując swoje włosy palcami.

-Skąd wiesz, że On przyjeżdża do Sakamakich?-wampir wstał z kanapy nie mogąc dłużej wytrzymać ciągłego siedzenia.

-To jest teraz nieistotne. Ważniejsze jest to, co On może nawywijać. Za dużo wie o przeszłości Akemi- Ruki był wściekły. Miał wrażenie, że pod wpływem jego wzroku szyba zaraz rozpadnie się na kawałki jednak umiał on zachować opanowanie.

-Czemu ty jej wszystkiego nie powiesz?-Kou spojrzał na swojego starszego brata.

-Bo to jeszcze nie czas-odwrócił się do reszty i zmierzył każdego po kolei wzrokiem.

-Jeśli nie my...to On jej...powie-Azusa dotknął delikatnie swoją bladą dłonią ostrego zakończenia sztyletu leżącego na stole.

-Do tego nie dopuszczę...nikt z was nie może do tego dopuścić. Zrozumiano?-najstarszy wampir wrócił spojrzeniem do okna słysząc twierdzącą odpowiedź swoich braci.

Love and Hate||DL Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang