Szok

367 41 10
                                    

W pokoju unosiło się napięcie takie jak nigdy do tond. Czekałam z niecierpliwością na odpowiedź wampira.

-Słuchaj...-wampir wstał i do mnie podszedł-komuś bardzo na tobie zależy.

-Komu do cholery!?-moja cierpliwość powoli mnie opuszczała i została jej tylko namiastka

-Bratu naszego ojca-dokończył informację Reiji

-Richterowi?! Na co mu ja?!-byłam u kresu tego by znaleźć tego krwiopijce i go najzwyklej w świecie zabić

-Tego jeszcze nie udało nam się ustalić-Shu podniósł się do pozycji siedzącej

Byłam skołowana. Po jaką cholerę Richter chce mnie mieć? To jego słyszałam w ogrodzie więc to tłumaczy nagłe zniknięcie. Teleportacja. Lecz gdybym się jednak nie odwróciła kto wie co by się stało. Lecz dziwi mnie to czemu nie wyczułam charakterystycznego  zapachu wampira.

-Czemu go nie czułam?-zapytałam siadając na jednym z zielonych foteli

-Ponieważ użył on jakiejś substancji maskującej jego zapach tak byś się nie zorientowała- Reiji zwinnym ruchem poprawił swoje zsuwające się okulary

Wbiłam wzrok w okno nie wiedząc co o tym myśleć. Z jednej strony napawałam się myślą by spotkać się z wampirem i przyszykować się na ryzyko a z drugiej strony pozostaje mi czekanie na przebieg całej tej pokręconej sytuacji. Moim zdaniem lepiej dla mnie było by wybrać tą pierwszą lecz jest ona dość ryzykowna a z drugiej strasznie mnie ciągnie do poznania zamiarów wampira.



Love and Hate||DL Where stories live. Discover now