,,Dziecko czy jak?!"

282 30 26
                                    

Co teraz? Najpierw ta wizja a tuż po tym, krzywdzące słowa Ayato...

Za oknem szalał wiatr. Zrywał liście, które z trudem utrzymywały się gałęzi. Zajęłam miejsce na parapecie by dokładniej przyjrzeć się działaniom silnego powietrza. Mój wzrok powędrował na róże Subaru. Chwiały się one niemiłosiernie z czasem gubiąc niektóre ze swoich aksamitnych płatków. Wróciłam spojrzeniem do wnętrza mojego pokoju gdzie rozbrzmiewał spokój. Ten widok różnił się bardzo od krajobrazu za szybą. Westchnęłam przeciągle przypominając sobie ten ,,chaos'', który zaszedł między mną a czerwonowłosym wampirem. Lecz sama nie wiem czemu zdziwiło mnie zachowanie chłopaka. Przecież wampiry to bezduszne istoty, które nie nauczyły się kochać. A miłość wampira do człowieka jest niemożliwa. A tym bardziej miłość do Anielicy.

Usłyszałam pukanie do drewnianych drzwi więc odwróciłam się w ich stronę słysząc, że owy przedmiot się otwiera wpuszczając tym samym Reijiego do mojego pokoju. Chłopak spojrzał na mnie i charakterystycznie poprawił swoje okulary.

-Nie było cię na śniadaniu, Akemi- wampir dodał sobie powagi składając ręce na swojej piersi tak jakby chciał taką postawą zastraszyć małe, nieposłuszne dziecko.

-Źle się czułam-kłamiąc odwróciłam wzrok w inną stronę. Nie powiem mu przecież, że nie przyszłam na śniadanie z powodu kłótni z Ayato. 

-Mhm...rozumiem. A więc teraz racz przyjść na obiad, który zacznie się za około pięć minut-machnął swą dłonią w stronę drzwi, dając mi tym znak bym wyszła z pokoju.

Czy ja naprawdę wyglądam na niesforną pięciolatkę, że on musi do mnie zwracać się takim ojcowskim i stanowczym tonem?

Stłumiłam chęć przewrócenia oczami i udałam się za Reijim trafiając z nim do salonu gdzie swoje miejsca pozajmowali już wszyscy, łącznie z drugim synem Beatrix. Tylko moje krzesło było wolne, lecz ono znajdowało się obok czerwonowłosego wampira

Love and Hate||DL Where stories live. Discover now