Głos

246 37 13
                                    

-Co wy robicie?-moje nogi same powiodły mnie jak najdalej od dwóch wampirów. Byli coraz bliżej a mnie opanowało uczucie bezradności. Zaczęłam wzrokiem krążyć po pomieszczeniu szukając drogi ucieczki. Gdy mój wzrok przejechał na Carli, mogłam dostrzec błyszczące tęczówki, a to u wampira oznacza tylko jedno. Pragnienie. Oderwałam się od ściany, o którą się opierałam i szybko wyminęłam dwa wampiry i pobiegłam przed siebie. Dotarłam do dość sporych rozmiarów drzwi wyjściowych. Pchnęłam je i o dziwo otworzyły się one na oścież. Trzymając suknię w dłoniach by czasem jej materiał nie podwinął mi się pod nogi, ruszyłam biegiem dalej. Spojrzałam za siebie przez moje ramię. Wampiry wybiegły z rezydencji przy tym gorączkowo się rozglądając. Schowałam się za najbliższym drzewem i przygarnęłam materiał rozkloszowanej sukni do siebie by nie wystawała z poza konara. Odetchnęłam głęboko uspokajając mój nierównomierny oddech. Wyjrzałam poza drzewo sprawdzając czy Tsukinami już odpuścili.

Marzenia...oni tak łatwo nie odpuszczą...

Widząc jak dwaj chłopcy udają się w inne miejsce w poszukiwaniu mnie, mogłam znów ruszyć do przodu. Przemierzałam lasy krążąc bezradnie wokół drzew. Nie wiedziałam, w którą stronę mam iść by odnaleźć posiadłość Sakamakich. Zamknęłam oczy i złożyłam dłonie do modlitwy po czym opadłam na kolana. Zacisnęłam mocniej moje splecione ze sobą palce a z moich powiek zaczęły spływać słone łzy.

-Ojcze...pomóż mi znaleźć drogę-wyszeptałam przykładając ręce do serca. W moim umyśle oraz czaszce rozbrzmiał się bardzo aksamitny jak i potężny głos.

,,Idź dalej córko. Anioły takie jak ty nie mogą tracić wiary. Jesteś moją córką, pamiętaj o tym i nie daj się słabości, która krąży teraz w twoim czystym niczym łza, sercu. Wróć do domu. Do istot, które my jako święci uważamy za złe lecz ty jesteś inna. Jesteś wyjątkowa i umiałaś pokochać te nadnaturalne oraz nieczyste stworzenia ale one dzięki tobie nauczyły się kochać. Jestem dumny. A teraz moja córeczko wstań na swe nogi i ruszaj. Nie zatrzymuj się. Biegnij. Masz siłę po swojej matce, Cristal..."

Te ostatnie słowa brzmiały mi cholernie w głowię i  odbijały się niemiłosiernie niczym echo. Moja mama miała na imię Cristal. Była silna, odważna i wyjątkowa. Wstałam na równe nogi, wytarłam łzy i pobiegłam przed siebie z pełnym, nowym zapałem. Po chwili biegu zderzyłam się z drugim ciałem. Upadłam na ziemię i spojrzałam w górę...


Love and Hate||DL Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz