Epilog

4K 128 63
                                    

20 sierpnia

Otwarłam powoli oczy.

I od razu poczułam, że coś ciężkiego oplata mnie wokół tali.

Odwrociłam się i zobaczyłam mojego męża, który sobie jeszcze słodko spał.

Dzisiaj Milian kończy 23 lata.

Boże jakiego ja mam starego męża.

Dzisiaj wyprawiam dla niego urodzinowa imprezę i muszę dopilnować, żeby się wszystko udało.

Tak jak na moich urodzinach.

Delikatnie wyplątałam się z jego objęć i wstałam z łóżka.

Od razu złapałam się ściany i podtrzymałam się, żeby nie upaść od zawrotu głowy.

Gdy już się uspokajam poszłam się ubierać po cichu w zwiewna sukienkę.

Zegar wskazuje mi 6.48.

Odkąd zostałam królowa zmieniłam czas pracy moim pokojowkom.

Ich praca zaczynała się dopiero o 9.30, a wczoraj, poprosiłam je, żeby dziś zrobiły sobie dzień wolny od pracy.

Dlatego nikt się tu nie szwęda po pokoju.

Kiedy już byłam gotowa do wyjścia napisałam na karteczce do mojego faceta mega krótkie życzenia, a mianowicie: Wszystkiego najlepszego!!!

I położyłam ja na mojej części łóżka.

Właściwy prezent dostanie dopiero później, czyli dużą kopertę, którą biorę z sobą.

Przed wyjściem popatrzyłam jeszcze na króla i miałam ochotę pocałować go chociaż w głowę, ale nie chciałam go obudzić.

Wyszłam niepostrzeżenie i skierowałam się do sali balowej.

Chociaż był środek nocy ( czyli dochodziła 7 rano) to i tak w sali kręciło się dość dużo osób.

Wszystko wyglądało idealnie i tak jak miało być.

Oczywiście nie obyło się bez pytań. Typu:

Wasza wysokość tak, czy tak?

Dać to tu czy tam?

Tak ma być czy inaczej?

Chociaż te pytania doprowadzały mnie do granic cierpliwości to i tak cieszyłem się, że moja służba chce, żeby wszystko było tak jak ja uważam, że będzie dobrze.

Rodzina mojego męża także dużo mi pomagała, za co byłam im wdzięczna.

Impreza miała się zacząć nie po południu jak moja tylko od rana i miała trwać do wieczora.

W końcu to urodziny króla.

Cały kraj dzisiaj świętuje.

Nie była to impreza niespodzianka, bo Milian jest na tyle sprytny, że bez problemu mógł się domyśleć, że coś dla niego szykuje.

Kiedy już nie byłam potrzebna (czyli jakoś o 9) a wszystko było już gotowe poszłam się przejść do ogrodu i oczywiście wspiełam się na moje ukochane drzewko i pogrążyłam się w zamyśleniu.

Przypomniałam sobie całe moje życie i z uśmiechem stwierdzam, że czas spędzony z Milianem byk najlepszy i nie zamianilabym go na nic w świecie.

Już nie mogę się doczekać, aż w naszym życiu pojawia się nasze wspólne dzieci.

Patrzę na kopertę dla Miliana i zastanawiam się czy prezent mu się spodoba.

Przypadek Where stories live. Discover now