Dotarłam w końcu pod drzwi mojego mieszkania.
Mam nadzieję, że Karo już jest, bo nie chce mi się szukać kluczy.
Naciskam na klamkę. Drzwi są zamknięte.
Cholera.
Szukam klucza po wszystkich kieszeniach.
W końcu go znajduję, otwieram drzwi i kieruję się do salonu.
Widok jaki napotykam o mało co nie zwala mnie z nóg.
Moja (w tym momencie) pół naga współlokatora leży i obściskuje się z swoim również pół nagim chłopakiem na MOJEJ KANAPIE.
- Wiecie od takich rzeczy jest łóżko. - Przerwałam im z głosem, w którym można wyczuć obrzydzenie.
- O Carly już wróciłaś. - Stwierdziła zdyszana Karo ubierając się.
Zgaduję, że gdyby Milian nie musiałby już jechać, a ja wróciłabym później to byłoby tu naprawdę gorąco.
- Spostrzegawcza jesteś - przyznałam nie kryjąc złości ani oburzenia.
- Oj no wiesz, ciebie nie było to pomyślałam, że zaproszę Emilka na chwilkę.
- Właśnie widzę - i spojrzałam na jej kochanego Emilka. Nie nawiedzę tego gościa.
- To ja może już pójdę. - Zasugerował Emil i ubrał koszulkę. - To na razie - pocałował swoją dziewczynę w policzek i ruszył w stronę drzwi.
Odprowadziłam go z morderczym wzrokiem i spojrzałam na Karolinę, która patrzyła na mnie tak samo nienawistnym wzrokiem co ja na Emila.
Zbierało się na kolejną haję.
- Pierwszy raz powiedział coś z sensem - stwierdziłam i podeszłam do lodówki.
- Kiedy ty w końcu przestaniesz? - Zapytała zdenerwowana.
- Jeść? Obawiam się, że nie prędko - odpowiedziałam z uśmiechem i wyciągnęłam jogurt.
Ale chyba na prawdę nie było jej do śmiechu.
- NIE! KIEDY TY W KOŃCU PRZESTANIESZ SIE CZEPIAĆ EMILA? KOCHAM GO A TOBIE NIC DO TEGO!
I znowu się zacznie kłótnia dotyczącą Emila. Świetnie.
Odkąd on pojawił się w naszym życiu, dość często się wadzimy. Najczęściej o niego.
Nie lubię go, bo on zarywa dosłownie do każdej. Na samym początku, kiedy Karo go do nas zaprosiła pod jej chwilową nieobecność zaczął przystawiać się do mnie. A kiedy jej to powiedziałam, ona stwierdziła, że to nie możliwe i że mi nie wierzy.
- A kiedy ty w końcu przejrzysz na oczy jaki z niego dupek! Ty go może kochasz, ale on już ciebie niekoniecznie - stwierdziłam i usiadłam razem z jogurtem na kanapie.
- Jak śmiesz?! - Wrzasneła oburzona. - Ty jesteś zazdrosna, że ja mam faceta a ty już nie. - Powiedziała po chwili z wyższoscią.
W tym momencie myślałam, że nie wytrzymam i jej naprawdę wpier*ole.Jeszcze do niedawna miałam chłopaka, ale okazał się moją życiową porażką.
- Wiesz co żyj sobie z nim jak chcesz. Róbcie co chcecie, ale jak on cię zostawi to nie mów mi potem, że cię nie ostrzegałam. Od tej chwili mam was głęboko w dupie. A jeśli myślisz, że ci zazdroszczę to wiedz, że bardziej Ci współczuję. - I pobiegłam do swojego pokoju, nie zwracając uwagi na jej reakcję i zamknęłam drzwi na klucz.
![](https://img.wattpad.com/cover/105861449-288-k70220.jpg)
YOU ARE READING
Przypadek
RomanceDwójka dorosłych osób. Różni ich prawie wszystko ale łączy ich jedno PRZYPADEK Więcej informacji w wstępie 😉 Zapraszam do czytania 😘