POV. CARLY
Otwarłam powoli oczy i patrzyłam tępo w sufit.
Dzisiaj wyjeżdżam.
Wracam do normalnego życia.
Wstaję z łóżka i dopakowuje ostatnie rzeczy do walizki.
Byłam trochę niewyspana, ale już nie umiałam zasnąć.
Przez całą noc myślałam nad tym co powiedziała mama Cosimy.
Cosima miała dziecko z Milianem.
Nie umiałam przyjąć sobie tego do świadomości.
Po balu Milian mówił mi, że to wszystko nie prawda.
Sama nie wiem co mam teraz zrobić i komu zaufać.
Z jednej strony nie wierzę, żeby Milian mógł przespać się z Cosimą no, ale z drugiej strony sama by w ciążę nie zaszła.
Poprosiłam dziewczyny, żeby przyniosły mi śniadanie do pokoju.
Nie miałam ochoty spotkać Miliana a już na pewno nie Cosime.
Jadłam śniadanie gdy do mojego pokoju weszła właśnie ona.
- Po pierwsze puka się, a po drugie co ty tu robisz?
- Po pierwsze, w przyszłości będę królową i nie muszę pukać a po drugie, przyszłam się z tobą pożegnać.
- Pożegnać? Z mną? Ile ty wczoraj wypiłaś bo chyba jeszcze nie wytrzeźwiałaś.
- Ja nie mogę pić alkoholu, przecież jestem w ciąży.
Przewróciłam teatralnie oczami.
Odkąd usłyszałam tą jakże Niesamowitą wiadomość cały czas mnie mdli.
- Cóż, mówiłam Ci, że z mną nie masz szans. Zapamiętaj sobie, ja zawsze wygrywam. - Uśmiechnęła się do mnie wrednie.
- Przyznaj się, czy to naprawdę dziecko księcia?
Jedną rękę przyłożyła do swojego brzucha, a
na jej twarzy wciąż widniał ten sam uśmiech.- Uważasz, że kłamię? Chociaż i tak twoje zdanie mam osobiście gdzieś. Ostatecznie to ja zostanę żoną Maxa a ty będziesz należeć do jego przelotnej przeszłości. W krótce o tobie zapomni i nic już na to nie poradzisz. A teraz... Życzę szybkiego wyjazdu. - Uśmiechnęła się słodko, odwróciła się od mnie i wyszła z pokoju.
Moje pokojówki były w łazience, więc wszystko słyszały. Wyszły z pomieszczenia z zdziwionym wyrazem twarzy.
- Ale z niej sucz - komentuje pierwsza Rose na co ja wybucham śmiechem.
W końcu czas wyjazdu nadszedł.
Zeszłam na dół razem z dziewczynami trzymając walizkę w ręku.
Na dole czekała już moja rodzina z rodziną królewską.
- O Carly już jesteś. No to jesteśmy wszyscy, możemy jechać - Powiedziała moja mama z smutkiem w głosie.
Zaczęliśmy się żegnać z wszystkimi.
Przed królem delikatnie dygam a królowę, księżniczkę i młodszego księcia mocno przytulam.
W końcu nadszedł czas na Miliana.
Uśmiecha się do mnie smutno i bardzo, ale to bardzo delikatnie przytulam go.
Usłyszałam szloch za swoimi plecami.
Odwróciłam się i ujrzałam moje ukochane pokojówki z łzami w oczach.
![](https://img.wattpad.com/cover/105861449-288-k70220.jpg)
YOU ARE READING
Przypadek
RomanceDwójka dorosłych osób. Różni ich prawie wszystko ale łączy ich jedno PRZYPADEK Więcej informacji w wstępie 😉 Zapraszam do czytania 😘