Rozdział 11

3.9K 130 35
                                    

POV. CARLY

Miałam bardzo dziwny i niewiarygodny sen.

Śniło mi się, że siedzę sobie na kanapie w rękach trzymam jakieś malutkie dziecko. A na podłodze również siedzą jakieś dzieci.

Byliśmy w jakimś pięknym pomieszczeniu.

Chociaż widziałam je dopiero pierwszy raz w życiu to wiedziałam, że to jest mój dom.

Podświadomość mówiła mi również, że dzieci siedzące na podłodze są moje.

Nagle drzwi do pokoju się otworzyły i stanął mój mąż.

Spojrzałam w jego stronę, ale już nie zobaczyłam twarzy bo miał ją dziwnie rozmazaną.

Nagle poczułam czyjąś rękę na ramieniu.

- Carly, pora wstawać. - Obudziła mnie Rose. - Za chwilę musisz być na śniadaniu.

- Nie.... Dajcie mi spać. - Chciałam wrócić do tamtego snu.

- Niestety musisz wstać. - Stwierdziła z śmiechem.

Dziewczyny wyciągnęły mnie z łóżka (dosłownie) i chociaż wolałam jak zwykle ubrać spodnie, to mnie ubrały w piękną sukienkę.

Dziewczyny wyciągnęły mnie z łóżka (dosłownie) i chociaż wolałam jak zwykle ubrać spodnie, to mnie ubrały w piękną sukienkę

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Zamiast pięknych szpilek wytargowałam, żeby móc ubrać eleganckie trampki.

W końcu jak byłam ubrana,

zaprowadziły mnie na śniadanie i już w drodze do jadalni spotkałam moją siostrę.

- Carly jak ty super wyglądasz! - przytuliła mnie a uśmiech, który wczoraj widziałam przez cały dzień wciąż tkwił na jej twarzy.

- Ty też. - Ona również miała śliczna sukienkę.

Nasze pokojówki również zaczęły z sobą rozmawiać i przekazały nam, że jak zaprowadzą nas do jadalni to punktualnie o 9

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Nasze pokojówki również zaczęły z sobą rozmawiać i przekazały nam, że jak zaprowadzą nas do jadalni to punktualnie o 9.00 one po nas przyjdą i będą czekać  nas na korytarzu.

Przypadek Where stories live. Discover now