Rozdział 33

3K 101 12
                                    

POV CARLY

Od mojej pobudki minęły już trzy dni.

To trochę dziwne uczucie obudzić się jak po długiej drzemce, ale tak naprawdę było się nieprzytomną przez ponad miesiąc.

Dużo się zmieniło przez ten czas.

Milian został królem, ja nie jestem już nastolatką,  bo w końcu skończyłam 20 lat, Cosima nie jest już narzeczoną króla, ludzie zaakceptowali mnie jako, że być może zostanę ich królowa.

Sara pokazała mi filmik w sieci, a dokładniej ten z wystąpienia na którym Cosima przyznała się do wszystkiego.

Popłakałam się z wzruszenia, kiedy słyszałam Miliona, który mówił o mnie w taki sposób.

Powiedział, że jestem idealna i że się z mną ożeni.

Chociaż boję się zostać królowa to i tak wiem, że jeśli on będzie przy mnie to wszystko będzie dobrze.

To zabawne.

Gdyby ktoś mi pół roku temu powiedział, że pod koniec roku będę już mogła być nazywna oficjalnie dziewczyną króla to bym go zawiozła do najbliższego psychiatryka.

Byłoby to dla mnie nie dorzeczne, ale teraz taka jest prawda.

I jestem cholernie szczęśliwa.

Codziennie ktoś przy mnie jest.

Najdłużej oczywiście siedzi przy mnie Milian, ale ja tam na to nie narzekam.

Z szpitala mam wyjść już dzisiaj.

Miałam jutro, ale lekarze stwierdzili, że trzymanie mnie tutaj jest już bezsensowne.

Aktualnie moja mama pakuje tu moje rzeczy.

Nie ma ich dużo, więc nie trwało to długo.

Miała przyjechać większość rodziny, ale jednak się rozmyślili, bo okazało się, że mają dużo pracy.

To było trochę dziwne, ale nie wnikałam w szczegóły.

Milian też chciał po mnie przyjechać, ale nie chciał mi obiecywać, że będzie, ponieważ miał kilka królewskich obowiązków i nie wiedział czy się wyrobi.

Nie jestem na niego zła.

Ja nie należę do tych Lasek co rzucają focha na faceta o byle co.

Pielęgniarki pomogły mi się przebrać w moje własne ciuchy, więc siedziałam na łóżku własnych, wygodnych ubraniach.

Patrzyłam na moje stopy, które wiszą sobie w powietrzu, ponieważ łóżko jest dość wysoko, a ja nie jestem specjalnie wysoka.

Do sali wszedł doktor z dwoma pielęgniarkami.

- Tutaj mam dla ciebie wypis - podał mi dokument. - A teraz spróbuj wstać.

Stanął pod oknem, a pielęgniarki chwyciły mnie za ramiona i pomogły mi stanąć na nogach.

Na początku poczułam dreszcze, tak jakby moje nogi zdretwialy.

Gdyby nie kobiety przy mnie zapewne lezalabym już paskiem na ziemi.

- No i teraz powolutku podejdź do mnie. - Lekarz wyciągnął do mnie ręce jak do dziecka, które uczy się chodzić.

Właściwie to prawda.

Teraz można powiedzieć, że się uczę chodzić na nowo.

Z każdym krokiem uchwyt pielęgniarek słabnie i zaczynam iść już prawie samodzielnie.

Przypadek حيث تعيش القصص. اكتشف الآن