36 Trudna rozmowa

171 28 25
                                    

Kian cały czas siedział koło mnie i oglądał telewizję a ja zastanawiałam się nad jednym.

Jak z nim pogadać? Zaczynam się trochę stresować i to nie wychodzi dobrze bo widzę jak co sekundę dziwnie na mnie zerka.

-Jade, wszystko w porządku? - spytał.

-Jasne. Dlaczego pytasz? - Udawałam, że wszystko jest dobrze.

-Widzę, że jesteś dzisiaj trochę w złym humorze i ciągle jesteś zamyślona.

-Wydaje ci się. - powiedziałam.

-Jesteś pewna? - Dalej dziwnie na mnie patrzył.

-Nie. - Przecież muszę z nim kiedyś o tym pogadać.

-Więc co się dzieje? - Widać trochę się o mnie martwi. To nawet miłe.

Ostatni chłopak jaki mi się podobał do tej pory źle mówi moje imię a na dodatek to jest jego najlepszy przyjaciel.

W co ja się ciągle pakuję?

- Pamiętasz coś z tego wieczoru co piliśmy? - spytałam z trzęsącymi się dłońmi. Naprawdę bardzo się denerwuje co jest głupie i to jeszcze jak.

-Szczerze mówiąc to mało. - Zaśmiał się i podrapał po głowie. Jego wyraz twarzy mówił tylko jedno, był zawstydzony i to jeszcze jak. Jego cała teraz nabrała czerwieni. - A co? Zrobiłem coś głupiego? - Dodał robiąc się jeszcze bardziej czerwony.

-Nie nic. Tak tylko pytam. Bo ja też mało co pamiętam. - Tak naprawdę to pamiętam wszystko, a w szczególności to jak zapraszał mnie na randkę. Jednak on niestety tego nie pamięta.

Teraz nawet sama nie mogę mu powiedzieć o tym bo przecież dopiero co powiedziałam, że nic nie pamiętam.

-To może i nawet lepiej. - Zaczął się śmiać po czym ponownie podrapał po głowie.

Zauważyłam, że to jest coś co robi ciągle gdy tylko się denerwuje i nie wie co ma powiedzieć. Jednak taka jest prawda, że ja też zawsze mam takie odruchy gdy jestem zdenerwowana lub gdy nie wiem co mam powiedzieć.

-Dobra Jade a teraz mów o co chodzi tak naprawdę. - powiedział stanowczo.

-O czym mówisz? - Zaśmiałam się nerwowo.

-Czegoś mi nie mówisz. - Westchnęłam.

-Po prostu martwię się siostrą. - Zaczęłam kłamać.

-No tak, twoja matka przecież chce żeby poślubiła tego chłopaka. - Kontem oka zerknąłam na niego. Cały czas patrzył się w telewizor i nawet nie odrywał od niego wzroku.

Teraz mogę tak lekko mu się przyjrzeć. Niby robię to codziennie, ale tak naprawdę nigdy na niego nie patrzyłam tak dokładnie.

Włosy których jeszcze jakiś czas temu nie było za zaczęły dosyć szybko mu rosnąć przez co pofarbował ke na blond. Widać mu bardzo krótkie odrosty. Jednak one tylko dodają mu uroku. Za to kilkudniowy zarost sprawiał, że wygląda trochę starzej. Myślę, że to nawet dobrze bo przynajmniej nie wygląda jak takie dziecko.

Spod krótkiego rękawa wystawały mu tatuaże. Każdy z nich jest inny i w jakiś sposób wyjątkowy. Ciekawe ile on w ogóle ich ma.

-Gapisz się. - Usłyszałam.

-Oglądam twoje tatuaże.

-To przerażające. - Zaśmiałam się.

-Nie przesadzaj.

-Jak będę się tak na ciebie patrzył to mi pozwolisz? - Zaśmiałam się.

-A rób co chcesz. - I jak na złość zaczął się na mnie gapić. I muszę przyznać, że dziwnie się czułam. Jednak to jest Kian, on to robił dlatego, że ja robiłam i jego sposób patrzenia się na mnie jest gorszy. Ja przynajmniej nieco się z tym ukrywałam.

-Kian. - powiedziałam pod nosem.

-Tak? - spytał nie przestając się na mnie patrzeć. - Już cię to wkurza?

-Nie. Znaczy tak, ale nie o to chodzi. - Miałam z nim pogadać. I wiem, że może nie mam na to ochoty, albo inaczej. Nie mam na to odwagi, jednak Logan ma rację. Muszę to zrobić.

-Chodzi o to, że jednak coś pamiętam.

-Co? Co pamiętasz? - Kian nagle zrobił się bardzo poważny i przestał mnie mierzyć wzrokiem tylko normalnie spojrzał mi w oczy.

-Zaprosiłeś mnie na randkę. - No i już nie ma odwrotu. Nawet uciec będzie ciężko bo to mój dom.

Kian podrapał się po głowie.

-Nie pamiętam tego. - powiedział a ja czułam, że moje policzki robią się ciepłe. Już jestem pewne cała czerwona i jestem w wielkiej czarnej dupie.

-To nic. I tak to były żarty. - Jestem naprawdę beznadziejna.

-Jade. - Podrapał się ponownie po głowie i o dziwo sam zaczął się robić czerwony na twarzy. To wyglądało trochę dziwnie i nie wiem co właśnie się ma stać. Jednak widać, że czymś się nieco stresuje bo co chwila poprawiał włosy a do tego lewą ręką zaczął bawić się poduszką.

Patrzyłam na niego przez sekundę i czekałam na to co powie. Chociaż coś mi się zdaje, że mogę zaraz tego żałować.

-Chodzi o to, że od jakiegoś czasu chciałem się z tobą umówić. - Czekaj, co? Co on właśnie powiedział?

-Chciałeś? - spytałam po dłużej chwili niezręcznej ciszy.

-Tak, więc...chciałbyś? - Spojrzał mi w oczy po raz pierwszy od pewnego czasu. Chciałam mu powiedzieć, że chce z nim iść, ale nic nie chciało wyjść z moich ust. Dosłownie zaczęłam się tak bardzo denerwować, że nie umiałam nic powiedzieć a on czekał na to co mu odpowiem.

-Jeśli jednak nie chcesz to nie ma sprawy. - O nie. On wstaje.

-Kian zaczekaj. - Stał już i ponownie spojrzał na mnie jednak tym razem z góry. - Bardzo chętnie pójdę z tobą na randkę. - Gdy w końcu to powiedziałam Kian szeroko się uśmiechnął.

-Więc co powiesz na dzisiaj wieczór? - Aż tak szybko?

-Jasne, może być. - Również się uśmiechnęłam.

-Będę po ciebie o ósmej. - I zaczął wychodzić.

Spojrzałam na zegarek i dostrzegłam, że jest już osiemnasta. No cudownie.

***
Bardzo przepraszam za brak rozdziałów, ale nie miałam siły pisać. Ten tydzień w pracy to był koszmar. Dosłownie koszmar, już dawno tyle roboty nie było a na dodatek musiałam przyjść w mój wolny dzień więc dopiero dzisiaj mam wolne i jutro od nowa to samo. Kolejny rozdział za 15 gwiazdek i postaram się go napisać na czas.

Crying in the dark|| KnJ||Logan Paul||Where stories live. Discover now