1. Początek

997 45 20
                                    

Pomimo tego, że za drzwiami mojego pokoju stoi dwóch strażników, a po dworze chodzi ich conajmniej dwudziestu to wciąż czuje lęk.

Jest środek nocy a ja nie mogę zasnąć. Po prostu nie mogę i wiem, że tego nie zrobię.

Chciałabym, aby ktoś mnie przytulił i był po prostu przy mnie, niestety jednak jestem całkiem sama.

Mój pokój, a tak dokładniej komnata jest wielka i przerażająca a ja z każdą chwilą boję się coraz bardziej.

Wzięłam do ręki swój telefon i pomimo bardzo później pory postanowiłam zadzwonić do jedynej mi bliskiej osoby.

-Kristen, przepraszam, że dzwonię o tej porze, ale czy mogłabyś do mnie przyjść? - Wiem, że nie powinnam tego robić, jednak i tak jest sama kawałek dalej więc nikogo nie zostawi.

-Charlotte, oczywiście, że przyjdę. Zaraz będę u ciebie. - Słysząc jej miły głos poczułam się lepiej. Tęskniłam za nim i szczerze mówiąc tylko za nim.

Moja matka nie czuje potrzeby, aby mnie wychowywać. Nigdy tak nie było, dlatego też wiem, że nie mogę na nią liczyć.

Jednak Kristen to kobieta, a raczej już starsza pani, która mnie wychowała.

Gdy tylko się urodziłam ona się mną zajmowała. Rodzice byli zbyt zajęci, aby zwracać na mnie uwagę a poza tym, po co skoro mają tylu podwładnych, że każda osoba jest od czegoś innego.

Moje rozmyślanie przerwało pukanie do moich drzwi.

-Proszę. - powiedziałam.

-Księżniczko, przepraszam za najście, ale... - Jeden ze strażników wszedł do komnaty, jednak nie zdołał dokończyć, bo Kristen dosłownie wepchnęła się do środka.

-Możesz już spadać David. - powiedziała do niego kobieta na co lekko się zaśmiałam.

David (jeden z moich strażników) jedynie przekręcił oczami i zamknął za nią drzwi.

-Dziękuję, że przyszłaś. - powiedziałam a kobieta zaczęła podchodzić do mojego łóżka.

Zdjęła z siebie szlafrok oraz kapcie ze stóp i wpakowała się do mojego łóżka.

Od razu mocno się do niej przytuliłam i czułam jak łzy zaczynają ciec mi z oczu.

-Nie płacz skarbie. - powiedziała po czym pocałowała mnie w czoło i mocno tuliła do siebie.

Teraz czułam, że nic mi już nie grozi. Jestem z nią i ona nie pozwoli mnie skrzywdzić.

Całe życie mnie kochała.

Odkąd tylko się urodziłam została wynajęta do opiekowania się mną.

Moja mama, czyli królowa oraz mój ojciec, król jedynie mnie spłodzili tylko po to, aby mieć następcę tronu. Kristen mnie wychowała i ona jest moim rodzicem, a nie oni.

-Boje się. - I to jeszcze jak.

Nie wiem co mam myśleć i robić. Po prostu jestem przerażona.

-Charlie śpij już. -mówiła.

-Jak tylko zamykam oczy widzę to wszystko co się tam działo. - powiedziałam.

Kobieta jedynie westchnęła.

-Nie masz czego się bać. Jestem przy tobie i strażnicy są wszędzie. - Wiem o tym, jednak to wszystko cały czas siedzi mi w głowie i za nic nie chce z niej wyjść.

Jak ja mam w ten sposób żyć?

Kristen nagle zaczęła śpiewać kołysankę, którą zawsze śpiewała mi, gdy byłam małym dzieckiem.

Crying in the dark|| KnJ||Logan Paul||Where stories live. Discover now