3. Zrobiłam to

413 34 19
                                    

Przyjęcie się zaczęło a ja wyszłam wraz z moją siostrą. Ludzie patrzyli się na nas i ciągle witali tak jak zawsze to bywa na tego typu przyjęciach. Jednak tym razem pytali również jak się czuje i cieszyli się, że wróciłam do nich bezpiecznie.

Jednak oni nie wiedzą co tak naprawdę się tam działo i myślą, że wszystko jest ze mną dobrze.

Nie jest i gdyby im naprawdę na mnie zależało to by to wiedzieli. Jednak oni mają mnie tak naprawdę gdzieś. Udają, że się przejmują.

Dlatego w mim życiu nie ma ludzi, którym tak naprawdę na mnie zależy.

-Księżniczko. - Podszedł do mnie Lucas. - Cieszę się, że w końcu możemy się zobaczyć. - Ja jednak się nie cieszyłam.

Lucas to mój narzeczony. Znamy się dobrze, bo nasi rodzice zawsze chcieli abyśmy spędzali razem czas i przeważnie robiłam to na siłę.

Nie lubię go, i nie chce, aby ten człowiek był częścią mojego życia.

Nie jest jakiś zły, jednak nie jest dla mnie. Jest miły oraz przystojny jednak lubi to wykorzystywać i w taki oto sposób ma z dziesięć dziewczyn naraz. Sypia z kim popadnie a po naszym ślubie będzie dalej robił to samo. On tylko chce zostać królem i dlatego tak się zachowuje. Tak naprawdę ma mnie całkiem gdzieś i nie chce być ze mną.

Ja się dziwię, że on w ogóle pamięta moje imię.

-Miło cię widzieć Lucas. - powiedziałam.

Jednak nawet on sam wie o tym, że ja kłamie.

-Zatańczysz? - spytał wystawiając do mnie swoją dłoń.

Dostrzegłam w oddali wzrok mojej matki, który mówił 'zrób to, bo inaczej będzie po tobie'.

Ludzie mają widzieć, że jest nam 'dobrze' razem dlatego musiałam się zgodzić.

-Cudownie wyglądasz. - Widziałam jak jego wzrok padł prosto na moje piersi.

-Dziękuję. - Musiałam mu odpowiedzieć.

Widziałam jak ludzie patrzyli na nas. Kilka par tańczyło wokół nas, jednak to my byliśmy w centrum zainteresowania.

Taniec z Lucasem nie był zły. Przecież każda kobieta tutaj pożera go wzrokiem i jestem pewna, że gdyby nie fakt, iż jesteśmy zmuszeni do małżeństwa to byśmy się lubili a może i nawet bym go kochała.

Jednak jeśli ktoś cię do czegoś zmusza to jest wiadome, że nie chcesz tego zrobić za wszelką cenę.

Gdy tylko taniec się zakończył dosłownie w sekundę mu podziękowałam i uciekam do mojej siostry.

-Matka chce żebyś wystąpiła za kilka minut. - Czułam jak serce bardzo mocno mi wali.

Byłam zdenerwowana, jednak kto by nie był?

Teraz właśnie jest moment, w którym przeciwstawię się mojej rodzinie. Mojemu przeznaczeniu.

Zniszczę wszystko do czego byłam szykowna odkąd tylko się urodziłam.

-Jestem gotowa. - Jednak nie byłam.

-Charlie, jesteś pewna, że chcesz to zrobić? - Kenna złapała mnie za rękę.

-Tak, siostro. - odpowiedziałam.

Jeszcze nigdy nie byłam niczego tak bardzo pewna, jak tego.

Boję się tylko jednej rzeczy. Tego, że mi się nie uda.

-Charlotte, pora na ciebie. - O wilku mowa.

Matka w cudownej czerwonej sukni stanęła koło nas.

Crying in the dark|| KnJ||Logan Paul||Unde poveștirile trăiesc. Descoperă acum