34. Poszukiwania baru

171 23 35
                                    

Z Kenną postanowiłyśmy pójść na jakąś imprezę. Problem był jednak w tym, że w Stanach można pić od dwudziestego pierwszego roku życia a żadna z nas nawet nie ma jeszcze osiemnastu więc gdziekolwiek widziałyśmy ochroniarzy stojących przed barami od razu się zawracałyśmy I szczerze mówiąc już miałam trochę dość tego szukania. Połowę nocy przez to stracimy, jestem tego w stu procentach pewna.

-Jc gdzie znajdę bar, cokolwiek gdzie wejdziemy bez dowodów? - Kian nie odbierał więc zadzwoniłam do tego drugiego.

-Nie jesteś trochę za młoda na takie rzeczy? - spytał.

-No właśnie dlatego szukam baru gdzie nie sprawdzają dowodów. - Zaśmiał się.

-Coś mi się zdaje, że ci nie pomogę. - No co za ciul.

-Dlaczego?

-Bo ja zawsze chodzę do jednego i tam zawsze sprawdzają dowody. Nie znam innych. - Cudownie.

-A reszta?

-Jaka reszta?

-Reszta ludzi co jest obok ciebie.

-Każdy chodzi w to samo miejsce co ja. - No dosłownie koszmar.

Pezekręciłam oczami i szybko się rozłączyłam żeby tak nie marnować czasu.

-I co? - spytała Kenna.

-A jak myślisz? - Dziewczyna tak samo jak ja lekko się wkurzyła i zaczęła gdzieś iść.

Szłam za nią pomimo tego, że sama nie wiem gdzie iść.

-Kradniemy coś z barku chłopaków i siedzimy w domu? - spytałam.

-Myślałam, że poderwe jakiegoś faceta. - Puściła mi oczko.

-Kenna masz piętnaście lat. Ciesz się, że pozwalam ci pić.

-No dobra, ja sobie tylko żartowałam. - Ta jasne. Już ci siostra wierzę.

***
Niestety za to, że coś od nich bierzemy musimy pić z nimi. No może nie z każdym z nich bo większość wyszła do tego ich baru i w domu został tylko Kian, Harrison i Bobby.

-Dlaczego ode mnie nie odbierasz? - Weszłam do domu chłopaków od razu podchodząc do Kiana, który w sekundę dostał w głowę ode mnie.

-Mam telefon rozładowany. - No nie gadaj!

-Naprawdę? Nie zauważyłam! - Kian w sekundę złapał mnie za ramkę tak, że po kilku sekundach wyglądałam dosłownie na jego kolanach. Cały czas mnie trzymał tak żebym nie mogła sobie pójść więc po kilku sekundach wiercenia się jak głupia dałam sobie spokój i siedziałam dalej.

-Muszę przyznać, że słodko razem wyglądacie. - powiedziała moja siostra.

-Ja i on? - Zaczęłam się śmiać na co Kian lekko podskoczył i walnął mnie kolanem w tyłek.

-Ja tam uważam co innego. - Teraz odezwał się bobby patrząc na mnie.

-No co nie chciałabyś iść ze mną na randkę? - spytał Kian prosto do mojego ucha.

-Czy ty już coś dzisiaj piłeś?

-Jesteś wredna. - Chciał mnie zrzucić ze swoich kolan jednak ja zaczęłam mocno się trzymać jego szyi i zaczęłam się śmiać.

-Oj żartuję sobie. Bardzo chętnie pójdę z tobą na randkę. - Każdy dorze wie, że oboje sobie żartujemy i żadnej randki nie będzie.

***
Kilka godzin później i kilka pijanych osób leżących na podłodze w tym moja młodsza siostra.

Crying in the dark|| KnJ||Logan Paul||Where stories live. Discover now