14 Debile

218 25 28
                                    

Gdy tylko się obudziłam okazało się, że dalej śpię na Cameronie. Musiałam zasnąć i to nieźle, bo słońce świeci mi prosto w oczy.

Cameron również spał i cicho chrapał.

Wyglądał bardzo słodko, jednak niestety chyba trzeba wstawać. Jestem w stu procentach pewna, że zaraz wszyscy będą zadawać pytania jak mogłam wrócić tak późno i czy spałam z nim i tak dalej.

Znam już tych facetów, niestety.

-Już nie śpisz? - spytał chłopak gdy tylko się przebudził. 

-Jest już dziesiąta. - powiedziałam uśmiechając się do niego.

-Cholera  jasna zapomniałem ustawić budzik. - powiedział. - Za dwie godziny muszę być na spotkaniu w banku. - powiedział.

-Więc ja się będę już zbierać. - Chciałam wstać jednak on mnie przytrzymał przez co  padłam na niego ze śmiechem.

-Daj mi pięć minut a cię odwiozę. - powiedział patrząc mi prosto w cozy. 

-Nie musisz,  zamówię sobie taksówkę. - Jasne, miło, że chce to zrobić jednak nie musi. Dam sobie sama radę. Przecież Hollywood wcale nie jest tak daleko. Zaledwie dwadzieścia minut. Oczywiście samochodem. Z buta to ja bym szła z miesiąc.

***
-Jestem! - krzyknęłam wchodząc do  mieszkania. Oczyście byłam później bo Cameron stwierdził, że nigdzie mnie nie puści bez śniadania. I okazało się, że nie miał nic zjadliwego więc zaprosił mnie na śniadanie do kawiarni.

Czy mam to liczyć jako drugą randkę? Czy jako pierwszą, ale  nieco przedłużoną?

Szczerze mówiąc to nie wiem.

W domu nie było dosłownie nikogo dlatego też czułam się z tym lepiej bo wiem, że zaraz zadawaliby z milion pytań na sekundę.

A tak to można sobie posiedzieć samej i wszystko przemyśleć.

Nagle dostałam smsa.

Od razu uśmiechnęłam się, bo wiedziałam, że pewnie będzie to Cameron.

Nieznany numer: Odpierdol się szmato od mojego faceta.

I jest już po mnie.

Poczułam się strasznie. Cameron ma dziewczynę. Jak on w ogóle mógł umówić się ze mną mając dziewczynę?

Dosłownie w sekundę łzy zaczęły lecieć mi z oczu. Poczułam się strasznie i to jeszcze jak. Może nie jest tak, że boli jak nie wiem co, ale czuję się oszukana i trochę mi głupio. Nigdy nie chciałam być kimś kto niszczy związki. 

Jednak trzeba jej chyba coś odpisać? Może się okazać, że to była dziewczyna, która nie rozumie znaczenia zerwania.

Ja: Przepraszam. Nie wiedziałam, że Cameron ma dziewczynę.

Nieznany numer: Cameron? Kim jest Cameron? Chodzi mi o Jacka.

Że co? Kim jest Jack?

Ja: Cameron to facet, z którym się spotykam. To ja się pytam kim jest Jack.

Nieznany numer: Czy ty jesteś jakąś tam Jade?

Ja: Tak to ja.

Nieznany numer: Na imprezie gadałaś z moim chłopakiem.

Ja: Haha to ci nie pomogę. Z imprezy mało co pamiętam a w szczególności jakiegoś Jacka. Jeśli zrobiłam coś niestosowne to przepraszam. A, jeśli tylko z nim gadałam to sobie odpuść bo to śmieszne. A poza tym już prawdopodobnie więcej z nim nie pogadam więc możesz być szczęśliwa.

Crying in the dark|| KnJ||Logan Paul||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz