18. Denerwujący Logan

259 22 21
                                    

Minęło jutro trochę czasu od tego co się stało. Czyli tego, że Meredith zerwała z Kianem.

Fani zaczęli świrować i chcą żebym teraz to ja z nim była co jest głupie. Zerwali, a raczej to ona zerwała nie całe dwadzieścia cztery godziny temu a oni już szukają mu nowej dziewczyny.

Przecież ten chłopak ma złamane serce.

-Więc dlaczego zerwali? - spytał w kawiarni Cameron.

-Nie wiem. Nie powiedział mi ani nikomu.

-Przecież byli tacy szczęśliwi.

-Tylko przed kamerą było tak fajnie. Za nią już była wredna i głupia. - powiedziałam na co się zaśmiał i upiłam łyk swojej kawy.

-Nie znam jej zbyt dobrze, ale też jakiś jej nie lubiłem. - powiedział i się słodko uśmiechnął.

-Jak miło, że nie jestem jedyna. - Naprawdę jest miło. Widać, że w takim wypadku coś z nią nie tak było a nie ze mną.

I oczywiście jak zwykle musiałam dostać od kogoś wiadomość.

Seksowny Logan: Wyprowadzisz Konga na spacer?

-Coś się stało? - spytał nagle Cameron.

-Co? Nie. Dlaczego pytasz?

-Bo masz mine jakbyś chciała kogoś zabić. - Żart to mu się udał nie ma co.

-Logan nie wiem jak dorwał się do mojego telefonu i zmienił swoje imię w kontaktach.

-Piszesz z Loganem? - Trochę jakby mu to nie pasowało.

Jednak Cameron sorki, ale nie masz trochę nic do gadania. To jest nasze dopiero drugie spotkanie, nie jesteśmy razem ani nic, żebyś mógł mi mówić z kim mogę się zadawać a z kim nie.

To byłoby śmieszne, gdyby nagle wyskoczył mi z tym że mam się nie zadawać z Loganem.

-Od wczoraj dla niego pracuje. - Zmarszczył brwi. - Jako asystentka. - Dodałam.

-Mogłaś mówić, że potrzebujesz pracy. Coś bym ci załatwił. - Nagle każdy chce mi dać pracę. Nie wiem jak to jest tutaj, ale w Genowi to ludzie muszą się troszkę postarać, aby mieć pracę a ja tutaj nagle mam tyle propozycji.

-Nie szukałam pracy. Logan po prostu potrzebował asystentki a ja mam dużo wolnego czasu. - Szczerze mówiąc to pieniądze jakoś tak za bardzo mnie nie obchodzą. Co zarobie to zarobie i będę mogła się chwalić, że nie żyje tylko na tym co dała mi rodzina. Chociaż taka jest prawda, że żyje właśnie tylko na tym.

-Więc będziesz spędzać teraz z nim ciągle czas? - Czy on naprawdę zamierza to teraz robić?

-Cameron proszę nie niszcz tego dnia. - Chłopak westchnął.

-Jasne, ja nic nie robię. Przecież możesz mieć kolegów. Nie jest tak, że jesteśmy razem czy coś. Poszliśmy na jedną randkę to wszystko. - To wszystko? Trochę mnie to zabolało co powiedział. Jednak skoro tak uważa to spoko. Na siłę nie będę zaczynać czegoś co nie ma jakiejkolwiek przyszłości. Chociaż muszę przyznać, że zrobiło mi się nieco przykro.

***
-Myślałem, że już nie przyjdziesz! - Logan otworzył mi drzwi do swojego mieszkania i wpuścił mnie do środka.

-Dobra weź siedź już cicho. - Zaśmiałam się a gdy tylko przeszłam kawałek dalej dostrzegłam nikogo innego jak Evana, który w mgnieniu oka rzucił talerz na podłogę, który oczywiście się cały rozbił.

-Evan! - krzyknęłam do niego a obaj zaczęli się cieszył jak debile.

-Przecież lubisz talerze! - krzyknął Logan stojąc za mną.

Crying in the dark|| KnJ||Logan Paul||Where stories live. Discover now