15. Spotkanie w sklepie

Comenzar desde el principio
                                    

Jest słodki.

-O właśnie Jade to mój najlepszy przyjaciel Evan. - Podałam mu rękę na przywitanie a on się do mnie miło uśmiechnął.

-A o mnie to wszyscy zapomnieli co? - Z daleka krzyknął jakiś chłopak.

Brunet, dosyć wysoki (wyższy ode mnie więc dla mnie bardzo wysoki) podszedł do nas i również podał mi rękę na przywitanie.

-Brandon. - Również się uśmiechnął.

-Jest z wami ktoś jeszcze, czy zaraz kolejna osoba wyskoczy? - Zaśmiałam się.

-To już wszyscy. - Zaśmiał się Logan. - Przynajmniej tak myślę. - powiedział a ja dostrzegłam, że jakieś dzieci stały za nim i ciągle dziwnie go obserwowały.

Jestem w stu procentach pewna, że to fani.

-To są twoi fani? - spytałam a cała ich trójka jak na zawołanie się odwróciła.

Logan od razu im pomachał a te dzieci dosłownie dostały świra. Zaczęły się cieszyć i zachowywać jakby to było coś wielkiego. A on przecież im pomachał.

-Jesteś aż tak sławny? - spytałam.

-Nie lubię mówić, że jestem sławny. - powiedział i widać, że zrobiło mu się trochę głupio, bo zrobił się dosłownie cały czerwony na twarzy.

W ogóle zapomniałam wspomnieć, że Logan cały czas w dłoni trzymał kamerę i widać nagrywał vlog.

Jakoś się już tak do tego przyzwyczaiłam, że nie zwracam uwagi na kamery. Mam już gdzieś te vlogi i to czy a nich jestem, czy też i nie.

-Jade, skarbie w końcu cię znalazłem! - Bobby dosłownie podbiegł do mnie i mocno mnie przytulił udając, że płacze.

Zaśmiałam się i zaczęłam go głaskać po głowie.

-Dobra już możesz mnie puścić. - Zaśmiałam się i zaczęłam odpychać go od siebie, jednak miałam z tym małe problemy. - Pomógłby mi któryś z was? - spytałam patrząc na nowo poznanych chłopaków (nie licząc Logana).

-Myślę, że dobrze sobie radzisz sama. - powiedział Evan.

No dzięki!

Cały czas starałam się oderwać przyklejonego do mnie chłopaka jednak to na nic. W końcu się podałam i zaczęłam iść do mojego wózka wraz z Bobbym.

-Nie śmiejcie się! - krzyknęłam tak, że ludzie robiący zakupy koło nas spojrzeli się w naszą stronę.

I tak Bobby wiemy, że ich nie znasz, ale i tak musiałeś pokazać im, że tutaj jesteś. Oczywiście ten głupek zaczął do każdego machać.

-Słuchajcie, może wpadniecie dzisiaj do mnie, wypijemy jakieś piwo czy coś? - spytał nagle Logan.

-Miałam dzisiaj w planach zająć się nowym domem. - powiedziałam szczerze.

Ogólnie chętnie bym do niego poszła, ale mam coraz to mniej czasu Do przyjazdu siostry. Który i tak mi się nie podoba, bo mam co do niego mieszane uczucia (chodzi bardziej o to, że ktoś się dowie kim ona jest).

-Ranisz mnie! - Logan widać jest taki sam, jak i cała reszta ludzi wokół mnie. (w ogóle Corey i Jc gdzieś zniknęli).

-Przeżyjesz. - Ciągle mnie bawił, bo robił takie śmieszne miny. Otwierał szeroko oczy, wystawiał język, czy też i dźgał palcem Brandona, który stał dosłownie obok niego.

-A co jeśli pomogę ci a potem wpadniesz do mnie? - spytał.

On za wszelką cenę chce żebym dzisiaj się z nim spotkała.

Crying in the dark|| KnJ||Logan Paul||Donde viven las historias. Descúbrelo ahora