Rozdział 5

1.9K 159 44
                                    

Rano Isak nie był nawet świadomy o tym, co stało się na imprezie. Obudził się z dosyć dużym kacem i bolącą głową, ale tak to nie zauważył żadnych znaczących zmian. Był w pokoju Evy, leżał na łóżku okryty białą puszystą kołdrą. Na zielono-niebieskim dywanie leżał Jonas. A na fotelu spała, skulona dziewczyna, która była również jego przyjaciółką. Zawsze trzymali się w trójkę, jednak kiedy Jonas i Eva postanowili spróbować ich relacje troszeczkę się popsuły. Isak czuł się jak piąte koło u wozu, kiedy para się całowała albo chociaż przytulała. Coś w środku chłopaka się ściskało. On w tym momencie do dyspozycji miał tylko poduszkę, jednak ona nie była wystarczająca dla niego. Chciał poczuć ramiona owinięte wokół jego chudej sylwetki. Jednak teraz lekko odchylił kołdrę, a swoje bose stopy postawił na zimnych panelach, przez co syknął. Nie chciał budzić reszty przyjaciół, dlatego szybko się ulotnił z domu.

Pewnie większość z nas, kiedyś się zastanawiała „Dlaczego, dali nam Internet?" lub „Po co założyłem, tego cholernego Facebook'a". Isak'a teraz też dopadły takie myśli. Kiedy, to wrócił do domu, wziął jakieś tabletki i szybki prysznic. To położył się na łóżku, a srebrnego laptopa ułożył na swoich udach. Zalogował się na niebieski portal społecznościowy, czego od razu pożałował.

Dziewięćdziesiąt osiem powiadomień i trzydzieści sześć wiadomości. Blondyn nigdy nie był zbytnio popularny. Drżącą ręką najechał na touchpada i wybrał opcje powiadomień.

Zostałeś oznaczony w poście

To zdanie powtarzało się najczęściej, było też, że chłopak został wspomniany w komentarzu. Jednak kiedy w końcu Isak kliknął w pierwsze powiadomienie, jego serce się zatrzymało na widok, co mu się wyświetliło.

On i Jonas, początek filmiku niby normalny. Dwójka przyjaciół, lekko naćpanych i śmiejących się nie wiadomo z czego. Isak poprawił swoją czapkę z daszkiem, nadal szeroko się uśmiechając. A potem stało się, to co nigdy nie powinno się wydarzyć.

Isak przysunął się do swojego najlepszego kolegi, a ich usta spotkały się.

Właśnie w tym momencie filmik się kończy, chłopak nie pewnie spojrzał w dół, gdzie to znajdowały się komentarze.

Isak, to gej !

Pierdolony pedał, nawet go teraz nie dotknę

Zgiń cioto

Gorące i słone łzy zagościły w jego oczach, próbował je jakoś wymrugać, ale one były silniejsze. Leciały w dół jego bladych policzków, tworząc mokre ścieżki. On nawet nie pamiętał tej sytuacji, dlaczego do cholery to zrobił !

W jego głowie zaczęły pojawiać się dziwne myśli, przecież nie mógł tego zrobić. Może to nie jest on? Jednak obejrzał filmik jeszcze raz i dla nieszczęścia blondyna to był on. A drugi chłopak, to zdecydowanie Jonas. Przecież teraz nie będzie miał życia w szkole. Płakał. To było jedyne na co aktualnie, był w stanie zrobić. Przecież, to nie była oznaka słabości, to pokazywało że był silny, ale na swój sposób.

Wtedy zauważył jedno wyjście.

W takich momentach nasz mózg widzi tylko jedno wyjście, inne drzwi są zamknięte na klucz, jednak każdy klucz można znaleźć.

Narkotyki. Miał je jeszcze, w któreś ze swoich szafek. Zaczął gorączkowo ich szukać. Łzy dalej płynęły z jego oczu, tworząc na podłodze mokre kółeczka. Przecież miał być szczęśliwy, miał nie być gejem !

Musiał zapomnieć, to było dla niego dobre rozwiązanie. Jednak teraz chciał posunąć się krok dalej. Być już szczęśliwy na zawsze.

Uśmiechnął się przez łzy, kiedy zauważył woreczek z tabletkami, a obok niego ze skrętami. Trzymał je w swojej dłoni i patrzył swoimi zielonymi oczami. Czy aby na pewno chciał to zrobić?

Tak. To było zdanie jego mózgu, przecież nie masz innego wyjścia. Nie przeżyjesz w tej szkole, nie po tym co zrobiłeś.

Nie. Tak chciało serce, bo przecież już nie zobaczysz Even'a. Nie założysz rodziny, nie będzie domku z ogródkiem, a duży pies nie będzie plątał się przy nogach.

Tylko jak pewnie większość z was wie, mózg wygrywa. Ma jakby przewagę nad naszym sercem. Czasami jest, to cholernie nie równa walka.

Bo czy poświęcenie się dla miłość jest dobre?

Czasami tak, przetrwasz te trudne czasy, a potem dostaniesz nagrodę jaką jest twoja miłość.

Jednak, musisz znosić dużo okropnych rzeczy. I czasami zrobić coś głupiego, jednak ostatecznie będziesz szczęśliwy.

Niektórzy potraktują Cię jak szmatę, wyzwą, że jesteś nie wystarczający. Tylko wtedy musisz zostać silny, bo potem będzie lepiej.

Isak tak nie twierdził, dla niego nie było ratunku. On po prostu nie znalazł wtedy swojego klucza i nie otworzył drzwi, które kryły za sobą inne opcje.

Naćpał się, niby nic nowego jednak wziął więcej. Bo przecież miał być szczęśliwy, nie będzie nikt go obrażał. Tam będzie mu lepiej. Nikogo nie było w domu, zjarany i teraz zadowolony, tanecznym krokiem wyszedł z domu.

Śmiał się, podskakiwał i szedł trochę dziwnie. Jego celem stał się most. Taki ładny, pod którym znajdowała się rzeka. Czasami chodził tam przemyśleć parę spraw, albo popatrzeć na nurt rzeki.

A teraz właśnie tam miał skończyć, coś co trwało 17 lat, miało się zakończyć w ciągu może nawet dwóch minut. Możliwe, że krócej.

Usiadł na krańcu mostu i zapalił ostatniego skręta, który znajdował się w jego kieszeni. Kiedy został on spalony, a sam Isak był już na jeszcze większym haju, to stanął. Jego stopy były zbyt blisko krawędzi. Ale przecież o to chodziło.

Jedna noga, już była spoza krawędzi, wystarczyło tylko skoczyć.

,,Ludzie, którzy próbują odebrać sobie życie są odważni, a zarazem tchórzami. Również egoistami, bo liczy się tylko ICH szczęście i zapomnienie. Czasami nie zdają sobie sprawy jaką krzywdę robią bliskim, którzy muszą sobie radzić z ich odejściem''

Eww, trochę smutny ten rozdział ;-;

Ostatni akapit, to mądrości dwóch osób  yasma1616 i Pushken naprawdę wryło mi się to w pamięć.

Mam nadzieje, że rozdział się wam podoba xx


You Are Not Alone - EVAKTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon