Rozdział 13

1.6K 147 34
                                    

Zobaczyłem Cię

A mój świat się zatrzymał

Mimo blondynki u twojego boku

Wyglądałeś pięknie

Związek (o ile można tak to nazwać), Isak'a i Emmy niby szedł w dobrym kierunku. Dziewczyna była w niebo wzięta. Wszystkim się chwaliła, że chłopak w końcu zapytał ją o coś poważniejszego. A jej koleżanki piszczały i śmiały się głośno, słuchając po raz setny tej samej nieco podkoloryzowanej opowieści. Blondyn miał już dosyć. W dodatku Esklid nie mógł patrzeć jaki nieszczęśliwy on jest w swoim ''związku''. Grał, zakładał maskę i udawał przed krótkowłosą, która wierzyła w każde jego słowo. Kłamał jej, że idzie do Jonas'a, a tak naprawdę leżał w łóżku z laptopem na kolanach i szukał informacji jak przekonać się do dziewczyny, nadal będąc gejem. Jednak najgorszym pomysłem była podwójna randka.

Isak jak codziennie rano, zjawił się pod drzwiami swojej dziewczyny. Ona otworzyła mu z wielkim uśmiechem i rumieńcem na policzku, tłumacząc się tym, że skończyła brać prysznic i ledwo co się ubrała. Będąc szczerym, blondyn miał to gdzieś, jednak musiał udawać chociaż zainteresowanie.

- Wiesz Misiu...

Chłopak już chciał przewrócić oczami na ten niby słodki pseudonim, który tak naprawdę był cholernie okropny i nie do zniesienia. Jednak teraz uśmiechnął się krzywo i poprawił swoją czapkę z daszkiem.

- Sonja wpadła na pomysł podwójnej randki!

Isak zbladł w momencie. On i Even w jednym pomieszczeniu, obydwoje z dziewczynami i historią pocałunku, o którym wie tylko Esklid. Przynajmniej taką nadzieje miał blondyn. Jednak wątpił żeby wyższy coś powiedział. Bał się, że jego dziewczyna mogłaby się o tym dowiedzieć.

Cały czas Isak zapomniał, że Emma i Sonja to wielkie najlepsze przyjaciółki. Nie przeszkadzało mu to, dopóki blondynka nie gadała o swoim chłopaku, lub co gorsza on pojawiał się przy jej boku.

- Wspaniale.

- Zgadasz się?!

Chłopak pokiwał głową, nie wiedząc nawet w jakie bagno znowu się wpakuje. Jednak Emma była zadowolona i z szerokim uśmiechem od razu poszła poinformować drugą dziewczynę, ledwo jak weszła do szkoły. Isak chciał uciekać, kiedy na następnej przerwie przyszła razem z Sonją i nim. Blondyn chciał spieprzać, gdzie pieprz rośnie. Mimo uwieszonej dziewczyny przy jego boku, nadal wyglądał pięknie. Luźna szara bluza idealnie leżała na jego ciele, a papieros za uchem tak jak zawsze podkreślał, to że jednak pali i nie jest typowym grzecznym chłopcem. Miał w nosie co ludzie sobie teraz pomyślą, pozwolił chociaż raz patrzeć się na niego z bliskiej odległości.

- Even, prawda że pójdziesz?

Wyższy chłopak kiwnął głową i posłał uśmiech, który dla Isaka wyglądał na sztuczny, ale może mu już odbija. Potem na szczęście blondyna cała czwórka rozeszła się w swoje strony. Oczywiście wieczorem mieli iść do restauracji, bo Sonja nie chciała iść na imprezę. Isak czuł się jakby ona była jakąś przywódczynią pieprzniętego gangu i każdy ma się je słuchać. Jak on wytrzyma przy jedynym stoliku z Even'em? To jest misja nie do wykonania. Będzie musiał dużą uwagę skupić na dziewczynie, a tego nie chciał. Jednak z drugiej strony, nadal musiał zachować swój hetero wygląd w jej oczach.

Lekcje dzisiejszego dnia skończyły się dziwnie szybko. Chłopak ani się nie obejrzał, a już siedział na nudnej biologii obok Sany, która notowała coś w swoim zeszycie. Tak naprawdę dzięki niej, Isak jeszcze jakoś zdaje z tego przedmiotu, który kompletnie mu nie szedł i czasami się zastanawiał po jakiego chuja, mu się przyda rozmnażanie się kapusty morskiej. Teraz jednak jeszcze bardziej się wyłączył, zaczął dostrzegać że popełnił błąd wiążąc się z dziewczyną.

Cholera. Esklid miał rację.

Ta myśl krążyła cały czas w jego głowie. Wracała niczym piłeczka rzucona psu. Jego rudy ( a teraz już jasnowłosy, ponieważ zmienił swój kolor włosów na blond) przyjaciel miał rację.

Nie wyleczy się z bycia gejem. Ani tym bardziej chodząc z dziewczyną.

Isak znowu chciał wrócić do swojego domu, zakopać się pod niebieską kołdrę i zacząć udawać naleśnika po przejściach, który chce tylko spokoju i ciszy.

Z jego myśli wyrwał go donośny dzwonek, kończący jego dzień w szkole. Kiedy tylko był na dole przy szafce, znowu zauważył Sonję z Even'em. Tak jak przez 99 procent swojego czasu całowali się i wręcz pieprzyli wzrokiem. Nie chciał na nich patrzeć, więc otworzył szafkę , a z niej zaraz wyleciała kartka. Zdziwił się, że była od Emmy. No bo, jednak mają dwudziesty pierwszy wiek i jest coś takiego jak telefon komórkowy.

Misiu!

Nie mam nic na koncie, dlatego piszę Ci, żebyś przyszedł po mnie o 17:30

Buziaczki dla ciebie

Emma xx

Jedyne co zrobił blondyn, to zgniótł kartkę i wyrzucił ją do kosza na śmieci, który znajdował się przed szkołą. A potem poszedł do domu, chcąc przygotować się psychicznie na tą jakże zajebiście zapowiadającą się randkę.

Cześć.

Przepraszam za nieobecność, ale chciałam podgonić trochę Rose Boy'a.

Zrobiłam również wstępną rozpiskę i wyjdzie tutaj jakieś 32 rozdziały plus epilog ;)

Mam ogromną nadzieje, że rozdział się wam podoba i będziecie aktywni xx

Dla zainteresowanych na moim profilu pojawił się one shot o Larry'm.

Do zobaczenia ^^

You Are Not Alone - EVAKWhere stories live. Discover now