Rozdział 2

2.4K 184 15
                                    

Czy mógłbym go kochać?

To wszystko czego chce się dowiedzieć.

Koślawe litery, które zamieniły się w słowa, zdobiły kartkę. Isak zawsze się nudził na języku Francuskim. Nie słuchał nauczycielki i nigdy nie robił zadań, które miały być wykonane na lekcji. Potem zazwyczaj szedł do Jonas'a, który bardzo dobrze posługiwał się tym językiem.

Dlatego teraz zielonooki pisał różne głupoty na wyrwanej wcześniej kartce ze zeszytu. Czarny długopis znajdował się w jego prawej dłoni. Co jakiś czas zagryzał jego końcówkę, żeby po chwili napisać.

To musi być raj, kiedy całujesz jego usta.

Jednak po chwili chłopak skreślił słowo ,,jego'', zastępując je na ,,jej''. Przecież nie mógł myśleć o mężczyźnie. Co na to powiedziała by mama? Przecież ona przysyła mu codziennie cytaty z biblii i mocno wierzy w to, że jej jedyny syn kiedyś założy rodzinę. A teraz, to wszystko może się posypać. Bo on nie widzi nic w dziewczynach.

Donośny dzwonek, który sygnalizował, że to już koniec lekcji. Wybudził dopiero Isak'a ze swoich myśli. Pośpiesznie spakował książki, a kartkę na, której jeszcze przed chwilą pisał zgniótł i wrzucił do plecaka. Poprawił bordową czapkę, która o mało co nie spadła z jego głowy. Potem wyszedł na korytarz, tłumy nastolatków chciały dostać się do swoich szafek za wszelką cenę. Isak po prostu westchnął i podszedł do swojej, która oczywiście nigdy nie chciała z nim współpracować. Znowu męczył się z otworzeniem zielonych drzwiczek.

- Znowu?

Odwrócił się i zobaczył Even'a. Jego mina musiała być naprawdę komiczna, bo chłopak się tylko zaśmiał. Jednak myśli Isak'a już zaczęły działać. Bo przecież skąd wysoki blondyn wiedział o jego problemach ze szafką. Przecież zawsze jest zajęty swoją dziewczyną i świata po za nią nie widzi. W rzeczywistości Isak po prostu nie wiedział, co się dzieje w głowie Even'a.

- Taa, to normalne.

Nagle niebieskooki tak po prostu uderzył szafkę swoją pięścią, a ona się otworzyła. Jej drzwiczki o mało nie zrobiły krzywdy Isak'owi, który patrzył się w wielkim szoku, na otwartą teraz szafkę. Nawet nie zdążył powiedzieć jakiegoś podziękowania Even'owi, bo Sonja pojawiła się na horyzoncie. Zaraz przykleiła się do ciała swojego chłopaka, całując przy okazji jego policzek.

Isak był już do tego przyzwyczajony, jednak mogli tego nie robić przy nim. Oni prawie wsysali swoje twarze. Chłopak zaśmiał się, bo blondynka była aż tak mała, że musiała stanąć na palcach, żeby dosięgnąć ust swojego ukochanego. Isak wziął książki na następny przedmiot jakim była biologia i wyminął dalej obściskującą się parę. Nagle wpadł na kogoś, oczywiście on nigdy nie umiał chodzić prosto.

- Chris?

Dziewczyna jak zawsze miała w ustach łyżeczkę, którą ssała i robiła jakieś bliżej nieokreślone kształty. Jej wzrok skierowały był na blondyna, a Isak nie zbytnio wiedział co zrobić. Nie spojrzał nigdy na nią w ten sposób. Zresztą się bał, bo jak ona tak ssie łyżeczkę, to co dopiero przy pocałunku. Chłopak potrząsnął głową, żeby wyrzucić ten obraz z jego mózgu.

- Tak to ja Isak.

- Muszę iść, pa.

Natychmiastowo przyśpieszył i niemal biegł pod salę, gdzie miał biologię. Niedługo później zadzwonił dzwonek, a uczniowie zaczęli wchodzić do środka. Isak jak zawsze usiadł pod ścianą, wyciągnął książki i zaczął znowu rozmyślać. Jego mózg nie dawał mu spokoju, nie skupiał się wcale na lekcji. Później pożyczy od kogoś notatki i się pouczy jak będzie jakiś sprawdzian. Teraz miał dużo ważniejszy problem, jego myśli po prostu nie dawały mu spokoju. Bo przecież to nie możliwe, że Even wiedział o jego szafce. Jak ? Teraz to już tym bardziej nie umiał się skupić, cały czas w jego głowie był on. To jak po prostu uderzył szafkę, a ona cudownie się otworzyła. Jednak potem przyszła ona. I znowu zagościł smutek, bo przecież blondynka może go pocałować. Posiada coś pięknego. Miłość Even'a.

Ona nie będzie Cię kochać, tak jakbym zrobił to ja.

Ona nie da Ci tego, co mogę dać Ci ja.

Ona nigdy nie będzie mną.

To były jedyne słowa, które Isak dopisał na swojej lekko pogiętej kartce. A potem po prostu zaczął patrzeć się swoim pustym wzrokiem na tablice.

Nie wiedział, że Evan prowadzi podobną wojnę ze sobą i, że on doskonale wiedział o tej głupiej szafce.

Heej, witam was w ten piękny dzień jakim jest czternasty lutego czyli WALENTYKI !

Pierwszy raz obchodzę to święto z tym jakże wyjątkowym Księciem jakim jest Aleksas96      więc taka trochę ekscytacja xD

Mam nadzieje, że rozdział się wam podoba i będziecie aktywni xx

Dla każdego kto nie ma swojej drugiej połówki wieeelki przytulas ode mnie :D

You Are Not Alone - EVAKWhere stories live. Discover now