Rozdział 17

1.5K 135 15
                                    

Jak tylko wrócili do domu, Esklid widział, że znowu nastały czasy Isak'a w sypialni. Znowu młodszy chłopak zwinął się w kulkę i przykrył kołdrą po same oczy, nie chcąc patrzeć na otaczający go świat. Starszy chciał już zadzwonić do jego rodziców, jednak to mogłoby pogorszyć jedynie sprawę. Dlatego wykonał telefon, do Emmy. Przecież dwójka nastolatków była ze sobą, w dodatku współlokator miał nadzieje, że krótkowłosa dziewczyna jakoś mu pomoże. Dlatego teraz wyciągnął z szarych lekko wyciągniętych spodni dresowych, telefon i wybrał jej numer. Po dwóch sygnałach, usłyszał jej trochę wkurzający głos.

- Halo?

- Tutaj Esklid, Isak ma trochę kiepski humor. Mogłabyś przyjechać i jakoś go pocieszyć?

- Jasne, mój Misiek jest dla mnie najważniejszy.

Esklid nie chciał mówić, że przyczyną ponownego stanu depresyjnego chłopaka jest Even. Emma przyjaźniła się z Sonją, a krótkowłosy miał inny plan żeby go zniszczyć. Na razie najważniejszy był dla niego młodszy, który znowu się w sobie zamknął. Czuł jakby grał w jakimś filmie i zaś kazano mu powtarzać tę samą scenę.

Po jakiś pięciu może siedmiu minutach usłyszał dzwonek do drzwi. Ruszył się w ich stronę i otworzył, przybierając na twarz nieco fałszywy uśmiech. Nadal nie lubił dziewczyny, może byłby w stanie się do niej przekonać, ale to że ona naprawdę myśli, że Isak jest w niej szczerze zakochany jest wkurzające. Tylko Esklid potem słucha cichego szlochu, kiedy to chłopak zwierza się mu, że tak już nie potrafi. Ale mimo tego ciągnie to kłamstwo najdłużej jak potrafi.

- Jest w swoim pokoju.

Ciemnowłosa kiwnęła głową i udała się w stronę białych drzwi. Starszy za ten czas, zrobił sobie owocowej herbaty i usiadł na kanapie włączając przy okazji program o modzie męskiej. Zawsze miał nadzieje, że na tych wybiegach pokażą jakiegoś przystojnego modela, a nie to coś, co czasem nawet nie przypominało mężczyzny.

Co jakiś czas, chyba już odruchowo spoglądał w stronę drzwi pokoju. Miał malutką nadzieje, że jednak po wizycie dziewczyny, chłopak wyjdzie taki jak wcześniej. Nie wyglądając jak cień samego siebie, ale cóż nadzieja to matka głupich. Po dobrej godzinie krótkowłosa wyszła z pomieszczenia mając skrzywioną minę i smętny wyraz twarzy.

- Chce porozmawiać z Tobą. Wyrzucił mnie.

Esklid uśmiechnął się pod nosem. Miał naprawdę cichą nadzieje, że chłopak w końcu zrozumie swój błąd i zerwie z dziewczyną. Jednak teraz kulturalnie odprowadził ją do drzwi i posłał kolejny sztuczny uśmiech. Jak tylko drzwi się zatrzasnęły, on udał się do pokoju młodszego i wszedł bez jakiegokolwiek pukania.

- Isak?

Zielone oczy spojrzały na niego, a Esklid od razu usiadł obok i przyciągnął jego chude ciało do swojego boku. Pocałował również jego czoło.

- Chciałeś ze mną rozmawiać.

- Po prostu chciałem się jej pozbyć.

Mruknął blondyn i zaczął bawić się końcówką niebieskiej kołdry. Jednak Esklid nie chciał spędzić kolejnych minut w pokoju bezczynnie, dlatego zaczął mówić.

- Wiesz, kiedyś był chłopak, któremu zakazano krzyczeć. On nie mógł się pozbierać, dlatego postanowił głośno mówić. Jednak po niedługim czasie tego również mu zabroniono. Więc zdecydował się mówić normalnie, nie chcąc nikomu przeszkadzać. Jednakże dopadli go i wtedy, zakazując ponowie. Więc owy chłopak zaczął cicho mówić, Ci co chcieli to go usłyszeli. Jednak oni również i wtedy znowu mu zakazali to robić. Nie podał się, zaczął szeptać z nadzieją, że oni go nie usłyszą. Niestety usłyszeli i zabroni. Zdruzgotany zaczął pisać, przez długi czas nikt go nie dopadł, ale kartki się skończyły, a on nie mógł dalej tego robić. Wtedy wyszedł na ogromny plac i znowu zaczął krzyczeć, mając gdzieś czy ktoś go ukarze. Nie przejmował się nimi.

- A kim są Ci oni?

- Oni, Isak to osoby z pozoru nic nie znaczące na tym świecie. Jednak czasami zamieniają nasze życie w piekło, robiąc sobie z nas swoich poddanych, mając tylko korzyści dla siebie.

- Even.

Blondyn wyszeptał prawie niesłyszalnie, a Esklid poczochrał jego włosy, składając na nich pocałunek.

- Tak, Even jest taką osobą.

A potem opuścił pokój, żeby chłopak mógł przemyśleć parę spraw. A on mógł dokończyć swoja herbatę.

Cześć ;)

Od teraz rozdziały będą częściej, bo zakończyłam Rose Boy'a i poświęcam się temu ff.

Mam nadzieje, że rozdział się wam podoba i wyrazicie swoją opinie ^^

Do zobaczenia xx

You Are Not Alone - EVAKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz