Rozdział 12

1.7K 168 26
                                    

W korytarzu zaczyna się nasza historia

Tutaj zaczęliśmy być razem

Więc może korytarz będzie naszym miejscem?

Isak już od samego rana się denerwował. Ręce pociły mu się jak nigdy dotąd, oddech był niestabilny, a serce chciało wyskoczyć z piersi. W głowie siedziały mu słowa Esklida, który na czas ważnej dla blondyna rozmowy poszedł się przefarbować, bo cytuje ''w rudym mi nie do twarzy''. Trochę był zły na swojego współlokatora, bo teraz miał wrażenie, że umrze w głębi swoich myśli. Otwierał co parę sekund laptopa, tylko po to żeby zobaczyć godzinę. Równie dobrze mógł wziąć telefon do ręki, ale nie chciał go dotykać. Miał wrażenie, że go oparzy i zostawi nieprzyjemną ranę na skórze. Prawdziwym powodem było to, że Jonas do niego dzwonił jak opętany. Chciał iść na imprezę i przy okazji zapalić zioło, jakieś niby nowe, które sprowadził od ''fajnego kolesia''. Odliczał minuty do przyjścia dziewczyny, miał w sobie iskierkę nadziei, że ona jednak się nie zjawi, bo coś jej wypadło lub stwierdzi, że po co miałaby go odwiedzać. Liczył również, że Esklid finalnie nie zadzwonił do niej. Jednak kiedy usłyszał dźwięk dzwonka, aż podskoczył. Powolnie wstał z łóżka, poprawiając przy tym szarą koszulkę z jakimś spranym motywem. Jego skarpetki ślizgały się na świeżo umytej podłodze, bo oczywiście rudy chłopak wysprzątał całe mieszkanie. Przychodzi dziewczyna, a pudełka po pizzy, brudne ciuchy i jakieś naczynia były prawie, że wszędzie. Blondyn otworzył drzwi, a po chwili ujrzał krótkowłosą Emmę. Miała na sobie czarne rurki i tego samego koloru koszulkę. Na jej szyi był wisiorek, a w uszach srebrne kolczyki. Uśmiechała się szeroko, poprawiając pasek od torby, który nieustanie spadał z jej chudego ramienia.

- Cześć Emma.

Isak próbował się uśmiechnąć, tak szczerze i prawdziwe, ale jakoś marno mu to wyszło. Jednak dziewczyna się tym nie przejmowała. Ściągnęła znoszone trampki i od razu skierowała się do jego pokoju. Już dwie minuty później siedzieli na łóżku. Między nimi panowała niezręczna cisza, chłopak nadal się zastanawiał czy to jest na pewno dobry pomysł. Za przeciw było więcej argumentów, ale przecież on zawsze robi wszystko na przekór, nawet jeśli miało to oznaczać jego nieszczęście i płakanie w nocy przyklejonym do poduszki.

- O czym chciałeś porozmawiać?

Emma tak nagle się odezwała, że Isak z przerażeniem w zielonych oczach odwrócił się do niej. Poprawił swoje włosy, a potem zaczął bawić się nitką od swojej koszulki. Potrząsnął głową i w myślach sobie powiedział ''Jesteś silny''.

- To trochę trudne dla mnie, bo wiesz znamy się długo...całowaliśmy się...

Kątem oka spojrzał na dziewczynę, która miała na policzkach rumieńce, a jej oczy były rozanielone i pełne nadziei. Wiedziała co chce jej powiedzieć, znała go czasami aż za dobrze. Kiedy szara nitka całkowicie niechcący się urwała, on dokończył swoją ''przemowę''.

- Chciałabyś spróbować czegoś więcej?

Spojrzał na krótkowłosą dziewczynę, która od razu rzuciła się na niego, całując przy okazji jego usta. Czuł jej niedobry i klejący się błyszczyk, ale cóż musiał się przyzwyczaić. Może namówi ją, żeby zaczęła używać jakiś szminek. Kiedy już się od siebie odsunęli, na jej twarzy był szeroki uśmiech, sięgał on nawet jej oczu. Wyglądała jakby wygrała milion w jakieś loterii. Wtedy jednak pewnie myślała, że wygrała serce Isak'a, które było już nie do zdobycia. Ono już nie istniało. Odeszło wraz z kartką, którą Esklid potargał i podpalił zapaliczką.

- Czekałam aż w końcu, to powiesz.

Była taka szczęśliwa, że coś w środku chłopaka aż się ścisnęło. On ją przecież wykorzysta, zrobi z niej brodę bez jej wiedzy. Będzie grać i udawać kochanego chłopaka, który zrobi wszystko za jeden pocałunek swojej dziewczyny. Czuł się podle i źle, ale musiał coś zrobić. Nie chciał ciągle myśleć o Even'ie, który potraktował go jak ostatnią szmatę. Dlatego teraz leżał na łóżku w jego bok wtulona była dziewczyna i patrzyli się w sufit. Teoretycznie magiczna chwila, jednak nie dla Isak'a.

Ona myślała, że on ją kocha.

A prawda była zupełnie inna.

Bał się, że dziewczyna kiedyś się dowie, że woli tą samą płeć i bardzo możliwe, że to będzie jedną z gorszych rzeczy jaka go spotka.

Ale na razie lepiej o tym nie myśleć.

Pomyślał, całując jej włosy.

Jejku, jestem w szoku, bo prawie codziennie chociaż jedna osoba da gwiazdkę temu opowiadaniu i naprawdę to wiele dla mnie znaczy.

Jestem cholernie dumna z ''You Are Not Alone'' mimo, że ma tylko 12 rozdziałów. To jest jakby taka nowość dla mnie w pisaniu, jest to kompletnie inny styl, inna osoba i inni bohaterowie.

Mam nadzieje, że rozdział się wam podoba i wyrazicie swoją opinie w komentarzach.

Do zobaczenia xx

You Are Not Alone - EVAKWhere stories live. Discover now