37.

600 72 3
                                    

*miesięc później*

Był wieczór. Siedziałam w swojej celi, czytając książkę. Wzięłam głęboki oddech. Tęsknota za wolnością dawała swe znaki, brakowało mi swobody.

Ciszę panującą w pomieszczeniu przerwał huk, po chwili drzwi i fragment ściany mojej celi zniknęły. Zza ściany wyłonił się... Nie, to niemożliwe.

Joker!

— Wracamy do domu — powiedział stanowczo.

— Nie — warknęłam. Z jednej strony się cieszę, a z drugiej nareszcie chce rozpocząć nowe życie. Życie bez Jokera.

— Harley — naciskał mężczyzna. — Przyznaj, że tęskniłaś.

Bez słowa podeszłam do mężczyzny i spuściłam głowę. Joker chyba zrozumiał o co chodzi, wskazał ręką na korytarz. Wyszliśmy z mojej celi, minęliśmy pełno ludzkich zwłok i broni leżących na ziemi.

Po kilku minutach drogi (i zastrzelonych po drodze ludziach) wyszliśmy z budynku. Na zewnątrz potwornie padało. Zrobiło mi się zimno, byłam jedynie ubrana w biały T-shirt i czarne legginsy. Szybko podbiegłam do stojącego na parkingu helikoptera, razem z zielonowłosym weszliśmy do środka. Siedziała tam Ivy z podbitym okiem i kilku ludzi Jokera. Usiadłam na bordowej kanapie, wpatrując się w zmartwioną przyjaciółkę. Miała spuszczony wzrok, ciekawiło mnie czemu Joker (najpewniej) kazał jej tu być.

— Ivy chyba ma ci coś do powiedzenia — powiedział J, kierując słowa do zmartwionej kobiety.

— P-przepraszam — wymamrotała.

— Może głośniej, Harley chyba nie usłyszała. — zadrwił psychopata.

— Przepraszam — Ivy popatrzyła mi w oczy, po czym szybko odwróciła wzrok.

______

Hej Alpaki! Przepraszam za tak małą aktywność, ale mam obecnie brak weny. :c Wpadłam na pomysł, żeby poprawić moją aktywność w tej książce.

PYTANIA DO BOHATERÓW!

Zadawajcie je pod tym rozdziałem.

Ileśtam gwiazdek = next.

You change me | Harley Quinn Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz