Przed celą Jokera stali dwaj ochroniarze z pistoletami. Jak zwykle spiorunowali mnie wzrokiem, zignorowałam to. Przyłożyłam kartę wstępu do czujnika, urządzenie wydało krótki dźwięk. Drzwi celi lekko się uchyliły, domyśliłam się, że w środku był zamontowany podsłuch.
Usiadłam przy stole, naprzeciwko Jokera.
— Wróciłaś? Wiedziałem że to zrobisz, no to powtórka z rozrywki, co?— zaśmiał się Joker.
— Nie, po pierwsze nie jestem tu z własnej woli, a po drugie tym razem ci się nie uda — mruknęłam, obojętnie.
— A skąd ta pewność? — parsknął. — Wiedziałem że wrócisz, w końcu kto jest taki super jak ja? Co, Harley?
— Nie jestem Harley, jestem Harleen. Harley już nie istnieje i nie wróci. — Joker starał się powstrzymać śmiech — Z czego się śmiejesz? A no tak, ze wszystkiego.
Joker's P.O.V.
Wątpię że Harley jest już całkiem normalna, każdy ma w sobie coś z szaleńca. Ona zawsze mi wybaczała, więc to jedynie kwestia czasu.
— Jak i za co cię złapali? — zapytała blondynka.
— Za co? Pomyśl, a jak? Hmm... Napadłem na bank.— zażartowałem.
— Nie żartuj Joker, wszyscy dobrze wiemy, że nie jesteś przecież na tyle głupi. — odpowiedziała Harley, zdzierając lakier z paznokci.
— Twierdzisz że jestem mądry? — Chciałem ją zdenerwować.
— Zaraz nie wytrzymam! Twierdze, że nie jesteś głupi — starała się zachować spokój Har.
— Czyli inteligentny? — Nie dawałem jej za wygraną.
— Niegłupi — trzymała przy swoim Harley. — Może dzisiaj się czegoś od ciebie dowiem?
— Hmm, raczej nie. Chociaż... okej. Batman mnie dorwał— Kobieta zanotowała coś na kartce.
— Jak?
— Znalazł mój dom, ale i tak mam już nowy.
— To było do przewidzenia — powiedziała Harley pod nosem.
Harleen's P.O.V.
Zapisałam na w notesie zdobyte informacje, po czym pojrzałam na zegarek.
— Już pora na mnie. Do jutra — rzuciłam.
— Do jutra, Harley — odpowiedział Joker. Już chciałam rzucić jakąś uszczypliwą uwagę, ale ugryzłam się w język.
Wróciłam do swojego gabinetu, przy moim biurku siedział mój szef.
— Jak poszło? — zapytał sarkastycznie.
Wiedziałam, żeby mu nie odpowiadać. — Masz wolny wieczór?— Nie — warknęłam.
— A co? Umówiłaś się z Jokerem? — wybuchnął śmiechem.
— Nie — odpowiedziałam. Mężczyzna uznał, że nie ma sensu kontynuować tej rozmowy i zdenerwowany wyszedł. Zawsze usiłował mnie sprowokować.
Schowałam rzeczy do torebki i wyszłam z budynku Arkham. Kolejne spotkanie z Jokerem miało się odbyć następnego dnia o trzynastej.
Wróciłam do domu. Zjadłam obiad i włączyłam telewizor.
— Słynny Joker wrócił do Arkham! — zaczęła dziennikarka. — To nie koniec nowych informacji, jego terapeutką została niejaka Harleen Quinnzel. Kobieta pomogła rok temu uciec Jokerowi z Arkham. —Zdenerwowana wyłączyłam telewizor.
Wieczorem wysłałam kilka e-maili i zapisałam w notesie pytania do Jokera na jutro. Mimo wczesnej godziny położyłam się spać. Miałam tego wszystkiego dość.
ESTÀS LLEGINT
You change me | Harley Quinn
Fanfiction-Co robiłeś przez ostatnie kilka miesięcy? -To co zawsze, tylko bez ciebie. Gdy wskoczyłam do wybielacza Harleen odeszła, na zawsze. Wtedy nie myślałam o konsekwencjach, myślałam że staniemy się rodziną, taką jak wszystkie inne. Ale nie wiedziałam...