29.

632 72 12
                                    

Ivy's P.O.V.

Zarzuciłam na siebie bluzę i wyszłam z domu Jokera. Wsiadłam do auta, przekręciłam kluczyk w stacyjce i nacisnęłam gaz. Wyjęłam telefon z kieszeni i wystukałem numer do Har.

Numer chwilowo niedostępny.

Zdenerwowana rzuciłam telefon na siedzenie obok.

Zaparkowałam na jednym z opuszczonych parkingów, w pobliżu magazynu. Zamknęłam auto i schowałam telefon do kieszeni.

Zaczęłam szukać Harley. Mijałam pełno ciemnych uliczek, to zaczęło być męczące. Na dworze było już ciemno, wyciągnęłam telefon z kieszeni i włączyłam latarkę. Skręciłam w kolejną uliczkę.

-Har... - wyszeptałam, ale kobieta nie zareagowała. -Harley... - powtórzyłam, bezskutecznie. Podeszłam do niej i przytuliłam ją. Odwzajemniła uścisk.

Siedziałam już z Har, przynajmniej pół godziny. Żadna z nas się nie odzywała, Harley kilka razy pociągnęła nosem i nic więcej. Rozumiałam ją. Gdy Joker mnie zostawił przychodziłam to samo tyle że nie miałam w nikim wsparcia.

-Har... - zaczęłam.

-Co? - zapytała Harley.

-Wiem jak się czujesz. - wzdychnęłam.

-Niby skąd? - warknęła.

-Byłam kiedyś z Jokerem. - sapnęłam.

-Ale on nie wykorzystywał ciebie, dla własnej siostry! - zauważyła Har.

-Skąd wiesz że cię wykorzystywał?

-Słyszałam jego rozmowę przez telefon.

W tej chwili Har wybuchła płaczem, objęłam ją i zaczęłam uspokajająco gładzić rękoma po jej włosach. Harley wtuliła się w moje ramie i wyszeptała:

-Dziękuje.

______
Meeeega spóźniony rozdział, ale jest 2,99k wejść więc go napisałam. Znowu jestem chora. 😐

Next nie wiem kiedy.

You change me | Harley Quinn Where stories live. Discover now