32.

613 61 3
                                    

Obudziłam się w całkiem innym miejscu. Byłam w dość schludnie urządzonym pomieszczeniu, oczywiście jak na "standard" dla przestępców. W rogu pomieszczenia stało białe typowo więzienne łóżko, natomiast obok stoliczek nocny. Pamiętałam to miejsce, tylko nie wiedziałam skąd. Usiadłam na łóżku, które wydało charakterystyczny dźwięk. Arkham!

Ciszę panującą w pomieszczeniu, przerwał odgłos otwierania drzwi. Po moim ciele przeszły dreszcze, po chwili do środka wszedł wysoki brunet. Chwycił mnie za rękę i wyprowadził z pomieszczenia.

— Gdzie idziemy? — wyjąkałam.

— Dowiesz się. — mruknął mężczyzna, puszczając moją rękę.

Brunet zaprowadził mnie do jakiegoś pomieszczenia, w którym prawdopodobnie powinny odbywać się przesłuchania. Kazał mi usiąść na specjalnym krześle. Wykonałam polecenie, po czym mężczyzna "przypiął" mnie specjalnymi pasami do krzesła. Poczułam się potwornie nieswojo.

Lekarz usiadł na krześle naprzeciwko mnie. Spokojnie wpatrywał się w notes leżący na stoliku. Zachowywał się jakby nie miał pojęcia, że siedzi z "psychopatką" w jednym pokoju. Można mnie tak nazwać?

— Jak trafiłaś tam? — zapytał.

— Czy to ma znaczenie? — mruknęłam.

— Owszem — wzdychnął.

— A tam, to znaczy gdzie?

— Tam, gdzie policja cię znalazła. Jak tam trafiłaś?

— Normalnie — syknęłam. Mężczyzna wcisnął jakiś guzik, na specjalnym pilocie. Po moim ciele przeszła fala prądu. Krzyknęłam. Znowu prąd. Jedyne co usłyszałam przed stratą przytomności, to:

— Do jutra.

_____
Przepraszam za tak długi brak rozdziału, ale miałam pełno nauki.
I z góry przepraszam za tak częste "straty przytomności".

A i tak btw po tej książce chcielibyście prequel (czyli ogólnie co się działo wcześniej) czy sequel (późniejsze losy bohaterów)? Nie, to jeszcze nie koniec książki.

I dzięki za 4,7k wejść!

You change me | Harley Quinn Where stories live. Discover now