Rozdział 49

2.4K 100 9
                                    

Otwieram po mału oczu i rozglądam się po pomieszczeniu. Nie wiem gdzie jestem i co się stało. Chcę podnieść ręke ale czuję że ktoś ją mocno trzyma, spoglądam w bok i widzę Harry'ego, który spał cicho pochrapując.

Drugą wolną ręką dotykam jego włosów a on od razu podnosi się do góry...

- Nie śpię, nie śpię! Wcale nie śpię - mówi a ja cichutko chichoczę - Alice już się obudziłaś! Powiedz skarbie jal ty się czujesz?

- Dobrze.

- Tak bardzo się wystraszyłem, kiedy Martin do mnie zadzwonił.

- Martin?

- Tak Martin. Wybiegłem z pracy jak burza! I nikomu nie powiedziałem gdzie idę.

- Martin - mówię i od razu wszystko mi się przypomina. Cała prawda o mojej matce i jej życiu.

- Kochanie coś się stało? Cała się spięłaś? - pyta Harry a ja uśmiecham się do niego lekko. Nie chcę aby on się o tym dowiedział. Przynajmniej nie teraz.

- Dzień dobry! O widzę że pani Styles już się obudziła, świetnie! Jak się pani czuję? - pyta doktor, który jak burza wparował do sali.

- Średnio. Długo już tutaj jestem?

- Od dwóch dni.

- Aż dwa dni!

- Tak. Była pani nieprzytomna dwa dni. Teraz musimy zrobić odpowiednie badania i może pani wyjść - mówi doktor, który się uśmiecha a następnie wychodzi, jednak zatrzymuje się przy samych drzwiach i odwraca w moją stronę - bardzo mi przykro z powodu utraty dziecka. Wiem że były to dopiero kilka dni ciąży ale jednak pani w nią zaszła. Ale nie ma obaw! Mogą państwo próbować dalej tylko proszę się wtedy nie denerwować ani nie stresować - mówi i wychodzi a ja zdębiałym wzrokiem patrzę na Harry'ego.

- Słyszałeś co ten doktorek powiedział?

- Tak. Dlaczego mi nie powiedziałaś?

- Nie wiedziałam! Robiłam test ciążowy, ale wyszedł mi negatywnie a teraz...

- Spokojnie kochanie. Będziemy próbowali dalej.

- Ale to dziecko już było, istniało i...

- Wiem. Wiem. Spokojnie Alice. Już dobrze - mówi Harry i przytula mnie oraz uspokaja.

Po kolejnej godzinie rozmyślania o wszystkim co w ostatnim czasie zaszło, pan doktor zabiera mnie na badania. Doszłam do wniosku że nie chcę tutaj dłużej mieszkać. Za dużo złych wspomnień. Chcę się wyprowadzić! Tylko nie wiem czy Harry by się zgodził. Będę musiała z nim o tym porozmawiać kiedy wrócimy do domu.

*
- Wyniki badań wyszły bardzo dobrze i nie ma powodu abym dłużej pani tu trzymał. Zaraz przyniosę wypis.

- Dobrze. Bardzo dziękuje doktorze! - doktor skina głową i odchodzi a ja spoglądam na Harry'ego.

- Czemu mi się tak przyglądasz?

- Bo mi się podobasz.

- Mi też się bardzo podobasz, ale nie patrzę na ciebie jak na przekąske! - mówi i oboje zaczynamy się śmiać, jednak po chwili przestaje bo przypominam sobie o naszej córeczce.

- Gdzie Nela?

- Spokojnie! Z twoim tatą i Jasmine - mówi Harry a mi wyraz twarzy zmienia się na grymas - co?

- Nic.

- Przecież widzę.

- Nie chcę teraz o tym rozmawiać. Powiem ci kiedyś indziej.

- No dobrze, ale mam nadzieję że...

- Cześć - słyszę znajomy mi głos. Spoglądam przed siebie i widzę Martina. Chcę powiedzieć żeby stąd wyszedł, ale wyprzedza mnie - wiem że nie chcesz, chcecie mnie widzieć i rozumiem to, ale chciałem cię bardzo przeorosić. Nie wiedziałem jaka jest twoja matka i nie powinienem brać tych pieniędzy, ale potrzebowałem. Naprawdę potrzebowałem. Te pieniądze uratowały najbliższej mi osobie życie. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie dlatego mogę powiedzieć tylko PRZEPRASZAM. I trzymajcie się ciepło, już nigdy więcej mnie nie zobaczycie. Cześć - mówi i wychodzi. Patrzę się na miejsce gdzie przed chwilą Martin i mam mieszane uczucia.

- O czym on mówił? O jakich pieniądzach? On znał Jessicę?

- Harry! Proszę. Nie chcę o tym teraz mówić. Porozmawiamy o tym poźniej, dobrze? - pytam. Harry jedynie kiwnął głową na znak że się zgadza i o nic więcej się nie pytał.

Po kilku kolejnych minutach powraca lekarz z moim wypisem. Żegna się ze mną, a kiedy dostaję od pielęgniarki swoje rzeczy, ubieram się w nie i razem z Harry'm opuszczamy szpital.

Jedziemy po Nelę do mojego ojca. Proszę go, aby po nią poszedł, tłumacząc że jeszcze nie najlepiej się czuję, ale tak naprawdę nie chciałam widzieć swojego ojca na oczy.

Kiedy wracamy do domu, moją pierwszą rzeczą, którą wykonuję jest prysznic. Muszę się pozbyć z siebie tego okropnego zapachu szpitalnego. Harry tym czasem przygotowywał nam obiad.

Kiedy opuszczam kabinę prysznicową, ubieram się w dresy i idę do mojej córeczki, która na mój widok się uśmiecha. Biorę ją na ręce i zanoszę do salonu gdzie ma swoje zabawki a sama idę do kuchni...

- Ładnie pachnie.

- Nie wiedziałem co zrobić bo w lodówce nie było nic innego oprócz sosu pomidorowego i mozzareli a w szafce był sam włoski makaron, więc zrobiłem spaghetti.

- Trzeba w takim razie jechać na zakupy.

- Pojedziemy, ale jutro. Teraz powinnaś odpocząć - mówi i zabiera się za jedzenie, a ja dochodzę do wniosku że najlepiej jest teraz spytać się o wyprowadzkę bo jeśli nie teraz to kiedy?

- Harry mam do ciebie pytanie a raczej ogromną prośbę.

- O co chodzi kochanie?

- Nie myślałeś o tym aby wyprowadzić się w inne miejsce? Tyle nas spotkało tu przykrych rzeczy a jakbyśmy wyjechali, moglibyśmy zacząć wszystko od nowa! Co o tym sądzisz?

- Wiesz..., myślałem o tym samym.

- Naprawdę?

- Naprawdę! Już od dawna o tym myślałem, ale jakoś nie było okazji żeby o tym porozmawiać.

- Wspaniale! - piszczę i całuję Harry'ego przez blat - kocham cię!

- Ja ciebie też moja droga pani Styles - mówi Harry i oboje się uśmiechamy.

Teraz trzeba tylko ustalić, dokąd się wyprowadzimy. Według mnie, jak najdalej stąd! I naprawdę zacząć wszystko od początku, razem.

My New Daddy ✔ (ZAKOŃCZONE - DO KOREKTY)Where stories live. Discover now