Rozdział 18

5.4K 173 14
                                    

Przez cały dzień w szkole nie mogłam przestać myśleć o Harry'm. Byłam ciekawa gdzie mnie dzisiaj zabierze...

- Panna Carter! - w jednej chwili przed swoim nosem zauważyłam dziennik. Wystraszyłam się! Kiedy spojrzałam w górę zauważyłam przed sobą nauczyciela od matematyki, Pana Gilberta - najsurowszego nauczyciela w naszej szkole

- Słucham?

- Pytałem czy masz odrobioną pracę domową?

- No tak...

- Proszę pokazać - powiedział,  wyciągając w moją stronę rękę. Spuściłam głowę.

- W takim razie rozwiążesz to zadanie teraz na tablicy.

- Ale... Ja nie umiem...

- W takim razie jedynka - powiedział Pan Gilber, wracając do biurka.

- Stary prukwa - warknęłam pod nosem

- I uwagę! - prychnęłam.

Nienawidziłam tego dziada! Co mu z tego, że postawi mi jedynkę i uwagę? Nic! Za to ja będę miała przekichane w domu!

Po skończonej lekcji wyszłam z sali jako pierwsza. Nie chciałam dłużej patrzeć na jego wstrętny ryj!

- Podpadłaś Gilbertowi.

- No i? Mam dosyć tego dziada! Powinien iść już na emeryturę.

-  A ty powinnaś wziąć się do nauki.

- Przestań Jennifer! Chociaż ty... -  powiedziałam, od razu odchodząc od przyjaciółki.

Przez resztę zajęć lekcyjnych postanowiłam siedzieć w ciszy i "skupieniu", chociaż to było bardzo trudne...

Po skończonych zajęciach, cała ucieszona, szybko opuściłam budynek szkolny. Mój dobry humor jednak zniknął jeszcze szybciej niż się pojawił...

- Jeff?

- Cześć kochanie - powiedział, całując mnie w usta.

- Co ty tu robisz?

- Chciałbym zabrać swoją dziewczynę na jakiś obiad. Pewno jesteś głodna?

- Właściwie to...

- Alice? - słysząc głos Harry'ego, oboje odwróciliśmy się w jego stronę. Jeff odsunął się ode mnie - czemu  tak długo Cię nie ma? Czekamy na ciebie! - czekamy? Ach tak! Pojęłam aluzję

- No tak! Dziś mamy taki wspólny, rodziny obiad. Ja, mama, Michael no i Harry. Przepraszam cię Jeff! Może innym razem - mówię, dając mu pierwszego, lepszego buziaka w polik

- Nie no jasne! Rozumiem. Następnym razem odezwę się wcześniej.

- Tak chyba będzie najlepiej - uśmiecham się - a teraz wybacz mi, ale muszę już iść. Narazie.

- Cześć- odpowiedział, po czym wspólnie z Harry'm ruszyliśmy do jego auta

- Może tak jakiś buziak na powitanie? - zapytał Harry po znaleźliśmy się w jego aucie. Uśmiechnęłam się szeroko. Przybliżyłam się do niego i czule pocałowałam

- Dziękuje za pomoc w przegonieniu Jeffa i za smaczne śniadanie.

- Wszystko dla mojej księżniczki - uśmiechnął się, oblizując wargi -  to co? Jedziemy?

- Ale dokąd?

- Niespodzianka to niespodzianka - odpowiedział, odpalając auto i ruszając przed siebie.

Byłam strasznie ciekawa, dokąd Harry może mnie zabrać?

JEFF:
Coś mi tutaj nie pasowało!

Zawsze kiedy chciałem spotkać się z moją dziewczyną to zawsze ma jakiś pretekst. A to, że jest zajęta, a to że jakiś obiad rodzinny, w dodatku ten Harry zbyt często kręcił się wokół niej.

To było podejrzane! Dlatego postanowiłem ich śledzić.

❤❤❤
Ooo oł! 😱 Coś mi się wydaje że będzie niezaciekawie! A wy jak myślicie?

I wróciłam! Będę kontynuowała pisanie tego opowiadania. Cieszycie się? ☺

My New Daddy ✔ (ZAKOŃCZONE - DO KOREKTY)Where stories live. Discover now