Przez cały dzień w szkole nie mogłam przestać myśleć o Harry'm. Byłam ciekawa gdzie mnie dzisiaj zabierze...
- Panna Carter! - w jednej chwili przed swoim nosem zauważyłam dziennik. Wystraszyłam się! Kiedy spojrzałam w górę zauważyłam przed sobą nauczyciela od matematyki, Pana Gilberta - najsurowszego nauczyciela w naszej szkole
- Słucham?
- Pytałem czy masz odrobioną pracę domową?
- No tak...
- Proszę pokazać - powiedział, wyciągając w moją stronę rękę. Spuściłam głowę.
- W takim razie rozwiążesz to zadanie teraz na tablicy.
- Ale... Ja nie umiem...
- W takim razie jedynka - powiedział Pan Gilber, wracając do biurka.
- Stary prukwa - warknęłam pod nosem
- I uwagę! - prychnęłam.
Nienawidziłam tego dziada! Co mu z tego, że postawi mi jedynkę i uwagę? Nic! Za to ja będę miała przekichane w domu!
Po skończonej lekcji wyszłam z sali jako pierwsza. Nie chciałam dłużej patrzeć na jego wstrętny ryj!
- Podpadłaś Gilbertowi.
- No i? Mam dosyć tego dziada! Powinien iść już na emeryturę.
- A ty powinnaś wziąć się do nauki.
- Przestań Jennifer! Chociaż ty... - powiedziałam, od razu odchodząc od przyjaciółki.
Przez resztę zajęć lekcyjnych postanowiłam siedzieć w ciszy i "skupieniu", chociaż to było bardzo trudne...
Po skończonych zajęciach, cała ucieszona, szybko opuściłam budynek szkolny. Mój dobry humor jednak zniknął jeszcze szybciej niż się pojawił...
- Jeff?- Cześć kochanie - powiedział, całując mnie w usta.
- Co ty tu robisz?
- Chciałbym zabrać swoją dziewczynę na jakiś obiad. Pewno jesteś głodna?
- Właściwie to...
- Alice? - słysząc głos Harry'ego, oboje odwróciliśmy się w jego stronę. Jeff odsunął się ode mnie - czemu tak długo Cię nie ma? Czekamy na ciebie! - czekamy? Ach tak! Pojęłam aluzję
- No tak! Dziś mamy taki wspólny, rodziny obiad. Ja, mama, Michael no i Harry. Przepraszam cię Jeff! Może innym razem - mówię, dając mu pierwszego, lepszego buziaka w polik
- Nie no jasne! Rozumiem. Następnym razem odezwę się wcześniej.
- Tak chyba będzie najlepiej - uśmiecham się - a teraz wybacz mi, ale muszę już iść. Narazie.
- Cześć- odpowiedział, po czym wspólnie z Harry'm ruszyliśmy do jego auta
- Może tak jakiś buziak na powitanie? - zapytał Harry po znaleźliśmy się w jego aucie. Uśmiechnęłam się szeroko. Przybliżyłam się do niego i czule pocałowałam
- Dziękuje za pomoc w przegonieniu Jeffa i za smaczne śniadanie.
- Wszystko dla mojej księżniczki - uśmiechnął się, oblizując wargi - to co? Jedziemy?
- Ale dokąd?
- Niespodzianka to niespodzianka - odpowiedział, odpalając auto i ruszając przed siebie.
Byłam strasznie ciekawa, dokąd Harry może mnie zabrać?
JEFF:
Coś mi tutaj nie pasowało!Zawsze kiedy chciałem spotkać się z moją dziewczyną to zawsze ma jakiś pretekst. A to, że jest zajęta, a to że jakiś obiad rodzinny, w dodatku ten Harry zbyt często kręcił się wokół niej.
To było podejrzane! Dlatego postanowiłem ich śledzić.
❤❤❤
Ooo oł! 😱 Coś mi się wydaje że będzie niezaciekawie! A wy jak myślicie?I wróciłam! Będę kontynuowała pisanie tego opowiadania. Cieszycie się? ☺
YOU ARE READING
My New Daddy ✔ (ZAKOŃCZONE - DO KOREKTY)
FanfictionŻycie może zaskoczyć. Spotkali się na imprezie nie znając się w ogóle, lecz los chciał, aby po jakimś czasie znów się spotkali i w całkiem innej sytuacji. Jakiej? Tego dowiecie się czytając to opowiadanie ;) Z GÓRY PRZEPRASZAM JEŚLI MOJE OPOWIADANI...