Rozdział 43

2.6K 114 7
                                    

Bardzo często myślałam nad słowami, które powiedziała mi babcia. Chciałam przebaczyć Harry'emu i być z nim bo go kocham, ale bałam się że za jakiś czas znów nam przydarzy się jakaś niespodzianka i znowu będzie to samo, ale jak to powiedziała "... Miłość jest najsilniejszym uczuciem, jaki tylko może być. Wystarczy że spróbujesz z nim związać się jeszcze raz a ta złość, którą teraz do niego czujesz z czasem przejdzie i wybaczysz mu najgorsze błędy, jakie popełnił..." i chyba tak zrobię.

Po południu umówiłam się na spotkanie z Martinem. Ucieszył się, kiedy mnie zobaczył, pocałował w policzek przez co się lekko zarumieniłam...

- Jak tam żyjesz? - spytał.

- W porządku - odpowiedziałam z uśmiechem.

- Jak minęło spotkanie z Harry'm?

- Dobrze.

- Dobrze?

- Tak. Wyjaśniliśmy sobie wszystko i zastanawiam się czy do niego nie wrócić.

- Mówisz serio? - spytał Martin z niedowierzaniem, zatrzymując się na środku uliczki na której spacerowaliśmy.

- Całkiem serio. Kocham go i...

- Po tym co zrobił?! Nie wierze! Alice nie bądź głupia!

- Możesz mi powiedzieć o co ci teraz chodzi? - spytałam z lekkimi nerwami, również się zatrzymując.

- O ciebie mi chodzi i o to jaka jesteś bezmyślna!

- Przestań! Wcale tak nie jest!

- Jest! Właśnie że jest! Szkoda że tego nie widzisz.

- Stop! Skoro tak ma wyglądać nasze spotkanie to wybacz, ale nie mamy o czym rozmawiać. Cześć! - powiedziałam i oddaliłam się od Martina.

Kiedy wróciłam do domu, okazało się że babci oraz mojej córeczki nie było. Babcia zostawiła mi informację że poszła z małą mały spacer a po drodze wstąpi do sklepu. Wykorzystując tą sytuację, zadzwoniłam do Harry'ego i poprosiłam aby do mnie przyjechał...

- Jestem! Jechałem najszybciej, jak się dało. Coś się stało?

- Nie a właściwie to tak.

- Co takiego?

- Chodź do salonu to pogadamy - powiedziałam i pociągnęłam Harry'ego za rękę, zaprowadzając do salonu - siadaj!

- Lepiej powiedz o co chodzi, bo zaczynam się denerwować.

- Okej, nie będę przedłużała. Dużo myślałam o naszej ostatniej rozmowie i nie tylko i postanowiłam dać ci jeszcze jedną szansę.

- Naprawdę?

- Tak.

- Jezu, jak się cieszę! - powiedział, szczęśliwy Harry i podniósł mnie fo góry, kręcąc wokół swojej osi a następnie mnie pocałował. Nie planowałam, jak narazie pocałunku bo moim zdaniem było to zbyt szybko, ale kiedy poczułam jego usta na swoich, nie umiałam przestać ich całować.

- Ale z seksem będziesz musiał poczekać i to długo.

- Będę czekał tyle ile będzie trzeba - powiedział i znów mnie pocałował.

Teraz będzie trzeba powiedzieć o naszym powrocie tacie oraz mojemu bratu, którzy jak sądze nie będą zadowoleni.

♥♥♥
Będzie happyend? 😊

My New Daddy ✔ (ZAKOŃCZONE - DO KOREKTY)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz