Po dwóch tygodniach, do domu w końcu wrócił mój brat. Niby z 'obozu' a tak naprawdę z festiwalu, który odbył się w Yorkshire. Nigdy wcześniej nie cieszyłam się z powrotu własnego upierdliwego brata tak jak teraz!
Siedziałam razem z Michael'em w salonie. On opowiadał mi jak było na festiwalu i jak im poszło, pochwalił się również, że poznał tam dziewczynę - Molly, którą zaprosił na dzisiejszy obiad tak samo jak ja Jeffa...
- A ty i Jeff to tak na poważnie?
- Bardzo poważnie - na jego wspomnienie, zarumieniłam się i przygryzłam dolną wargę
- Moja siostra się zakochała! Wow!
- Zamknij się! - warknęłam, szturchając go w ramię, ale był to zły pomysł. Nawet bardzo! Ponieważ Mikey rzucił się na mnie, zaczynając łaskotać a przez to, że miałam cholerne łaskotki, zaczęłam panicznie krzyczeć i się rzucać - przestań!
- Nigdy!
- Mike!!!
- Michael zostaw siostrę! - słysząc głos mamy, oboje się od siebie odsunęliśmy
- No i z czego jarzysz mordę?
- Mike! - skarciła go mama a ja wolną nogą, uderzyłam brata w udo
- A ty dlaczego siedzisz swoim wielkim dupskiem na kanapie? - odgryzłam się i pokazując mu język.
Wspominałam już że bardzo go kocham, prawda?
- Jaki slodki widok!- słysząc charakterystyczną chrypkę, na moim ciele pojawiły się od razu dreszcze
- Jak widać - odparłam, podnosząc się do pozycji siedzącej - a ty nie masz niczego do roboty? Może pomógł byś tak mojej mamie? Wyszłoby ci to na dobre.
- Wystarczy mi, że byłem z twoją matką na zakupach.
- Dokładnie! - na kolanach Harry'ego pojawiła się mama, przez co dostałam odruchu wymiotnego - Harry był ze mną na zakupach, dlatego ty pomożesz przyrządzić mi obiad - oznajmiła moja rodzicielka a ja zrobiłam większe oczy
- Mamo... - jęknął Mike - naprawdę chcesz, aby nas otruła?
- Ej! - uderzyłam go w głowę - wcale nie jestem złą kucharką! To nie mi się zdarzyło, że podczas gotowania wody spalił się czajnik.
- A mi jeszcze nigdy w życiu nie zdarzyło się spalić ziemniaków a tobie zdarza się to za każdym razem, kiedy je gotujesz.
- Jak ja cię nienawidzę!
- Z wzajemnością droga siostrzyczko - zaśmiał się, po raz kolejny zaczynając bić się poduszkami
- Dość tego! - krzyknęła mama - Alice idziesz ze mną do kuchni a ty Mike idź się rozpakuj.
- A ja co mam zrobić kochanie?
- Ty możesz sobie odpocząć - odpowiedziała, dając Harry'emu soczystego buziaka w usta. Bleee...
- Jeśli macie zamiar się całować to na pewno nie przy mnie - jęknął Mike
- Ani przy mnie! - powiedziałam, ruszając do kuchni.
Na moje szczęście Harry dał mi spokój. Przynajmniej, jak do tej pory. Ciekawe ile to jeszcze potrwa?
Zaś z Michael'em zawsze się tak sprzeczaliśmy ale w pozytywnym słowa znaczeniu- No naprawdę! Mogli byście być milisi dla Harry'ego.
- A czy my zrobilismy coś złego? Mike tylko powiedział, że nie lubi patrzeć jak się całujecie a ja tylko mu przytaknęłam.
- Dobra, nie ważne! - machnęła ręką - lepiej chodźmy przyrządzić ten obiad bo w końcu nie zdążymy - no i miała rację.
***
Dwie i pół godziny później obiad był gotowy. Czas najwyższy było się w końcu przygotować!Postanowiłam założyć na siebie koszulę w kratę oraz spodnie z wysokim stanem w którą włożyłam moją koszulę. Do tego zrobiłam lekki makijaż i byłam gotowa.
***
Nadeszła pora obiadu. W naszym mieszkaniu pojawiła się śliczna młoda dziewczyna o nieziemskiej ciemnej karnacji, włosach oraz oczach. Jeff jeszcze się nie pojawił. JESZCZE...Alice! Poznaj proszę Molly - moją dziewczynę, Molly a ty poznaj proszę moją siostrę Alice.
- Miło mi cię poznać - powiedziałam, wyciągając w jej stronę rękę, którą niepewnie uścisnęła
- Ciebie również - uśmiechnęła się lekko
- Mike dużo o mi tobie opowiadał.
- Doprawdy? - zachichotała, spoglądając na Mikey'a, który się lekko, mało zauważalnie ale jednak, zarumienił się
Mój brat się zarumienił. To niemożliwe!!!
- Zapraszam do stołu! - odezwała się moja mama, kiedy Molly przywitała się ze wszystkimi. Cała czwórka udała się do jadalni a ja postanowiłam zadzwonić do Jeffa i zapytać się za ile zamierza przyjść
Pierwszy sygnał. Nic.
Drugi sygnał. Nic.
Trzeci sygnał. Nic.
Czwarty sygnał...
- Halo?
- Jeff, gdzie jesteś?
- Skarbie tak bardzo Cię przepraszam, ale nie dam rady dziś przyjść.
- Dlaczego?
- Muszę załatwić coś ważnego. Wyjaśnię ci, kiedy się spotkamy.
- Okej - szepnęłam
- Muszę kończyć Alice. Kocham cię pa - i się rozłączył
- Kurwa... - przeklnęłam pod nosem
- Co? Chłopak cię olał? - usłyszałam za sobą. Odwracając się, zobaczyłam Harry'ego z zadowolonym uśmieszkiem
- Nie twój interes! - warknęłam, omijając go
- Ale ty jesteś naiwna - skwitował, a ja postanowiłam że tego nie skomentuję. Nie chciałam psuć wieczoru swojemu bratu. Dosiadłam się do stołu.
Oczywiście nie ominęło mnie pytanie typu "Gdzie jest Jeff?" a ja musiałam kłamać, że Jeff jest zbyt zajęty i nie może przyjść, na co Harry prychnął a ja lekko kopnęłam go w nogę. Zgromił mnie spojrzeniem.
♥♥♥
Myślę że już w następnym rozdziale zacznie się coś dziać, ale nie obiecuję ;)Do następnego ;*
BẠN ĐANG ĐỌC
My New Daddy ✔ (ZAKOŃCZONE - DO KOREKTY)
FanfictionŻycie może zaskoczyć. Spotkali się na imprezie nie znając się w ogóle, lecz los chciał, aby po jakimś czasie znów się spotkali i w całkiem innej sytuacji. Jakiej? Tego dowiecie się czytając to opowiadanie ;) Z GÓRY PRZEPRASZAM JEŚLI MOJE OPOWIADANI...