Londyn, 24 lipca 1945r.
Musiała minąć chwila zanim się ocknąłem. Przez cały czas patrzyłem na kobietę naprzeciwko mnie i nie byłem w stanie nic powiedzieć. Czy to mogła być ona?
„W mieszkaniu czeka kolacja."
Powiedział Edward, a ja wtedy zdałem sobie sprawę z tego, że cały czas wpatruję się w blondynkę. Ona również patrzyła prosto na mnie z szerokim uśmiechem na ustach. Wtedy byłem już pewien, to była ona.
Nie mogłem w to uwierzyć. Co ona tu robiła? Dlaczego po tylu latach postanowiła wrócić? W mojej głowie huczało od nadmiaru pytań.
Ruszyliśmy do naszego mieszkania, a John przez całą drogę opowiadał o pobycie w Stanach, Edward, co jakiś czas się odzywał, a kobieta obserwowała profil swojego narzeczonego z uśmiechem. Ja byłem całkowicie nieobecny, nie potrafiłem się skupić. Nawet nie zauważyłem, kiedy dotarliśmy do kamienicy i usiedliśmy przy bogato zastawionym stole.
„Will, dlaczego jesteś taki cichy?"
John patrzył na mnie zmartwiony, a ja poczułem delikatną dłoń należącą do Edwarda na moim kolanie.
„Nie przejmuj się mną, jestem po prostu wzruszony. Mój mały chłopczyk dorasta i znalazł taką piękną narzeczona."
Spojrzałem na niego ciepło. Miałem nadzieję, że w to uwierzył. To nie tak, że to było kłamstwo, po prostu coś zupełnie innego zajmowało moje myśli. On był ostatnią osobą, która powinna o tym wiedzieć.
„Pójdę zapalić i ochłonąć, za dużo emocji."
Edward nie wydawał się mi uwierzyć, ale pomimo to wziął swoją dłoń sunącą po moim udzie. Wstałem od stołu i już chciałem wychodzić, ale zatrzymał mnie cichy i tak dawno nie słyszany głos.
„Mogłabym pójść z tobą? Tak dawno nie paliłam."
Odwróciłem się i zobaczyłem jak bystre, niebieskie oczy przeszywają mnie na wylot.
„Wiesz, że nie lubię jak palisz."
Chłopak chwycił ją za dłoń, a ona przewróciła oczami. W głowie pojawiły mi się obrazy z naszego dzieciństwa, zawsze tak robiła, czym niejednokrotnie mnie denerwowała.
„Chyba chcesz żebym lepiej poznała twoich przyjaciół?"
Obdarzyła go swoim najlepszym uśmiechem i krótko pocałowała zanim do mnie dołączyła.
Zeszliśmy w ciszy po schodach i dopiero, gdy ciężkie drzwi do budynku zamknęły się za nami, a my odpaliliśmy papierosy, postanowiłem się odezwać.
„Co ty tu robisz?"
Zapytałem i wpatrywałem się w nią ze zniecierpliwieniem.
„Też się cieszę, że cię widzę, braciszku."
Wyszczerzyła się do mnie głupio i wydmuchnęła dym prosto w moją twarz.
„Po tylu latach ty tak po prostu wracasz, w dodatku jako narzeczona Johna!"
Wzruszyła tylko ramionami, a ja potarłem dłonią zmęczoną twarz.
„Wyjechałaś tak nagle, nie wiedziałem, co się z tobą stało."
Czekałem aż coś powie, ale ona tylko patrzyła w niebo i zaciągała się mocno dymem.
„Musiałam wyjechać."
Rzuciła pet na chodnik i zgasiła go butem.
„Kiedyś ci to wyjaśnię, ale teraz wracajmy, bo zaczną coś podejrzewać."
Zanim zdążyłem się otrząsnąć, ona była już w połowie schodów. Szybko do niej dołączyłem i udawałem, że rozmowa, która przed chwilą się odbyła nigdy nie miała miejsca, a Lottie, choć raczej teraz Dorothy była dla mnie tylko narzeczoną mojego przyjaciela.
„Tęskniłem."
Brunet skradł szybkiego całusa dziewczynie, a ona zachichotała. Moja siostra nigdy nie chichotała.
„Przestań, nie było mnie tylko parę minut."
Usiadła obok, a ja poczułem na sobie wzrok mojego mężczyzny. Edward wpatrywał się we mnie z małym uśmiechem.
„Też tęskniłem."
Powiedziałem i powoli do niego podszedłem, również delikatnie go całując.
DU LÄSER
William x Edward
Deckare / ThrillerHistoria dokładnie opisana w dziennikach mordercy, gdy za oknem panuje wojna. Czyli AU, gdzie Louis i Harry jako William i Edward żyją w XX-wiecznym Londynie otoczeni tajemnicą, miłością i morderstwami. Najwyżej #10 w Tajemnica/Thriller, dziękuję x...