8. | Wypierdalaj mi z tą gotycką kuchnią | ✔️

1.5K 155 53
                                    


„Ja myślę, że Candy mógłby mieć taką gotycką kuchnie. I jak chcecie wprowadzić gotycką kuchnie dla Candy'ego, to chciałabym powiedzieć, że to był mój pomysł i jestem pomysłodyw... kurwa pomysłodowcą... JESZCZE GORZEJ... POMYSŁODAWCĄ tego."


~ Dedykacja i credyty dla Ucy, by dobrze jej poszła maturka 🫶

~*~

Wyszłam z krzaka, by w końcu bezpiecznie wejść do mieszkania, które było delikatnie mówiąc... Rozpierdolone. Praktycznie wszędzie były ślady krwi, szczególnie w miejscach po uderzeniach. Ściskało mnie na ten widok, a gdy zobaczyłam Jacka to praktycznie pękło mi serce. Nawet nie chce wiedzieć, jak by wyglądał po paru godzinach.

- Jak się czujesz? - Zapytała dziewczyna po tym jak posadziła go na sofie, on nic nie odpowiedział tylko syczał, jak gotujący się czajnik. - Mniejsza, zignoruj to pytanie. - Machnęła ręką, by pójść do kuchni i wyjąć z lodówki jakąś flaszkę mieniącą się na fioletowo. Wystrzeliła wszystkie pociski do zlewu i wypiła owy płyn. W między czasie Candy usiadł obok Jacka i powoli odwijał bandaże ze swojej zaropiałej dłoni. Byłabym niesamowicie obrzydzona, gdyby nie ta błękitna krew. Można powiedzieć, że dodawała ona ciekawej cenzury. Wtem Cane stanęła przez nimi, by najpierw strzelić we wszystkie rany Jack, a ostatni zachowała dla Błękitka. Rany goiły się na oczach, to było dla mnie... Jak małe oszustwo.

- Chyba się porzygam.  - Odparł nagle, gdy w końcu był w stanie cokolwiek z siebie wykrztusić oprócz żałosnego jęku. 

- Choć, zaraz poczujesz się lepiej. - Wymamrotała Cane, by potem podnieść go za ramie i wraz z innymi miłymi słowami zaprowadziła go do jego pokoju. Jakże to słodkie.

- Czy jestem złym człowiekiem, jak uważam, że to niesprawiedliwe, że wy macie dostęp, to takich leków, a my nie? - Zapytałam Błękitka, który gładził swoją wygojoną dłoń.

- Taka przyjemność jest bardzo kosztowana. - Mruknął powoli wstając. Spoglądał na mnie z delikatnych cieniem poirytowania, ale to nie powstrzymało mnie od zadania kolejnych pytań.

- Co z tego? Jak Jack umie to wyważyć? - Zadawałam pytania zmęczonemu chłopakowi.

- To nie jest takie proste, jak ci się wydaje. - Próbował tłumaczyć w dla mnie nieudolny sposób, bo jasne! To nie jest takie proste, po musimy czekać na coś takiego miesiąc, albo możemy zrobić to w domu. Z kolei ludzie by musicie czekać kilka lat tylko po co, by zrobić sobie nadzieje, a na końcu i tak by umarli.

- Dlaczego? Wy macie całą wiecznoś, by stworzyć cokolwiek, czy się czegoś nauczyć, a u nas gdy w końcu ktoś do czegoś dojdzie, to zaraz musi umierać! Nasze życie jest tak beznadziejnie krótkie... i... i... Kruche.

- Mam cię teraz za to przepraszać? - Odrzekł już z wyraźnym nieprzyjemnym tonem, ale nie uciszyło to mojego wkurwu tym faktem. - Muszę wyjść, muszę odpocząć. - Mówił cicho sam do siebie, przecierając swoją twarz dłońmi. - Ty... - Nagle skazał na mnie i rzucił we mnie jakimś pękiem kluczy, a ja ledwo je złapałam. - Idź z Jonathan'em i Jason'em po tynk i inne rzeczy, które zniszczył Jack. I ani mi się kurwa ważcie zrobić gotycką kuchnie. Ja przyjdę się do James'a. - Dodał idąc powoli w stronę wyjścia.

- Kim on jest?! - Zapytałam, ale odpowiedział mi jedynie trzask drzwiami. Może i trochę przesadziłam z tymi oskarżeniami plus źle to się zgrało z sytuacją, ale czy to moja wina, że to w opór niesprawiedliwe, że osoba z atakiem może dostać jaki lęk od ręki? Przyjrzałam się kluczą, by po chwili bardzo ciężko westchnąć.

~*~

Żałowałam, że nie ma osoby, która w tym momencie mówiłaby za mnie. Ja pukam, ty mówisz. Teraz mogę jedynie wpatrywać się w ciężkie drzwi do pokoju, gdzie znajdują się mężczyźni. Gdyby nie ta obroża na nodzę, to bym zabrała ten samochód i wyjechała z tego popierdolego miejsca i ubzdurałabym sobie, że był to tylko bardzo realistyczny sen. Ten pajac wiedział co robi. W końcu zapukałam do drzwi, mając nadzieje, ze otworzy je Papyt, wtedy będzie mi lżej te konwersacje poprowadzić. I na szczęście tak właśnie było.

Taki Cyrk (w trakcie poprawienia lor)Where stories live. Discover now