7. | To żeś się zemściła | ✔️

1.8K 167 106
                                    




Nie mogłam zasnąć, bo myślałam nad planami przeproszenia Jasona. Miałam też przeprosić Candy'ego, ale on może poczekać. Leżałam obok gitary, a ręką powoli jeździłam po strunach, by delikatne dźwięki trzymały mnie w stanie spokoju. Czekałam tylko na poranek, by od razu zacząć działać, by chłopak mi wybaczył. Mam tylko nadzieje, że nie zacznie mnie uniknąć, bo to kompletnie złamie mi serce. Może zaskoczę go rano i zrobię mu jakąś fajną herbatkę?

- Oh, nie możesz spać? Czy to oznacza zaproszenie na rozmowę? - Zapytał mnie nagle Papyt, który pojawił się po drugiej stronie łóżka, a ja byłam zbyt smuta, by się przestraszyć.

- Jesteś bliski z Jasonem, prawda? - Zapytałam ponuro ignorując jego pytanie. Normalnie to bym go wygoniła, czy poprosiła, by wyszedł, ale nie mam na to siły. Poza tym, on może mi pomóc odzyskać zaufanie Jasona.

- Oczywiście. - Odpowiedział dziwnie zmieszany, patrząc w inny kąt pomieszczenia. - A co?

- Jak mogę odzyskać jego zaufanie? Nie chce, by się na mnie gniewał, bo dobrze się z nim bawiłam... Wczoraj i w czasie zakupów. - Przyznałam delikatnie zawstydzona owym wyznaniem, bo nie chce wyjść na desperatkę... Choć znowu złapał mnie w nocy, gdzie jestem szczera, a rano mocno tego żałuje.

- Daj mu prezent. Najlepiej ręcznie wykonany, on kocha takie pierdoły. Pogrzeb chłopakom w pokojach i znajdź jakieś materiały. - Odpowiedział po chwili namysłu, a ja to analizował dalej muskając dłonią po strunach. Może dałabym radę zrobić coś w tym stylu, ale nie wiem do końca co. W głowie miałam teraz te wszystkie filmiki z 5-minut craft, ale nic nie wyglądało na wyjątkowe.

- Mam mu udekorować doniczkę brokatem? - Zapytałam pół żartem pół serio, by trochę rozładować napięcie, a on się krótko zaśmiał kręcąc głową na boki.

- Zrób mu szmacianą lalkę. To roztopi jego nieistniejące serce. - Po tych słowach wyobraziłam sobie najohydniejszą lalkę, jaką mogłabym sobie wyobrazi, bo właśnie tylko na taką będzie mnie stać. Potrzebowała, jedynie jakiś narzędzi.

- Zgoda, a dasz mi igłę i nicie? Resztę jestem w stanie ogarnąć. - Przez chwile się zamyśliłam, bo musiałam wszystko rozważyć, by nie wyszło z tego jakieś jedno wielkie gówno.

- Hm, myślę, że tak. Rano bym ci coś przyniósł. Przynajmniej nie będziesz się całymi dzień nudzić. - Oczywiście, nie będą się nudzić, bo spędzę godziny spędzę nad głupią lalką. Zapewne mu się ona nie spodoba, uzna to za żałosne i już nigdy się do mnie odezwie. Ugh, dlatego!? Szło mi tak dobrze, już myślałam, że znalazłam kogoś wyjątkowego, ale wtedy przyszedł Jack... i... I...

- Fakt... Ale wiesz co... - Zamyśliłam się na chwile, ale potem uświadomiłam sobie, że nie dam rady normalnie funkcjonować, póki nie wyrównam jednej kwestii. - Chciałbym się zemścić na Jacku, bo głównie przez jego namowy Jason mnie już nie lubi... - Wypaliłam nagle, bo moja złość w jednych chwili została skoncentrowana na jednej osobie. On przez chwile nie wiedział co powiedzieć, ale szybko zaczął chichotać, co znaczyło, że mnie nie wyda.

- Nie spodziewałem się tego, ale brzmi co całkiem zabawnie, by ich trochę powkurzać. Masz jakieś propozycje? - Zapytał, a w mojej głowie pojawiła się pustka, bo nie znałam jego słabości. Jedynie wiem, że ma dziwną relacje z Cane, ale to byłoby zbyt mocne... Tak sądzę, choć w sumie gdyby Cane go przestała lubić, to byłaby to równa sprawiedliwość, ale zostawię to na później. Co jeszcze... Hm, bierze rano lęki, mogłaby mu coś pomieszać.

- Może zrobimy mu drobny bałagan? - Zapytałam kodem, by jednak się nie zorientował co naprawdę planuje, bo jeszcze spróbuje przekonać mnie, że to zły pomysł.

Taki Cyrk (w trakcie poprawienia lor)Where stories live. Discover now