1. |Stacja I - To Wszystko Zaczęło Się Od Upadku | ✔️

3.8K 245 171
                                    


Aktualnie rozdziały są w trakcie remake'u, także rozdziały z są aktualne. Pod spodem będzie stara wersja, jakby ktoś chciał.


- Bardzo miło mi się z wami robiło interesy. - Odrzekłam z uśmiechem, gdy dziewczyny dały mi kilka stówek za moje usługi.

- W następny roku szkolnym będziesz mi tylko potrzebna po lekcjach, bo mój były skończył już szkole, ale boję się, że może przychodzić po moich lekcjach. - Zwierzyła się jedna, a ja pokiwałam głową licząc moje kieszonkowe.

- Ja zostanę przy starym planie, w razie czego ci dam znać.

- Jasne, nie ma sprawy. Jesteśmy w kontakcie. - Wsadziłam kasę do kieszeni. - A dogadałeś się z tym chłopakiem, który ma się podpisać jako ja na teście? To bardzo istotnie do twojego pakietu zniszkowego. - Odrzekłam poważnieje przypominać sobie, że mogę znowu nie zdać do następnego klasy przez te głupią biologię. Tym bardziej na profilu humanistycznym.

- Tak, nie martw się Karolina, wszystko jest dogadane. - Odrzekła spokojnie, by potem pokazać mi konwersacje z chłopkiem z profilu biologicznego. Pokiwałam głową z uśmiechem, bo to oznaczało, że w końcu będę w trzeciej klasie liceum. Cóż za osiągniecie z mojej strony. Pożegnałem się z dziewczynami, by potem spokojnym krokiem udać się do nory mojego zespołu metalowego! Znaczy... Nie jestem w nim, ale od dwudziestej zostanę! Jak mnie przyjmą po przesłuchaniu... Wzięłam głęboki oddech, pukając do drzwi ich mieszkania z starej kamienicy. Liczyłam, że może przekonam ich po raz ostani, by nie robili tego przesłuchania, tylko od razu mnie przyjęli. Bardzo się stresowałam i chciałam trochę popchnąć to do przodu, a nawet jeśli nie to po prostu zapytać co u nich słychać i w jakich są nastrojach. Po paru chwilach otworzyła mi Meduza z ciepłym uśmiechem.

- Żmija, mówiliśmy ci, byś nie przychodziła. Jesteśmy meeega zajęci przygotowaniami do przesłuchania. - Przewróciła oczami, poprawiając swoje fioletowe włosy.

- Nie bylibyście, gdyby on po prostu mnie przyjął. - Oparła się o framugę, by spojrzeć na nią uwodząca z nutą rozbawienia, na co ona się zaśmiała. Zawsze ją to bawiło, więc lubiłam tego nadużywać. Zaczęliśmy gadać na temat dzisiejszego dnia, nawet zaczęła mi dawać wskazówki, które mają mi pomóc ich oczarować. Właśnie o to mi chodziło... Poniekąd. Zawsze coś i cieszę się, że kochana Medi wzięła mój strach pod uwagę. Potem rozmowa wróciła do założyciela zespołu, który przez ostani tydzień zdążył mnie rekordowo wkurzyć.

- Wiesz jaki jest, musi być sprawiedliwie i wedle tradycji. Każdy przez to przechodził, nawet przesłuchał swoją dziewczynę. - Ostatnie zdanie wyszeptała, by ten poważny dziad tego nie słyszał.

- Ciebie? - Zapytałam zdumiona informacją, z którą postanowiła się ze mną podzielić. - Myślałam, że jako jedyna tego nie przeszłaś. - Przyznałam zdziwiona, ale pozwoliło mi spojrzeć na to poważniejszym kątem.

- Oh, nie chmurz się. Nienawidzę tej twojej miny, potraktuj to jedynie jako formalność. - Szurnęła mnie koleżeńsko w ramie, by rozładować atmosferę, ale dalej czułam się spięta. To był ewidentnie czas, bym wróciła do domu i zaczęła się przygotować. Nie mam za wiele czasu, a ja rozmawiam z nią o dupie Maryi.

- Jasne, spoko. To widzimy się o dwudziestej, czyli no... Za siedem godzin! - Dodałam już trochę żywej, choć byłam cała w nerwach. - Pozdrów chłopaków! - Dodałam jeszcze na koniec, stając w furtkę, a ona pomachała mi na pożegnanie.

~*~

- Wróciłam! - Krzyknęłam rzucając plecak na przedpokój, on jest niczym prywatna siłownia, gdyż więcej bezużytecznych książek nam dać nie mogli.

Taki Cyrk (w trakcie poprawienia lor)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz