-W teatrze to się chyba mówi "połamania nóg" -uśmiechnąłem się.
-Bardzo zabawne -krzyknął już Louis, bo wszedł za kotarę.
Chwilę później za kulisy wróciła wesoła Carrie. Pomimo zmęczenia uśmiech gościł na jej ustach. Po minie Olly'ego i Cass wywniosowałem, że wstęp się udał.
-Jak było? -zapytałem.
***
Razem z Carrie czekałem na wezwanie Josha, który miał dać nam znać, kiedy mamy wejść na scenę. Dziewczyna przebrała się w wygodniejszy strój, jakim była biała sukienka z przewiązaną granatową kokardą w pasie. Włosy spięła do góry, ale niektóre kosmyki swobodnie zwisały po obu stronach twarzy. Ja miałem na sobie białą koszulkę polo w gramatowe paski i czarne spodnie, a na nogach zwykle trampki.
Kiedy nadszedł na nas czas wyszliśmy za kotarę. Ja poszedłem w kierunku głównego wejścia do sali, by potem według ustalonej choreografii przejść przez przez tłum, wspiąć się po drabinie i znaleźć się na balkonie, gdzie będzie czekać na mnie Carrie.
(tu polecam włączyć film zamieszczony w mediach, od 50 sekundy)
#Carrie
Wczorajszy wieczór okazał się bardzo udany. Moim rodzicom podobały się oba moje występy, lecz więcej komentarzy usłyszałam na temat drugiego wyjścia na scenę, gdzie byłam razem z moimi przyjaciółmi. Po powrocie do domu wzięłam kąpiel i położyłam się spać, bym bez problemu mogła wstać na zakończenie roku szkolnego.
***
Właśnie wyszłam gotowa z łazienki. Ubrana byłam w czarną spódniczkę i białą koszulę na szerokich ramiączkach, którą schowałam do środka. Na nogi włożyłam czarne szpilki, a na głowie zostawiłam okulary przeciwsłoneczne. Niall przyjechał po mnie punktualnie, dlatego w szkole pojawiliśmy się przed czasem. Chłopak ubrany był w czarny garnitur, w którym wyglądał bardzo poważnie i dojrzale.
W auli szkolnej spotkaliśmy się z Harrym i Lily, koło nich zajęliśmy miejsca. W rzędzie przed siedział Liam i Louis ze swoją klasą. Kiedy wszyscy zebrali się w jednym miejscu dyrektor rozpoczął swoją nudną przemowę, a potem wręczył nagrody osobom, które na nie zasłużyły. Po uroczystym apelu udaliśmy się jeszcze do klasy, żeby pożegnać się z nauczycielką, chociaż zobaczymy się z nią po weekendzie, bo wrócimy tu po to, by napisać końcowy egzamin.
-Jak się czujesz? -zapytałam ukochanego. Na nos założyłam okulary przeciwsłoneczne.
-Zajebiście -odparł głośno wzdychając. -W końcu jestem wolny, a rodzice nie mogą mi niczego zarzucić. Spełniłem prośbę matki i to się liczy.
-Jestem z ciebie dumna, Niall -powiedziałam całując go w policzek.
-Zostaniesz u mnie na noc? -zapytał. -Dawno u mnie nie nocowałaś.
-Pomyślę -powiedziałam kręcąc pasmo włosów.
-To co, idziemy na lody, czy coś? -zapytał Harry, który właśnie wyszedł ze szkoły.
-Mam już plany na dzisiejszy dzień -odparł Niall. -Innym razem gdzieś razem wyskoczymy.
-Co zaplanowałeś? -zapytałam z czystej ciekawości.
-Remont domu -odparł Niall. -Nic wielkiego, ale stwierdziłem, że najwyższy czas odmalować ściany.
-I mam ci w tym pomóc -stwierdziłam.
-Ktoś musi trzymać drabinę, żebym nie spadł -Niall uśmiechnął się.
Blondyn odwiózł mnie do domu, bym mogła się przebrać i spakować potrzebne rzeczy, choć część ubrań leży w szafie na półce, w sypialni chłopaka. Niall miał zjechać po mnie, gdy będzie wracał ze sklepu, gdzie chciał kupić farbę i potrzebne do malowania rzeczy. W międzyczasie zdążyłam wziąć prysznic i wyprowadzić Dragona na spacer. Zadzwoniłam też do mamy, żeby powiedzieć jej o moich planach na weekend i tym samym uprzedzić, że nie mogę odebrać brata ze szkoły. Megan nie miała nic przeciwko temu, że coraz więcej czasu spędzam poza domem. W końcu od października zacznę studia i będę mieszkać w akademiku, jeśli uda mi się dostać na wymarzoną uczelnię.
YOU ARE READING
If tomorrow never comes - Niall Horan
FanfictionCarrie jest szczęśliwą osiemnastolatką. Ma kochających rodziców i wspaniałych przyjaciół. W trakcie wakacji spotyka chłopaka, na którego los postanowił ją skazać na dłuższy czas. Dziewczyna ulega wypadkowi, na szczęście nie staje jej się nic poważne...
Rozdział 40 "Ostatni raz ci ulegam."
Start from the beginning