Rozdział 11 "Może chcesz zabawić się teraz ze mną?"

1.3K 100 37
                                    

#Carrie

-Louis... -szarpnęłam go w ramię.

-Hmm?

-Czy on... -nie zdążyłam dokończyć.

-Niall jest bokserem -oznajmił Louis.

-Nie wiedziałam -przyznałam będąc zaskoczona słowami, które padły przed chwilą.

Żaden z chłopaków już się nie odezwał, obaj patrzeli w stronę ringu, ponieważ walka, w której uczestniczył Niall właśnie się rozpoczęła. Skierowałam swój wzrok na blondyna. Chłopak ubrany był w czerwone spodenki sięgające przed kolana, na rękach miał rękawice w tym samym kolorze. Po przywitaniu się ze swoim przeciwnikiem rozeszli się do narożników czekając na sygnał rozpoczęcia walki, gdy nastąpił zbliżyli się do siebie i zaczęli wymieniać ciosy. Walka na ringu wypełniła się różnymi chwytami bojowymi, wynikające z sytuacji, jak zakończyły się ruchy je poprzedzające. Niall płynnie poruszał się po ringu, wydawałoby się, że łatwo przychodzi mu zaatakowanie rywala, a następnie obrona samego siebie.

Na hali zrobiło się głośno przez doping będących tu osób. Odniosłam wrażenie, że ludzie stojący wokół mnie są po stronie Nialla, gdyż słyszałam tylko jego imię. Cały czas błądziłam wzrokiem za Horanem i wciąż nie mogłam pojąć tego, co oznajmił mi Louis. Nie mam nic do bokserów, ani do tego, że blondyn jest jednym z nich. Zwyczajne ogarnęło mnie zaskoczenie, bo nigdy nie pomyślałabym, że Niall może trenować boks. Dopiero pomiędzy jedną, a drugą rundą zdałam sobie sprawę, że ten rodzaj sportu jest ważny dla Nialla, w końcu chłopakowi zależało na tym, bym tutaj przyszła i zobaczyła go w akcji. Podczas trwania czwartej już rundy Niall przewrócił swojego rywala na plecy i zaczął zadawać mu ciosy w taki sposób, że leżący mężczyzna z trudem mógł się przed nimi obronić. Wszyscy z nas dobrze znają to uczcie, gdy ktoś ma nad nami władze. Nagle sędzia będący na ringu przerwał walkę, a chwilę później ogłoszono zwycięzcę, którym był oczywiście Niall.

-Kurwa, wiedziałem, że mu się uda! -krzyknął radośnie Liam. -Carrie, widziałaś to? -chłopak zwrócił się do mnie.

-Można tak powiedzieć, w ostatnich minutach niewiele widziałam przez tych dryblasów -przyznałam.

-Mogłaś dać znać -rzucił Louis.

-Jest w porządku, nic się nie stało -przymknęłam oczy, potwierdzając to, co powiedziałam.

-Chodźmy poszukać zwycięzcy, trzeba pogratulować przyjacielowi zwycięstwa -zarządził Liam.

Louis złapał mnie za rękę, żebym nie zgubiła się w tłumie. Szłam za Tomlinsonem mijając wszystkich zgromadzonych ludzi. Kilka minut potrwało znalezienie Nialla. Razem z chłopakami dotarłam do szatni, w której miał przebywać Horan. Gdy znaleźliśmy się przed właściwymi drzwiami na tyłach budynku, Louis najpierw zapukał, a potem puścił mnie przodem.

Dziękuję.

Otwierając metalowe ujrzałam Nialla stojącego do mnie plecami. Zrobiłam kilka kroków w jego stronę.

-Hej bracie! -zawołał Liam przyjaciela, a ten odwrócił się do nas przodem.

-Gratulacje, Niall -Louis podszedł do blondyna i poklepał go po ramieniu.

-Myślałem, że twoja pewna pozycja nie będzie trwała długo, a jednak przyniosła ci zwycięstwo -dodał Liam ściskając dłoń chłopaka.

-Dziękuję za wszystko -odpowiedział Niall podchodząc bliżej mnie. -A ty nic nie powiesz?

-Nie znam cię od tej strony...jestem zaskoczona tym wszystkim...ale cieszę się, że wygrałeś -powiedziałam jąkając się,co chwilę.

-Możecie zostawić nas samych? -chłopak zwrócił się do dwójki przyjaciół.

If tomorrow never comes - Niall HoranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz