#Carrie
Następnego dnia wstałam do szkoły jak zwykle o tej samej porze. Niechętnie wyszłam z ciepłego łóżka i podeszłam do okna, by odsłonić zasłony. Na zewnątrz było pochmurno, padał deszcz, a ludzie szli chodnikiem trzymając w ręku kolorowe parasolki, by uchronić się przed deszczem. Taka pogoda była typowa dla Londynu, tutaj praktycznie cały czas jest wilgotno, zimno i nieprzyjemnie. Odeszłam od okna, stając przed szafą, by móc wybrać właściwe ciuchy. Kwadrans później wyszłam z łazienki z lekkim makijażem, włosami spiętymi w koka i ubrana w przygotowane rzeczy. Zanim zeszłam do kuchni, wstąpiłam do pokoju brata budząc go do szkoły. Gdy tylko znalazłam się na dole poczułam zapach kawy i zobaczyłam stojącego przy kuchennej wyspie mojego tatę. Podeszłam bliżej, by się przywitać.
-Cześć tato - oznajmiłam siadając na krześle, które stało przy wyspie.
-Hej skarbie -odparł krojąc kiełbasę. -Na śniadanie będzie jajecznica z odrobiną kiełbasy, co ty na to?
-Bardzo chętnie, lubię twoją kuchnię. Nie mów o tym mamie, bo się obrazi -ostatnie zdanie szepnęłam.
-Jasna sprawa, nic jej nie powiem -mężczyzna podszedł do kuchenki i zaczął smażyć jajecznice. Ja wzięłam do ręki dzbanek i nalałam sobie kawy. Chciałam zaproponować Arthurowi, czy też się ze mną napije, ale dostrzegłam jego kubek z kofeiną.
-Tato, wszystko w porządku? -zapytałam patrząc się na lewy profil ojca.
-A czemu pytasz? -odparł pytaniem na pytanie nawet na mnie nie zerkając.
-Powinieneś być teraz w pracy, a nie w domu i serwować własnym dzieciom śniadanie.
-Mam dzisiaj wolne -oznajmił. -Muszę jechać na stację diagnostyczną, jutro kończy nam się data ważności przeglądu auta.
-Co w takim razie z twoim programem radiowym?
-Kolega mnie zastąpi, nie martw się -oznajmił.
-Słuchacze mogą się wkurzyć, lubią cię. Są przyzwyczajeni do tego, że to ty z nimi rozmawiasz.
-Czasami potrzebne są zmiany.
Mądre słowa. Coś w tym jest.
-Masz rację -przytaknęłam. -Po szkole mam kolejną jazdę -poinformowałam tatę.
***
Autobus, którym zazwyczaj dojeżdżam do szkoły przyjechał dwie minuty przed czasem. Razem ze zgromadzonymi ludźmi wsiadłam do pojazdu, zajmując wolne miejsce. Oparłam głowę o szybę autobusu patrząc na płynące po szybie krople deszczu.
Moje myśli pobiegły w stronę Nialla. Przed oczami miałam wczorajszą sytuację. Nie żałowałam jej,nie pierwszy raz całowałam się z własnym przyjacielem. Po pocałunku szczerze porozmawiałam z Niallem na ten temat, powiedział mi, że nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Wydawało mu się, że nie będę chciała do tego wrócić. Jednak zaskoczyłam go w pozytywnym znaczeniu. Zarówno jemu, jak i mnie spodobało się to. Pozostaje więc pytanie, czy to, co się między nami wydarzyło zmieni coś w naszych dotychczasowych relacjach. Na razie nadal jesteśmy przyjaciółmi, czas pokaże, czy przerodzi się to w coś więcej.
-Carrie! -wyrwałam się z zamyśleń, widząc stojącą obok przyjaciółkę. -Weźmiesz torbę, czy mam stać?
-O h-hej... -zająknęłam się. -Jasne -zabrałam torbę z siedzenia, kładąc ją na swoje kolana.
-No dobra...-zaczęła przyjaciółka -...wiem, że to nie jest może odpowiednie miejsce na tego typu rozmowę, ale wyrzuć to z siebie. Powiedz, co robiłaś cały weekend?
CZYTASZ
If tomorrow never comes - Niall Horan
FanfictionCarrie jest szczęśliwą osiemnastolatką. Ma kochających rodziców i wspaniałych przyjaciół. W trakcie wakacji spotyka chłopaka, na którego los postanowił ją skazać na dłuższy czas. Dziewczyna ulega wypadkowi, na szczęście nie staje jej się nic poważne...